Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT:

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2007/04/21 21:22 #11864

Ze względu na miejsce tych wydarzeń, temat umieszczam w tym dziale.

Zwłoki 42-letniej kobiety i jej 12-letniej córki znaleziono w sobotę w jednym z mieszkań w Bytomiu. Na podstawie zebranych dotąd informacji policja podejrzewa, że matka zabiła córkę, a potem popełniła samobójstwo.
- Policjanci otrzymali zgłoszenie, że Dorota W. oraz jej nastoletnia córka od czwartku nie odbierają telefonów ani nie wychodzą z mieszkania. W sobotę weszli przez okno do położonego na parterze lokalu, znajdując tam zwłoki matki i córki - powiedział Adam Jakubiak z bytomskiej policji.

Dziewczynka leżała w łóżku, bez widocznych śladów obrażeń, jej matkę policjanci znaleźli w wannie z podciętymi nadgarstkami. Po dokładnym przeszukaniu mieszkania znaleziono również list, w którym kobieta skarżyła się na problemy życiowe. Funkcjonariusze powiadomili już o tragedii męża Doroty W., który od kilkudziesięciu dni pracował w odległym mieście. Mężczyzna wyjaśnił, że ostatnio rozmawiał z żoną w czwartek, potem już w mieszkaniu nikt nie odbierał telefonu. Wtedy skontaktował się z siostrą żony, która ostatecznie powiadomiła policję.

Według mężczyzny, jego żona od kilku lat nieregularnie leczyła się psychiatrycznie. Miała już za sobą dwie próby samobójcze - przed ośmioma i przed trzema laty. Prócz dwunastoletniej córki, małżonkowie mieli też 25-letniego syna, który już się usamodzielnił.

Mąż i syn Doroty W. zostali objęci policyjną pomocą psychologiczną. Według Jakubiaka, w poniedziałek zostaną przeprowadzone sekcje zwłok, które pozwolą ostatecznie wykluczyć udział w tragedii osób trzecich

ĹšRÓDŁO

Wydarzenie miało miejsce przy ul. Fałata.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2007/04/22 19:24 #11868

[*] - dla tej 12 letniej
Smutna tragedia w naszym regionie się stała a i tak to tylko jeden przykład szarej rzeczywistość polskich problemów. :(

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2007/06/01 16:54 #13356

Dzisiaj około godziny 16:00 wybuchł pożar na hałdzie za stadionem GKS Rozbark:

http://www.forum.bytom.pl/album_pic.php?pic_id=701

Strażacy dogaszają pożar:

http://www.forum.bytom.pl/album_pic.php?pic_id=703

To nie pierwszy taki przypadek:

http://www.forum.bytom.pl/album_pic.php?pic_id=702

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2007/06/03 00:42 #13379

Niestety taki jest urok bytomskich hałd które często mogą doprowadzić do wybuchu pożarów. Każdy dobrze wie jak wygląda ziemia na hałdzie za stadionem Polonii. Czarna i zwęglona :| Powinno się je usuwać.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2007/06/03 00:46 #13381

Na Rozbarku już od długiego czasu płonie hałda. Pamiętam, że w tamtym roku ładnie się tam dymiło...

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2007/06/03 00:48 #13382

Dlatego miasto powinno czym prędzej zlikwidować je bowiem stwarzają zagrożenie w całej okolicy. Hałdę za Polonią już dawno obiecano zlikwidować i do dzisiaj stoi :/

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2007/06/03 00:55 #13384

Z hałdą zza GKS-u Rozbark jest taki problem, że na niej stoi kawałek osiedla, no i stadion...

