Do Paweł P- "Ruda, nie opowiadaj o 750 letnim wydobyciu i o tym że górotwór jeszcze bardzo długo będzie pracował. Dla większości budynków to nie jest problem, tylko bieżące wydobycie. "
- uhm rozumiem że jesteś większym specjalista niż Państwowy Instytut Geologiczny, który wyraźnie wskazuje że tereny po dawnym wydobyciu w rejonie Bytomia zarówno tym kruszcowym, jak i węglowym, są terenami o niekorzystnych warunkach dla zabudowy, a szczególnie dla zabudowy mieszkaniowej. (źródło; Państwowy Instytut Geologiczny "Objaśnienia do Mapy Geośrodowiskowej Polski 1:50 000 arkusz Bytom (910), Warszawa 2004r.") Oczywiście są to materiały informacyjne i nikt nikomu nie zabrania budować czy też kupować "swojej świętej własności" w takim terenie. Jakby słowo pisane nie wystarczyło, mogę pokazać Ci w najbliższej okolicy, miejsca w których pięknie widać jak nadal pracuje teren, pod którym wydobycie zakończono 100 a nawet 200 lat temu.
"Nie ma też co porównywać tego do terenów zalewowych, bo tam mamy działanie natury, a tu świadome działanie człowieka" - co do tego argumentu to i owszem intensywne i długotrwałe opady deszczu to dzieło natury, ale zabudowa szczególnie po 1945r terenów zalewowych Opola, Wrocławia, Nysy to już świadome działanie człowieka. Tak jak regulacja Odry, i jej górnych dopływów, czy nienależyta dbałość o infrastrukturę przeciwpowodziową jak wały, kanały ulgi itp. Swoje dożucili też nasi południowi sąsiedzi, zrzucając wodę z swoich zbiorników retencyjnych. No chyba że chcesz mi wmówić, że te wszystkie działania człowieka które spotęgowały działania natury, ludzie zrobili nieświadomie

.
"Nawiasem mówiąc, wg tego co napisałeś, po powodzi z 1997 r. we Wrocławiu ceny mieszkań powinny być takie jak w Bytomiu, a nie są."
Nawiasem pisząc po powodzi z 1997r. ceny mieszkań czy też ogólnie nieruchomości w Wrocławiu czy Opolu bardzo mocno się różniły, w zależności od lokalizacji. I nie chodzi mi o reputację dzielnicy , ale o bliskość Odry, czy jej ulgi, oraz wysokość npm. Co niektórych lokali szczególnie na parterze ludzie nawet za "grosze" nie chcieli nabywać.
Różnice co prawda już niewielkie są widoczne do dzisiaj. Ale w tych miastach i w tym temacie zrobiono bardzo dużo by taka sytuacja się nie powtórzyła, w przeciwieństwie do Bytomia. Co nie zmienia faktu że kupując tam mieszkanie trzeba brać pod uwagę, prawdopodobieństwo wystąpienia tam w przyszłości podobnej sytuacji.
A! I wrzucając nieumiejacego pływać do głębokiej wody jak się utopi, to będzie to chyba morderstwo lub zabójstwo.
