Dla mnie jest "oczywistą oczywistością", że w śródmieściu Bytomia prawie wszędzie torowisk wydzielić się nie da z jezdni, natomiast poza śródmieściem jest to jak najbardziej możliwe i jest tak przecież w rzeczywistości i to właśnie miałem na myśli pisząc o wydzielonych torowiskach ale jak widać trzeba to dopowiedzieć. Tramwaj opuszczając centrum miasta powinien możliwie jak najszybciej dotrzeć do dzielnicy (przykład linia 19 na odcinku Bytom ul. Olimpijska - Bytom M1), tutaj po remoncie torowiska na prawie całym odcinku tramwaj mógłby się rozpędzić spokojnie do 70 km/h. Oczywiście dla bezpieczeństwa przejazdy drogowe powinno się także wyposażyć w sygnalizację świetlną. Inne linie w mieście jak 5, 6 czy 7 po opuszczeniu śródmieścia także przecież mamy na torowisku wydzielonym. Jest chyba normalną rzeczą, że wszędzie gdzie bezpieczeństwo na to pozwala tramwaj powinien poruszać się możliwie jak najszybciej bo ma on przede wszystkim służyć sprawnemu przemieszczaniu się.
Ja to widzę inaczej.
1. Oczywiście rozumiem to pragnienie prędkości, tylko czy nie jest tak, że podwyższenie prędkości oznacza wyższe koszty eksploatacji, wymóg wyższych (droższych) standardów bezpieczeństwa itd?
Powiedzmy, że taki tramwaj byłby na Stroszku nawet 2 minuty szybciej, czy to jest takie ważne, warte tych kosztów? Dwie minuty - z tyle pieszy po wyjściu z tramwaju na Stroszku czeka przy przejściu ze świeżo postawioną sygnalizacją świetlną za 100.000 zł, gdzie wcześniej czekanie zajmowało mu 5 sekund.
2. Prędkość i odległość na przykładzie motoryzacji.
Dzisiaj dotarcie do pracy, szkoły, sklepu, do znajomych itd. nie trwa krócej niż 100 lat temu. Dawniej myślano, że motoryzacja spowoduje skrócenie czasu podróży, po latach widać, że motoryzacja nie skróciła tego czasu a jedynie spowodowała oddalenie celów podróży (rozlewanie się miast) a przez to wzrost m.in. kosztów transportu.
Widać więc, że skracanie czasu przejazdu w praktyce nie okazuje się priorytetem?
3. Jestem zwolennikiem powrotu ludzi do Bytomia, powrotu do śródmieścia; tworzenia warunków, w których ludzie jak dawniej mieszkaliby blisko codziennych sklepów, szkół, pracy, kościoła, rodziny, znajomych, rozrywki itd. Tworzenia warunków, w których ulica nie tylko służy podróży, ale również jest miejscem spotkań, zabaw, miejscem spędzania czasu. Dla realizacji tego celu należy pogodzić się z tym, że pokonywanie odległości musi trwać.
Modernistyczne zwalczanie odległości prędkością skutkuje rozlewaniem się miast, wzrostem kosztów transportu (czy problemami społecznymi, ale to już inny temat).
Mam wrażenie, że nowe tramwaje nie stają na przeciw problemowi, który przyniosła motoryzacja, tylko stają z nią do wyścigu.
4. W teoretycznym uproszczeniu:
Jeden wielki tramwaj w ciągu - powiedzmy - godziny przewiezie tyle samo pasażerów co dwa małe.
To ja wolę dwa małe, bo oczekiwanie jest 2x krótsze, bo łatwiej się przesiąść <= to nazywam sprawnością.
Tramwaje Śląskie idą w zakup wielkich tramwajów.
5. Jeszcze a propos prędkości; nie tylko w Polsce panuje populistyczny fetysz prędkościowej infrastruktury - wyraża się on np. budową nierentownych lotnisk, budową za drogich autostrad, budową przeskalowanych jezdni w miastach czy promocją kolei wielkich prędkości (np. sprawa słynnego Pendolino) przy jednoczesnym ignorowaniu potrzeb lokalnego, codziennego transportu kolejowego.
Tu bardzo ciekawy artykuł o tym, jak promocja Kolei Wielkich Prędkości niszczy inne połączenia kolejowe:
www.lowtechmagazine.com/2013/12/high-spe...railway-network.html
6. Piszesz o 70km/h w terenie niezabudowanym i torowiskach wydzielonych z jezdni, gdzie to się da. Jak widzisz, jak wiesz, śródmieście i tereny niezabudowane to są dwie różne przestrzenie o dwóch różnych warunkach jezdnych. Zastanawia mnie, czy do podróży po tak różnych przestrzeniach nie nadają się dwa różne typy tramwajów - oczywiście będzie jeden.
To tak jak z samochodami - tym samym samochodem jeździ się po mieście jak i po autostradzie w dalekie podróże. Zazwyczaj samochód najepsze spalanie ma przy 90 km/h <= za szybko na miasto a jednak takie auta są w mieście najpopularniesze. Podobnie niedopasowane do miast są rozmiary samochodów. To całe niedpasowanie nie skutkuje jednak zmianą parametrów samochodów tylko przebudową miast. Myślę, że podobnie może być z tramwajami a jeśli tak, to wolałbym tramwaje dopasowane przede wszystkim do jazdy po bytomskich ulicach jeżdżące też po odseparowanych torowiskach wśród pól niż na odwrót.