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2007/06/03 02:12 #13386

To jednak płonęły śmieci, a nie hałda, z resztą któryś raz z kolei w krótkim czasie. nie wiem po co ktoś prowokuje takie pożary, ale to robi. ostatni pożar był chyba na oponach robiony, bo dym był jak zupa gęsty. :ble2:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2007/06/14 21:38 #13638

Aneta G. skoczyła w czwartek z dziewiątego piętra bloku przy ul. Cichej w Bytomiu. W ramionach tuliła swojego czteromiesięcznego synka. Oboje zginęli na miejscu.
Anetę G. (30 lat) na osiedlu znali wszyscy. Z widzenia, z czasów podstawówki. - Grzeczna, miła, kulturalna - słyszymy od sąsiadów. O jej rodzinie: - To bardzo porządni ludzie. Ojciec, emerytowany górnik, dorabia jako stróż w szkole. Matka prowadzi kiosk Ruchu. Nieźle sytuowani. Tyle lat tu mieszkają, a nikt o nich złego słowa nie może powiedzieć - słychać w tłumie, który zaraz po wypadku zebrał się przed blokiem na Cichej.

Wczoraj około godz. 13 Anetę zauważyła sąsiadka z naprzeciwka. Okno było otwarte, Aneta podchodziła do parapetu, stawała na nim, schodziła. - Kto mógł się spodziewać, że ona wyskoczy? Myślałam, że dziecku świat za oknem pokazuje - płacze sąsiadka.

Godzinę później Aneta skoczyła. W ramionach trzymała swojego synka Maksymiliana. Nie zostawiła listu pożegnalnego. Na parapecie leżał tylko telefon komórkowy. Nie wiadomo jeszcze, do kogo zadzwoniła przed śmiercią. Pod parapetem stał taboret, wokół panował ład. W mieszkaniu nie było domowników.

Policja uważa, że tragedii można było zapobiec. - Ktoś widział, że dzieje się coś niepokojącego i powinien jak najszybciej nas powiadomić. Przyjechałby negocjator, psycholog - mówi Adam Jakubiak, rzecznik bytomskiej policji.

Od czterech miesięcy, czyli od urodzenia Maksymiliana, Aneta mieszkała u rodziców. W Piekarach Śląskich zostało jej mieszkanie i mąż Olek. - Aneta chciała, żeby mama nauczyła ją obchodzić się z dzieckiem. Widać było, że nie spieszy się z powrotem do Piekar - mówi Marta Kwiatkowska, przyjaciółka rodziny i najlepsza koleżanka młodszej siostry Anety. Z relacji sąsiadów wynika, że ojciec dziecka rzadko bywał w Bytomiu. Czy się pokłócili? - Trudno powiedzieć. Aneta była dziewczyną bardzo zamkniętą w sobie. Nie miała przyjaciółek. Męża poznała, kiedy jeszcze studiowała w Gliwicach na politechnice. Potem się pobrali. Długo marzyła o własnym dziecku. Kiedy Maks się urodził, świata poza nim nie widziała. Dziadkowie też zwariowali na jego punkcie - wzdycha Marta.

Wiadomo, że w latach 2001-05 Aneta leczyła się na depresję. - Raczej nie miała problemów finansowych. Z mężem prowadzili solarium w Radzionkowie. Pomagali jej rodzice: wyprawili cudowne wesele, pomagali urządzać się w Piekarach. No i teraz przy dziecku... Naprawdę nie wiem jak oni poradzą sobie z tym wszystkim - mówi Marta.

Po około dwóch godzinach od tragedii policji udało się skontaktować z mężem Anety. Wszyscy bliscy zmarłej zostali otoczeni pomocą policyjnych psychologów.

