TEMAT:

W jakim stanie są kamienice w Bytomiu, każdy widzi... Przez...

Czytaj więcej...

Na jaką kwotę opiewa zadłużenie lokatorów,nie płacących czynszu,wobec Bytomskich Mieszkań?

bytom.naszemiasto.pl/artykul/lokatorzy-w...504,art,t,id,tm.html

Coś mnie trafia gdy czytam o celowym, kompleksowym i bezkarnym niszczeniu Bytomia.
Ot przypadek znalomych. Zastrzegam, że nie wiem jak jest teraz, gdyż ostatnią rozmowę miałem ok.5 miesięcy temu.

Mieszkają w jednej z kamienic w centrum. Kamienica wyremontowana. otynkowana, po wymianie okien, po remoncie klatki schodowej. Z zewnątrz bardzo ładna kamienica w bardzo dobrej lokalizacji.
Osiem mieszkań po ok 130 m2. Wspólnota. Tylko trzy wykupione lokale. W tym jeden przez jednego "sprytnego lokalnego przedsiębiorcę" uchylającego się od opłat. W lokalu tym noclegi dla jego pracowników tymczasowych.
I co się dzieje.

Żyjący z zasiłków lokator nie dbał o swój lokal. Za to "dbał" o lokatorów, którzy z racji wieku czekają aby się rozstać z tym światem. Smutne.
To jakieś zakupy, to wymienić żarówkę, coś naprawić, ....
Nieszczęśnicy oddają klucz - to jedyny sposób na szybką "pomoc" w razie czego.

Po śmierci seniora / seniorki "dobroczyńca" przenosi się do nowego, niezdewastowanego lokalu. Do starych lokali żaden zarządca nawet nie zaglądnie. Jak to nazwać? Zaniedbanie ?. Niekopmpetencja ?

Żyjący z zasiłków "dobroczyńca" skończył już opiekę nad drugim seniorem i pod koniec zeszłego roku miał dostęp do trzech lokali.

Nie wiem czy jest sens podawać adres, gdyż jak znam życie, szybko pojawi się "dłuuuuugo oczekiwany inwestor". Wykupi pięć lokali za przysłowiową złotówkę i posiadając we wspólnocie sporą przewagę 5 do 3, postara się aby pozostałe dwie rodziny płacące regularne opłaty i dbające o swój lokal szybko zmieniły adres. Zresztą sami mnie o to prosili, gdyż mieli już problem z tym jednym "sprytnym lokalnym przedsiębiorcą", któremu to zarządca statał się "iść na rękę".

W Kaliszu po wpisaniu dłużników do KRD, niektórzy w kilka dni pooddawali kilkudziesięciotysięczne zaległości, tylko trzeba chcieć wyegzekwować

Problem jest, ale wynika on w dużej mierze z tego, że lokatorzy całymi latami nie płacą za mieszkania. A potem mają pretensje, że nie są robione remonty. Żal tylko tych uczciwych, którzy płacą i zasługują na mieszkanie w godnych warunkach.

Dlaczego miasto nie eksmituje nieuczciwych lokatorów, żyjących na czyjś kosz?. Przynajmniej tych, którzy nie mają prawa do lokalu socjalnego.
Niespłacone, przeterminowane długi (które są praktycznie w tej chwili nieściągalne przymusowo) można umorzyć i lokatorom wysłac PIT-8C, czyli "Informacja o przychodach z innych źródeł oraz o niektórych dochodach z kapitałów pieniężnych". Skarbówka zajmie się egzekwowaniem podatku od takiego umorzonego długu. Myślę, że jak parę osób to spotka (skarbówka zajmuje np. zwrot ulgi na dzieci), to wielu z tych niewypłacalnych nagle okazałoby się skłonnych do spłaty.

Bo wbrew pozorom ta meneliada wcale taka głupia nie jest i potrafi wykorzystać wady systemu - spróbujesz kogoś eksmitować to nagle okazuje się że jest zameldowana córka z dzieckiem która od x lat się nie pojawia ale w kwitach figuruje...albo inne myki. Tak było w naszej kamienicy gdzie miasto ma jeszcze 3 mieszkania - i bardzo im nie leży bo ani się tego pozbyć, a wspólnota nie odpuszcza i muszą wpłacać swoja część.

Dlatego ja powtarzam - niech Bytomskie Mieszkania idą drogą Krapkowic.
Wiadomo nie od dziś że eksmisja na bruk jest niemożliwa. Niepłacący lokatorzy to w większości cwaniacy i lenie. (Świadczy o tym choćby jak niewiele osób wzięło udział w odpracowywaniu zaległości czynszowych). Skoro ludzie pasożytujący na innych ludziach zajmują bardzo często przepiękne (w czasach swojej świetności) duże mieszkania w centrum to najrozsądniejszym rozwiązaniem prowadzącym do regularnego zmniejszania liczby mieszkań przynoszących straty jest "skompresowanie" jak największej liczby nie płacących w jednym mieszkaniu i otrzymuje się zamiast np. 5 mieszkań po 100m2 z niezapłaconym czynszem, jedno mieszkanie z nieopłaconym czynszem w którym mieszkają lokatorzy z tych wszystkich 5 mieszkań. Dodatkowo mieszkanie komunalne przekształca sie na mieszkanie socjalne o obniżonym standardzie w którym na osobę w gospodarstwie domowym wiele osobowym przypada po 5m2 na członka rodziny a w jednoosobowym 10m2. Dodatkowo dzięki spełnieniu warunku lokalu socjalnego o obniżonym standardzie kuchnia i łazienka pozostają we wspólnym użytkowaniu wszystkich lokatorów.

