Gdy byłam młodsza, pamiętam, że mnóstwo osób chodziło po mieszkaniach i prosiło o jedzenie czy pieniądze. Kiedyś jednemu chłopcu moja mama oddała zimowe kurtki - po mnie i bracie, i jeszcze przez kolejne dwa lata widziała jak w niej biegał... ale najczęściej osoby chciały wyżebrać pieniądze, jesli dało im się jedzenie to odmawiały albo można je było znaleźć w klatce. Od tego czasu więcej ludzi prosi o pomoc na ulicach.
Ostatnio szłam przez pogodę, byłam bardzo zamyślona, przechodziłam obok trójki jakichś dzieciaków, w pewnym momencie dziewczynka szła ze mną równolegle, niemal dotykając mojej ręki, byłam tak zamyślona że dopiero po chwili gdy już znalazła się ze mną kawałek uświadomiłam sobie, że wykrzykiwała słowa: "a bo to nasz teren, my tu haracz zbieramy..." była bardzo głośna wulgarna u chamska, dodatkowo specyficznie uderzała dłonią o dłoń (uderzała pięścią w drugą rękę" taki mały mafioso. Pozostała dwójka chłopców nic nie mówiła. Ponieważ było czerwone dla kierowców, podeszli do samochodów miny się ich zmieniły i ..wyciągali ręce...widziałam ze kierowcy przeczyli głowami, ale jednemu z chłopaków w końcu ktoś otworzył szybę...miałam ochotę podejść i powiedzieć, żeby nie dawali im pieniędzy, ale zdezerterowałam bo zapaliło się zielone dla mnie.
Miałam ochotę ich sprać, pytanie tylko czemu to robili - musieli - byli całkiem nieźle ubrani - cała trójka.
Denerwują mnie też matki, które proszą o jałmużnę, trzymając dziecko na rękach, po co? po to by ono zmarzło? by przywykło do takiego życia? po to żeby wrzucili jej więcej pieniędzy, egoizm...
żebrzący to w naszym mieście poważny problem, ja nigdy nie daję pieniędzy, moge kupić bułkę, ale nic ponadto. Zebranie powinno być zabronione tak mi się wydaje...czemu? bo wielu ludzi po prostu oszukuje...podobno przed kościołem w centrum była staruszka, która siedziałam na wózku - miała nie mieć nogi,ale gdy kończyła swoją "dniówkę" wstawała i pchała ten wózek....
jeszcze jedno jak to jest, że istnieje mnóstwo organizacji - ja wiem, że one nie są wystarczające, że bywają nieskuteczne...ale czemu osoba woli żebrac niż poszukać innej pomocy...
ja rozumiem trudna sytuacja, ja wiem,może za mało przeżyłam, ale...zawsze pozostaje to ale...