Ĺšródło: Gazeta Wyborcza Katowice

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2007/06/16 11:29 #13716

Ja nie wiem skąd nagle tyle tych samobójstw w Bytomiu się porobiło, później takie wiadomości idą na całą Polskę i nasze miasto ma darmowe czarne PR :/ Skoro jej się tak bardzo życie nie podobało mogła sama skoczyć, a nie odbierać najpiękniejsze chwile maleńkiemu dziecku :/

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2007/06/16 11:33 #13718

  • salek
  • salek Avatar
  • Gość
  • Gość
Akurat ten przypadek o niczym nie świadczy. W końcu napisano: "Wiadomo, że w latach 2001-05 Aneta leczyła się na depresję". Takie rzeczy zdarzają się wszędzie. Nie mówię, że należy przechodzić nad nimi do porządku dziennego, ale tak chyba po prostu będzie i już.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2007/06/16 11:39 #13720

Skoro jej się tak bardzo życie nie podobało mogła sama skoczyć, a nie odbierać najpiękniejsze chwile maleńkiemu dziecku :/

w tym moemncie mam ochotę kopnąć Cię w ...głowę.

Ja nie wiem skąd nagle tyle tych samobójstw w Bytomiu się porobiło, później takie wiadomości idą na całą Polskę i nasze miasto ma darmowe czarne PR

Nie powinieneś tego rozważać w takich kategoriach. To jest tragedia, a nie reklama sera, która Ci się nie podoba, bo ser śmierdzi.
To nie była reklama Bytomia, zła czy dobra. Myślisz, ze myślała, rzeczowo, normalnie? Moim zdaniem nie. Stało się coś bardzo złego, ale jestem daleka od obrzucaniem kamieniami jeszcze dodatkowo ...


Słowo depresja niesie w sobie różne znaczenia. W języku potocznym jest to przejściowe i szybko przemijające pogorszenie nastroju. Jednak dla wielu osób jest to poważna choroba wymagająca leczenia. Depresja nie stanowi jednostki nozologicznej jak pierwotnie przypuszczano. Jest to grupa schorzeń, o zróżnicowanej patogenezie określana obecnie zbiorczą nazwą "zaburzenia afektywne" (wg ICD 10 - Mood Disorders). Rozpowszechnienie tych zaburzeń jest duże, w zależności od metody badania wynosi od kilku do kilkunastu procent. Nie leczona depresja niesie bardzo niekorzystne skutki dla chorych, ich rodzin, a także powoduje duże straty materialne dla społeczeństwa. Jednak tylko ok. 1/5 do 1/3 chorych szuka pomocy lekarskiej, a u połowy pacjentów z depresją trafiających do lekarzy pierwszego kontaktu choroba ta nie jest rozpoznawana. Trudności diagnostyczne wynikają z kilku przyczyn. Obraz kliniczny depresji może być komplikowany przez współistniejące choroby somatyczne. Dolegliwości ze strony różnych narządów lub objawy lęku mogą maskować istniejące zaburzenie nastroju. Biorąc pod uwagę, że niektóre badania donoszą o tym że ok. 50% pacjentów zgłaszających się do lekarzy ogólnych cierpi na depresję, każdy lekarz powinien poznać symptomatologię depresji i pamiętać o możliwości jej występowania. Trafnie postawione rozpoznanie i właściwe leczenie zazwyczaj przynosi szybką poprawę stanu pacjenta i ulgę w cierpieniu.


Depresja w znaczeniu medycznym oznacza chorobowe obniżenie nastroju trwające długi czas (tygodnie, miesiące), któremu towarzyszy najczęściej dezorganizacja aktywności złożonej człowieka, przeżywanie własnej niewydolności życiowej oraz często poczucie choroby. Pacjent cierpi z powodu smutku, ubytku energii, zmniejszenia aktywności. Zakres zainteresowań i koncentracja uwagi są obniżone, często pojawia się zmęczenie nawet po małym wysiłku, towarzyszy temu często anhedonia czyli niemożność przeżywania przyjemności. Elementami stałymi w depresji są zaburzenia snu i apetytu. Obniżeniu ulega samoocena, często towarzyszy temu nieuzasadnione i irracjonalne poczucie winy i przekonanie o swojej małej wartości. Obniżenie nastroju jest niezależne od zdarzeń bieżących i nie ulega większym zmianom w kolejnych dniach.

