-
Stachmtg
-
-
Wylogowany
-
Platynowy forowicz
-
-
Posty: 2042
-
-
|
To nie koniec smrodu
Po naszej interwencji BPK zamontowało wentylator w przepompowni. Niestety, inwestycja nie załatwiła śmierdzącego problemu w centrum
Po naszej interwencji oraz po skargach bytomian, mieszkających m.in. przy ul. Szkolnej 9 oraz kupców, handlujących na targowisku przy ul. Matejki, Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne za 7 tys. zł zamontowało dodatkowy wentylator przy pobliskiej przepompowni ścieków. Zdaniem mieszkańców, było to konieczne, ponieważ wydobywał się z niej nieznośny fetor.
- Według zapewnień budowniczych, przepompownia miała być hermetycznie zamknięta i bezwonna. I faktycznie tak było przez mniej więcej rok. Później zaczął się koszmar. Wieczorami, od godz. 21.30 do 1 w nocy przy zmianie ciśnienia atmosferycznego, w upalne dni oraz gdy pułap chmur jest niski, smród jest nie do wytrzymania - skarżyła się na łamach naszej gazety Teresa Dąbrowska, mieszkanka kamienicy stojącej przy ul. Szkolnej 9.
Po tym, jak sprawą przykrego zapachu, wydobywającego się z przepompowni ścieków zainteresowała się "Polska Dziennik Zachodni", na miejscu pojawili się również przedstawiciele BPK, którzy w naszej obecności obiecali, że w ciągu dwóch tygodni zamontują przy przepompowni wentylator. Jak powiedzieli, tak zrobili i w piątek, 11 września w przepompowni działał już wentylator.
- Żeby rozwiązać problem, BPK zmieniło system wentylacji z grawitacyjnego na wymuszony poprzez montaż dodatkowego wentylatora. Urządzenie zostało zaprogramowane na pracę w następujących godzinach: 7-11, 13-16, 18-21 oraz 24-3 - wylicza Agnieszka Klich, rzecznik BPK. - W pierwszych trzech-czterech dniach od zamontowania wentylatora smród zniknął - przyznaje Edward Duda ze Szkolnej 9. - Po tym czasie przykry zapach z kanalizacji wrócił, choć według niektórych sąsiadów nie jest już tak intensywny jak wcześniej - dodaje.
Głosy mieszkańców dotarły do BPK. - Ludzie nadal skarżą się, że fetor nie zniknął całkowicie. Dlatego poprosiliśmy ich o współpracę. Poprosiliśmy, by mieszkańcy zaobserwowali, w jakich godzinach wydobywa się fetor. Wtedy będzie można wypracować kompromis i tak zaprogramować urządzenie, by zlikwidować nieprzyjemny zapach - zapewnia Agnieszka Klich.
Mieszkańców Szkolnej dziwi, dlaczego wentylator nie może pracować 24 godziny na dobę. - Żeby wentylator dobrze i długo służył, musi odpoczywać - mówi Agnieszka Klich. - Jesteśmy w stanie zrozumieć, że urządzenie musi mieć przerwę, ale dlaczego musi ona wynosić aż 11 godzin, a nie na przykład tylko cztery godziny? - pytają mieszkańcy. Na to pytanie pani rzecznik nie potrafi odpowiedzieć.
Przypomnijmy. Przepompownia przy ul. Matejki jest jedną z około 30 przepompowni na terenie Bytomia. Ponadto - w ramach projektu unijnego "Poprawa gospodarki wodno-ściekowej na terenie gminy Bytom" powstają nowe. Przepompownia to urządzenie wyposażone w specjalne pompy. Ich zadaniem jest tłoczenie ścieków w rurociągu do oczyszczalni ścieków. A wszystko dlatego, że nie we wszystkich miejscach sieć kanalizacyjna jest siecią grawitacyjną, co oznacza, że nie we wszystkich miejscach ścieki mogą spływać do oczyszczalni zgodnie ze spadkiem terenu. Tak właśnie jest na ul. Matejki i Szkolnej, które należą do najniżej usytuowanych w mieście.
- Przepompownia to urządzenie hermetyzowane, ale nie można go uszczelnić w 100 procentach, ponieważ spowodowałoby to niebezpieczeństwo w postaci gromadzenia się niebezpiecznych gazów w środku - wyjaśnia Agnieszka Klich.
Bartłomiej Wnuk - Dziennik Zachodni
|