Bytom to jednak bardzo nietypowe miasto, nawet Forum Organizacji Pozarządowych pod rządami obecnego układu stało się areną walki o wpływy. Dzisiasze spotkanie miało ważne zadanie – wybór 5 przedstawicieli do Bytomskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego. Damian Bartyla i Andrzej Panek skorzystali z okazji i podjęli swoistą próbę sił, kto na tym nietypowym wycinku życia miasta okaże się silniejszy. Udowodni tym samym, że traktują ngo przedmiotowo. Są wygodne, jeśli mogą realizować plany układane przez układ, no bo przecież nie da się wszystko przez Urząd Miasta, jednostki, a nawet spółki. O tym, że stawka była wysoka świadczy moblilizacja, w spotkaniu wzięło udział 62 przedstawicieli! Jedna z wielu wcześniej nieznanych mi aktywistek, a jednocześnie kandydatka do Rady z jednego ze związków emerytów przedstawiając się przyznała: przepraszam za spóźnienie, ale nie wiedziałam że dzisiaj jest spotkanie, ale jak tylko zostałam powiadomiona zaraz przyjechałam. Mnie tam nikt nie przypominał, ani po mnie nie dzwonił…
Samo Forum rozpoczęło się z ponad półgodzinnym poślizgiem, rejestracja nie dała radę z taką frekwencją. Przybyłych powitał jeden z rozgrywających dzisiejszego spotkania Andrzej Panek. Powiedział pięknie: jestem zafascynowany frekwencją, to efekt pracy Rady Pożytku Publicznego. Jeden z niewielu, bo w sprawozdaniu przedstawiono jako osiągnięcia realizację projektów, które funkcjonowały dużo wcześniej niż bohaterski duet zaczął niszczyć nasze miasto: dni organizacji pozarządowych, finał konkursu Anioł Wolontariatu, akcje charytatywne na rzecz Kresów. Moim zdaniem Rada która zakończyła kadencję, nie wniosła nic nowego.
Walka była bardzo zacięta, trwała do 20.00, potrzebne były trzy tury głosowań, aby mecz Panek – Bartyla zakończył się zwycięstwem 1 : 0. Do Bytomskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego wybrano Stanisława Rosoła (prezesa PCK) już w pierwszej turze (co wiele mówi, gratuluję), Alicję Brzan-Kloś, no i pretorian, w tym wiernych urzędników pana Andrzeja: Krystynę Ostrowską, Kamilę Łaruszkin i Mariusza Hellera.
Na szczęście bytomskie organizacje pozarządowe będą działać bez względu na to, kto wygrał ten mecz i bez względu na wszystkie układy i układziki w mieście.