Ze względów nozologicznych ogół stanów depresyjnych można podzielić na trzy duże grupy (Pużyński):
- grupę stanów depresyjnych występujących w przebiegu chorób afektywnych (dawna nazwa depresja endogenna, psychoza maniakalno depresyjna); przyczyny tej grupy depresji nie są dostatecznie poznane, wiązane z hipotetycznym czynnikiem endogennym;
- grupę depresji występujących w przebiegu różnych schorzeń somatycznych, związanych ze stosowaniem leków i innych substancji, w przebiegu zatruć, uzależnień, w chorobach organicznych mózgu (zwane są one również depresjami somatogennymi, depresjami objawowymi, depresjami organicznymi);
- depresje psychogenne, których występowanie wiązane jest z różnorodnymi urazami psychicznymi i emocjonalnymi;

Granice pomiędzy tymi trzema kategoriami nie są ostre, u części chorych można stwierdzić współwystępowanie dwóch a nawet trzech grup czynników przyczynowych.
W obecnym widzeniu psychiatrycznym depresja nie stanowi jednostki chorobowej, a grupę zaburzeń o różnej etiologii, co znalazło odzwierciedlenie w najnowszej klasyfikacji ICD 10, w której to depresja, niezależnie od przyczyny może być kwalifikowana jako:
- epizod depresyjny - odnosi się wyłącznie do pojedynczego (pierwszego) epizodu depresyjnego;
- epizod depresyjny w przebiegu nawracających zaburzeń depresyjnych;
- epizod depresyjny w przebiegu zaburzeń afektywnych dwubiegunowych (jeżeli oprócz zespołów depresyjnych występują zespoły maniakalne).

W zależności od liczby i intensywności objawów nasilenie depresji może być określone jako:
- łagodne;
- umiarkowane;
- ciężkie.

W praktyce lekarskiej depresja należy do najczęściej spotykanych schorzeń. Z niektórych badań wynika, że występuje ona u 20-30% chorych zgłaszających się do lekarzy pierwszego kontaktu. Badania epidemiologiczne wskazują, że objawy depresyjne stwierdza się u 22-20% pacjentów leczonych w szpitalach ogólnych. Niestety nie rozpoznaje się depresji w około połowie z tych przypadków. Większa wiedza o depresji , a także gotowość do jej dostrzegania u pacjentów zgłaszających się z innymi dolegliwościami może ułatwić niesienie skutecznej pomocy. Myśląc o rozpoznaniu depresji warto pamiętać o czynnikach ryzyka. Występuje ona 2-3 razy częściej u kobiet niż u mężczyzn.

Czynniki ryzyka depresji:
- obciążający wywiad mówiący o występowaniu depresji lub prób samobójczych w rodzinie;
- okres porodu i okołoporodowy, okres przekwitania;
- występowanie chorób przemiany materii, zwłaszcza zaburzeń hormonalnych;
- operacje, urazy głowy;
- zażywanie leków takich jak:
- leki hormonalne (zwłaszcza glikortykosteroidy, czy żeńskie hormony płciowe),
- niektóre leki hipotensyjne,
- niektóre leki cholinolityczne i cholinergiczne;
- stresy psychologiczne związane z:
- stratą bliskich osób,
- rozwodem,
- kryzysami rodzinnymi i małżeńskimi,
- bezrobociem.

Należy jednak pamiętać że depresja występuje często bez żadnych zrozumiałych przyczyn, również bez związku z urazami psychicznymi.