Tłoczenie w jednym miejscu sporej ilości ludzi, którzy nie są dostosowani społecznie doprowadzi do jeszcze większych problemów. Przecież dlaczego dziś jest taki kłopot z Bobrkiem? Bo przez lata przesiedlano tam ludzi, którzy nie płacili czynszu. Efekt dziś jest taki, że ciężko tę dzielnice wyprowadzić na prostą, bo żyje tam proporcjonalnie więcej klientów MOPR, niż w innych dzielnicach.

Pomysł z KRD najbardziej mi się spodobał. Ile lat trzeba żyć na czyiś koszt w Bytomiu, by się tam pojawić?

Co do skupiania 5 rodzin w jedno miejsce to także podoba mi się ta idea. Takie kamienice niekoniecznie muszą być przy jednej ulicy lub w jednej dzielnicy. Mogłyby być rozproszone i takie osoby nie zdominowałyby określonych obszarów/dzielnic.

MephiR napisał:

Tłoczenie w jednym miejscu sporej ilości ludzi, którzy nie są dostosowani społecznie doprowadzi do jeszcze większych problemów. Przecież dlaczego dziś jest taki kłopot z Bobrkiem? Bo przez lata przesiedlano tam ludzi, którzy nie płacili czynszu. Efekt dziś jest taki, że ciężko tę dzielnice wyprowadzić na prostą, bo żyje tam proporcjonalnie więcej klientów MOPR, niż w innych dzielnicach.

Problem Bobrkawynika z tego że przesiedleń dokonywano do samodzielnych lokali mieszkalnych. I tak z 5 nieopłacanych czynszów po przeniesieniu "towarzystwa" na Bobrek nadal pozostało 5 nieopłacanych mieszkań tylko, że w mniej atrakcyjnej dzielnicy. I tak właściwie przesiedlenie spowodowało zniszczenie i zadłużenie 10 lokali mieszkalnych. Koncentracja jak to ładnie ująłeś osób społecznie nieprzystosowanych a ja nazywam takie jednostki dobitnie - leniami i pasożytami wyeliminuje też problem zalegania z czynszem przez cwaniaczków którzy dwa razy do roku mają na wakacje w ciepłych krajach albo na samochody warte po 60 000 zł a nie maja na czynsz i przed eksmisją chroni ich np. posiadanie małego dziecka. Dodatkowo zwalniane przez owych lokatorów lokale mieszkalne trafiałyby do puli mieszkań socjalnych (dla ludzi naprawdę potrzebujących pomocy) bądź do puli mieszkań przeznaczonych do remontu na koszt własny najemcy.
Wpis do KRD powinien pojawić się już po 3 miesiącach niepłacenia jeśli osoba nie wyraża chęci rozłożenia zadłużenia na raty bądź odpracowania.

Ale w KRD to pewnie większość z tych Państwa jest, jak nie za niepłacenie za mieszkanie, to za co inego. Pewnie wcale się tym nie przejmują. Ot nie dostaną telefonu na abonament, albo kredytu. To pójdą i wezmą chwilówkę.

Są jeszcze inne rejestry, jak chociażby ERIF. Ale tym osobom jest pewnie wszystko jedno. Jeden wpis więcej, jeden wpis mniej. Wykazują, że zarabiają najniższą krajową i komornik im nic nie zrobi, bo najniższe wynagrodzenie jest chronione przed egzekucją.

Żeby coś się zmieniło, to w odbiorze swojej społeczności osoby niepłącące musiałyby być wyrzucane na margines, a tymczasem u nas cwaniaczkowanie nie jest specjalnie potępiane, a jak nawet jest, to przez płacącą mniejszość, którą osoby niepłacąe czynszu uważają za frajerów.

Generalnie same racje. Można by sobie poradzić z takimi długami nawet w ramach obecnego prawa. Problem jest w tym, że lokalni politycy i ci wyżej nawet z socjalistycznymi głowami mimo, że tym racjom by przytaknęli to kierują się wynikiem przyszłych wyborów. Patola to jednak znaczący elektorat. Brakuje ludzi, którzy po dojściu do stołków zrobili by co trzeba nie przejmując się tym czy znów zostaną wybrani. Postawili kontenery na składowej to okoliczne lewactwo protestowało, bo jak można ludzi do czegoś takiego przenosić. Idealnie się w to wpisuje to co powiedział Koj w Radiu Piekary odpowiadając na pytanie czy będzie kandydował (6m52s) Jak wie to niech idzie na rok czy dwa i da się odwołać. Chyba o to chodzi żeby coś zrobić a nie trwać.