100-metrowy lokal z miasta można wynająć nawet za 750 zł miesięcznie (w negocjacjach da się zejść jeszcze niżej). Prywatnie za ten sam metraż trzeba zapłacić przynajmniej 1300 zł. Taka stawka dotyczy wyłącznie pomieszczeń biurowych, bo za powierzchnie handlowe trzeba bulić już po kilka tysięcy bez względu na metraż.
W przeciwieństwie do mieszkań, w zasobach BM jest sporo lokali użytkowych w przyzwoitym stanie. Da się trafić na sklepy z nową stolarką i wymienionymi instalacjami. Nie trzeba więc przeznaczać dużego budżetu na remont, a dzięki niskiemu czynszowi da się ograniczyć bieżące koszty i ryzyko biznesowe.
Problem z lokalami użytkowymi z miasta niekoniecznie polega na oferowanych stawkach, lecz na niewygodnej procedurze ich wynajmu. Żeby coś się o nich dowiedzieć, trzeba pofatygować się do siedziby BM i umówić na wizję lokalną. Tu mogą zdarzyć się niespodzianki. Ja np. dostałem pęk ok. 20 (!) kluczy i zanim dostałem się do klatki schodowej, to straciłem 10 minut na dopasowanie właściwego klucza do zamka. Z kolei później okazało się, że w tym stosiku nie było najważniejszego kawałka metalu, który pozwoliłby się dostać do lokalu i musiałem wracać się do administracji. Jak już się przebrnie przez oględziny, to później trzeba jeszcze czekać na termin przetargu, wpłacić wadium i załatwić stosik dokumentów (zaświadczenia o niezaleganiu, weksel zabezpieczający, wypisy z różnych ewidencji etc.).
Wynajmując prywatnie wystarczy po prostu wejść na dowolny portal ogłoszeniowy, gdzie można znaleźć zdjęcia oferowanej nieruchomości i garść najważniejszych informacji, a czasem nawet rzut lokalu. Żeby to zrobić nie trzeba nigdzie iść ani dzwonić. Po wyborze interesującego nas sklepu lub biura wystarczy telefon do właściciela/zarządcy/agenta, podpisać umowę i odebrać klucze.
Wynajmowanie lokali z miasta jest trudne, czasochłonne i nieprzyjazne (mimo, że panie w BM są bardzo uprzejme). Dopóki to się nie zmieni, to w Bytomiu dalej będziemy mieć masę pustostanów, a obniżanie stawek niewiele da. Miasto musi zacząć podchodzić do tego tematu w sposób biznesowy. Niestety póki co zasób lokali użytkowych traktuje się jak niepotrzebny problem, podczas gdy gmina może uzyskać z ich wynajmu znacznie lepsze pieniądze, niż z mieszkań komunalnych (najniższa stawka w przetargach za lokal użytkowy to 7,50 zł/m2, natomiast czynsz w mieszkaniu komunalnym wynosi bodaj 4,40 zł/m2).