Następstwa depresji
Jak już wspomniano wcześniej przeoczenie, a co za tym idzie brak pomocy dla osoby chorej ma niekorzystne skutki zarówno dla osoby cierpiącej, jak i dla jej otoczenia. Najpoważniejszym skutkiem jest samobójstwo. Jak wynika z danych statystycznych przyczyną śmierci około 20-25% osób cierpiących na depresję endogenną jest zamach samobójczy. Nieudanych prób samobójczych podejmowanych przez osoby chore jest kilkakrotnie więcej. Stwierdzono że 50% samobójców było u lekarza w ostatnim miesiącu czy nawet tygodniu poprzedzającym próbę samobójczą. Wymowa tego jest tym tragiczniejsza, że wielu przypadkach śmierci można było zapobiec, gdyby lekarz zapytał wprost o zamiary samobójcze, postawił właściwe rozpoznanie, wdrożył odpowiednie leczenie lub skierował pacjenta do szpitala.
Depresja ze względu na swe objawy powoduje ograniczenie wydolności chorych w życiu codziennym, zarówno w życiu osobistym jak i w kontaktach społeczno-zawodowych. Badania dowodzą, że ogólny stan zdrowia i komfort życia chorych z depresją jest gorszy niż pacjentów z takimi przewlekłymi schorzeniami jak: nadciśnienie tętnicze, cukrzyca czy zapalenie stawów.
Często zdarza się że pacjenci, szczególnie ci dotknięci lżejszymi postaciami depresji, lub tzw. depresją maskowaną zgłaszają się do lekarzy ogólnych podając nie charakterystyczne dolegliwości fizyczne, często towarzyszące zespołom depresyjnym. W przypadku braku prawidłowego rozpoznania lekarz stosuje terapię objawową, która co jest zrozumiałe przynosi niewielką poprawę, lub nie przynosi jej wcale. Ta sytuacja powoduje frustrację zarówno osoby cierpiącej jak i leczącego bezskutecznie lekarza. Badania amerykańskich autorów donoszą, że ponad 2/3 pacjentów z nierozpoznaną depresją zgłaszało się do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej skarżąc się na różnorodne dolegliwości somatyczne. Zauważono że na kilka miesięcy poprzedzających rozpoznanie depresji wzrastała ilość zgłoszeń z własnej inicjatywy oraz pobytów w szpitalu. Pacjenci skarżyli się najczęściej na nie charakterystyczne dolegliwości czynnościowe, bóle o nie wyjaśnionej przyczynie oraz uczucie napięcia i lęku.

Rozpoznawanie depresji
Warunkiem prawidłowego rozpoznania depresji jest traktowanie jej jako zespołu chorobowego, a nie jako objawu innej choroby lub wyrazu trudności o charakterze psychospołecznym. Jest to szczególnie ważne gdy depresja współistnieje z chorobami somatycznymi, lub gdy obok objawów depresji stwierdzamy takie czynniki wyzwalające jak utrata pracy, rozwód, strata bliskiej osoby. Stwierdzenie powyższych powinno uczulić lekarza na zwiększone ryzyko wystąpienia depresji, natomiast nie może w żadnym wypadku zwolnić go z leczenia depresji. Niezależnie od stwierdzenia czynnika wyzwalającego, depresja powinna być leczona, tak jak leczy się chorobę wrzodową, bez względu na towarzyszące jej wystąpieniu okoliczności.
Zespoły depresyjne mogą występować w postaciach typowych, w których wszystkie lub większość objawów osiąga taki poziom, że są zauważane przez chorego i otoczenie, a także dostępne ocenie klinicznej. Zdarza się jednak, że obniżenie nastroju osiąga poziom subkliniczny, a na plan pierwszy wysuwają się inne elementy zespołu depresyjnego (tzw. depresje poronne lub maskowane), co stanowić może poważne utrudnienie właściwego rozpoznania.


Depresje typowe
Do objawów podstawowych zespołów endogennych należy zaliczyć
- obniżenie podstawowego nastroju przeżywane przez chorych jako stan smutku, przygnębienia, niemożność przeżywania szczęścia i radości czy zadowolenia z wykonywania czynności które kiedyś sprawiały radość (anhedonia);
- obniżenie tempa procesów psychicznych i ruchu przejawiające się spowolnieniem tempa myślenia, osłabieniem pamięci, poczuciem pogorszenia sprawności intelektualnej, spowolnieniem ruchowym osiągającym niekiedy poziom zahamowania ruchowego. U niektórych chorych w miejsce spowolnienia ruchowego pojawia się niepokój ruchowy;
- zaburzenie rytmów biologicznych, zwłaszcza zaburzenie rytmu snu i czuwania, które występuje w dwóch podstawowych wariantach: zwiększonej potrzeby snu lub znacznie zmniejszonej ilość snu nocnego z jego spłyceniem, częstym budzeniem się, wczesnym porannym budzeniem się i występowaniem koszmarów nocnych. Przejawem zaburzeń rytmów biologicznych są dobowe wahania nastroju z najgorszym samopoczuciem rano i zmniejszeniem nasilenia objawów wieczorem oraz występujące często u kobiet zaburzenia miesiączkowania;
- lęk występuje typowo jako tzw. lęk wolnopłynący, wykazuje falujące nasilenie, często lokalizowany przez chorych w okolicy przedsercowej lub w nadbrzuszu;

Poza opisanymi wyżej objawami podstawowymi w zespołach depresyjnych pojawia się szereg szczególnych cech i objawów. Są to: bóle głowy umiejscowione w ok. karku, potylicy lub bóle opasujące głowę pod postacią tzw. kasku, zaparcia, utrata łaknienia i spadek wagi, wysychanie śluzówek jamy ustnej, spadek libido. W myśleniu osób chorych możemy na ogół stwierdzić pewne szczególne zaburzenia. Są to między innymi oceny depresyjne takie jak depresyjna negatywna ocena siebie, swojego postępowania, zdrowia, pesymizm towarzyszy myśleniu o przeszłości, przyszłości jak i teraźniejszości. Pacjenci często mówią o tym, że świat jest w czarnych lub szarych kolorach. Czasami pojawiają się objawy psychotyczne: urojenia hipochondryczne, nihilistyczne grzeszności, winy, kary oraz omamy słuchowe lub węchowe, mające charakter głosów oszczerczych lub oskarżających, albo zapachów zgnilizny, rozkładającego się ciała. W łagodnych zespołach depresyjnych dochodzi do zmniejszenia aktywności, w cięższych do zupełnego zaniechania jakichkolwiek działań (osłupienie depresyjne).

Depresje maskowane
U części chorych obraz depresji dość znacznie odbiega od typowego. Poszczególne objawy i cechy mają niewielkie nasilenie, niektóre nie występują, czasami na plan pierwszy wysuwaj się jeden lub dwa objawy, często o charakterze dolegliwości somatycznych i niejako "zasłaniają" mniej nasilony nastrój depresyjny. Zespoły takie nazywane depresjami maskowanymi lub poronnymi nastręczają wiele trudności diagnostycznych, są często nie rozpoznawane i co za tym idzie nieleczone właściwie. Niektórzy autorzy sądzą że depresje maskowane i ich objawowe leczenie jest istotną przyczyną uzależnień od leków nasennych, przeciwbólowych, przeciwlękowych. Często maską depresji jest bezsenność z powodu której pacjenci zgłaszają się do lekarza. Zaburzenia są podobne jak w depresji typowej, przybierają charakter znacznego skrócenia snu ze spłyceniem, koszmarami snami i wczesnym porannym budzeniem się lub rzadziej nadmiernej senności. Pospolitymi maskami są zespoły w których objawem wiodącym jest ęk. Gdy w obrazie przeważają psychopatologiczne objawy lęku - obraz przypomina nerwicę lękową i tak bywa rozpoznawany. Gdy dominują komponenty wegetatywne lęku na pierwszym planie obrazu klinicznego stwierdza się zaburzenia psychofizjologiczne i psychosomatyczne, głównie ze strony układu krążenia (np. zespół pseudoangina pectoris) lub przewodu pokarmowego (stany spastyczne dróg żółciowych, jelit, przewlekłe zaburzenia żołądkowo-jelitowe). Kolejną grupą masek mogących nastręczać trudności diagnostyczne są maski bólowe. Są to najczęściej bóle głowy, bóle z zakresu niektórych nerwów obwodowych np. nerwu trójdzielnego, kulszowego. Przy rozpoznawaniu depresji maskowanej należy pamiętać, że objawy depresji są tam zawsze, że objawy depresji mimo że słabiej zaznaczone są obecne i ich dostrzeżenie zależy od dokładności badania i dobrej znajomości objawów. W ustalaniu rozpoznania depresji, również maskowanych użyteczne są tzw. arkusze samooceny np. Inwentarz Depresji Becka, czy Skala Samooceny Depresji Zunga. Zastosowanie tych instrumentów jest proste. Badany sam wypełnia kwestionariusz. Dają one natomiast możliwość nieco większej obiektywizacji stanu psychicznego, ponadto wykonywane podczas kolejnych wizyt mogą służyć do oceny postępów leczenia i pomagają w ocenie odpowiedniej metody leczenia.

Gdy patrzę w twe oczy, zmęczone jak moje
To kocham to miasto, zmęczone jak ja

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2008/01/22 20:14 #18461

22-latek molestował nastolatki

RMF

14 minut temu

22-letniego mężczyznę, który molestował kobiety w okolicy miejskiego parku w Bytomiu (Śląskie), zatrzymała tamtejsza policja - poinformował we wtorek zespół prasowy śląskiej policji. Jedna z jego ofiar miała tylko 12 lat.

Na początku listopada mężczyzna wciągnął w krzaki wracającą ze szkoły dwunastolatkę, a następnie kazał jej usiąść i zdjąć kurtkę mówiąc, że chce jej dotknąć. Dziewczynka zaczęła krzyczeć, co usłyszała przechodząca tamtędy kobieta, a spłoszony napastnik uciekł.

Na podstawie zeznań świadków sporządzono portret pamięciowy przestępcy, a policja zwróciła się wówczas z apelem do mieszkańców regionu o pomoc w ustaleniu tożsamości napastnika.

Policjanci ustalili, że napastnik najczęściej dokonywał napadów w okolicy parku miejskiego i tam też najczęściej go poszukiwano.

Właśnie w parku miejskim wcześnie rano funkcjonariusze zauważyli młodego mężczyznę pasującego do rysopisu z portretu pamięciowego. Gdy chcieli go wylegitymować, zaczął uciekać, ale po krótkim pościgu został zatrzymany. Okazał się nim 22-letni Grzegorz Ż., mieszkaniec Świerklańca, przebywający czasowo w Rudzie Śląskiej.

Funkcjonariusze ustalili, że od sierpnia ubiegłego roku napadał na kobiety na terenie Bytomia.

Nie wykluczają jednak, że atakował również w innych śląskich miastach. Dlatego też apelują do wszystkich kobiet, które zostały w podobny sposób zaatakowane i do tej chwili tego nie zgłosiły, o kontakt z Komendą Miejską Policji w Bytomiu lub najbliższą jednostką policji.

Ĺšródło informacji: PAP


Co wy na to ?

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2008/01/22 21:28 #18463

Nic. Ktoś popełniał przestępstwa, złapano go, zostanie osądzony (zapewne). A że w Bytomiu? Czasem kogoś łapią u nas, czasem w Gdańsku.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Pożary,Wypadki,Miejscowe Zagrożenia ! 2008/01/22 22:06 #18464

Co wy na to ?

że rodzice dobrze jak mówią, żeby wracać ze szkoły nie parkiem, nie przy krzakach i najlepiej z koleżankami i kolegami.
Gdy patrzę w twe oczy, zmęczone jak moje
To kocham to miasto, zmęczone jak ja

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Moderatorzy: Ghost
Bytomski.pl - 2019 - Wszelkie Prawa Zastrzeżone