TEMAT:

Co dzień jadąc do pracy zastanawiam sie kiedy zostanie naprawiona nawierzchnia ul. Miechowickiej na wysokosci ogródków działkowych, mam wrażenie, ze to nie droga krajowa, a jakas wiejska ścieżka, która urzędnicy maja w swoich spasionych tyłkach.

Nie jeżdżę tamtędy często ale odnoszę wrażenie, że stan tego fragmentu cały czas się pogarsza i wybrzuszenie jest tylko frezowane. Ciekawi mnie czy jest w ogóle jakaś koncepcja jak usunąć to uszkodzenie nawierzchni i jak zapobiec dalszemu pojawianiu się tych fałd

Żeby zapobiec dalszemu powstawaniu fałd należałoby po prostu zamknąć kopalnię.
Natomiast plan naprawy drogi jest pewnie taki sam jak w przypadku obwodnicy. Za jakiś czas sfrezują garby i tyle.

Już przy ostatnim frezowaniu trzeba było kłaść nową warstwę asfaltu ponieważ po sfrezowaniu wyszła podbudowa, teraz będzie tak samo. Dziwi mnie tylko że zamiast zrobić to przy sprzyjającej pogodzie to czekają do zimy, chyba że będą czekać do wiosny...

Dawno nie czytałem że winnym nie jest kopalnia a brak remontów lub źle przeprowadzone remonty lub niesprawne samochody lub dawne płytkie wyrobiska czy też UFO. Gdzie się podziali niewierzący w sprawstwo kopalni ?

Tak się zastanawiam, czy to olewactwo urzędników odpowiedzialnych za drogi w naszym mieście wynika z jakiś deficytów umysłowych, ciężkiego kojarzenia faktów, braku profesjonalizmu? bo chyba zapominają, że to my podatnicy fundujemy im pensje, premie, nagrody... my uiszczamy opłaty w Strefie Płatnego Parkowania, która ciągle się rozrasta.
2 razy dziennie jadąc tą drogą przeklinam tych półmózgów, duże miasto, droga krajowa, a oni sobie znaki postawili - ograniczenie prędkosci i wyboje....w tyłki sobie je wsadźcie!! matkoo...jak mnie to wkurza...

Garby wyglądają tragicznie. Też codziennie tamtędy przejezdzam i to jest tragedia, trzeba zwolnić konkretnie by sobie zawieszenia nie rozwalić. Przez to pózniej tworzą się korki...

Przez dobrych kilka tygodni nie było mi dane przejeżdżać Miechowicką ale jak już było mi to dane to akurat jak to się mówi z przytupem. Nowiutkie drążki powybijane.
Frezowanie asfaltu, o ile dobrze pamiętam miało to miejsce chyba we wrześniu, pomogło chyba tylko na dwa tygodnie. Rozwiązaniem sytuacji jest przeprowadzenie remontu z zastosowaniem technologii m.in. geosyntetyków jak na drodze nr 44 od zjazdu z autostrady A1 Gliwice/Sośnica do skrzyżowania na Oświęcimskiej w Borowej Wsi. Problemem pewnie okażą się pieniądze potrzebne na taką inwestycję (a w obecnej tragicznej sytuacji finansowej Bytomia pieniądze wydają się kolosalne). Ciekawe jak sytuacja będzie się miała w zimie?

Miss Piggy, nie ma co się złościć na urzędników odpowiedzialnych za stan dróg, tylko na kopalnię wydobywającą węgiel pod tą konkretną drogą. Też mnie denerwuje jej stan, natomiast póki wydobycie w tamtym rejonie nie ulegnie zmniejszeniu/wygaszeniu, to po każdym remoncie szybko wrócimy do obecnego stanu.

Magdaleno, pieniądze na ten remont zostaną zapewne pozyskane z funduszu na rzecz odszkodowań za szkody górnicze miejscowej kopalni. A przynajmniej tak powinno być, więc o kasę miasta w tym zakresie raczej nie musimy się martwić. Niestety Węglokoks na pewno nie wyłoży dużych pieniędzy i zawsze w zawieranych ugodach stara się zapisywać jak najniższe kwoty. Podejrzewam, że starczy na sfrezowanie i położenie nowej warstwy ścieralnej.

Niestety u nas zawsze kopalnia jest ponad mieszkańcami.

I to jest właśnie sedno całej sprawy. Odszkodowanie wystarczy na "kosmetykę" tej drogi. A patrząc realnie pozwoli na poprawę tego stanu na maksymalnie miesiąc i za chwilę stanie się dokładnie to samo. Rozwiązaniem jest gruntowny remont ze zmianą właściwości warstwy nośnej drogi na Miechowickiej. Przyznam szczerze, że nie wiem jak wygląda sprawa z uzyskiwaniem odszkodowań z tytułu szkód górniczych na drogach publicznych. I czy jakiekolwiek ugody na naprawę tej drogi były zawierane. Jeśli tak to tutaj mogą pojawić się problemy ponieważ kopalnia może zakwestionować np. sposób naprawienia szkody jeśli zostało wypłacone odszkodowanie pieniężne.
O degradującym wpływie kopalni na zabudowę Bytomia chyba nie trzeba już nikogo przekonywać. Jedynie czego na chwilę obecną należy oczekiwać od urzędników to twardych negocjacji w postępowaniu odszkodowawczym. Tylko mam wrażenie, że te negocjacje skończą się tak jak przewidujesz - sfrezujemy asfalt a za miesiąc powtórka z rozrywki.

Paweł P a kto wyraża zgodę na funkcjonowanie (i tak nierentowych) kopalń? urzędnicy (prezydent to też urzędnik)
kto jest odpowiedzialny za stan dróg? - urzędnicy MZDiM - to ich zadaniem jest niezwłoczne podjecie czynnosci, które przywrócą uzyteczność tej drodze - w tym wypadku wniosek o odszkodowanie.

Tak więc moja złość jest na miejscu bo nie złoszcze sie na pofalowany asfalt tylko na brak myslenia.

.....asfalt zrypany totalnie...a 100 metrów dalej paskudne kwietniko-instalacje o estetyce disco-polo..ciekawe jaki jest koszt takiego jednego gó.w.na? na to były pieniądze? (wiem, że to inny dział..ale jeden budżet miasta)

Magdaleno piszesz, że "Odszkodowanie wystarczy na "kosmetykę" tej drogi..." niekoniecznie, bo kopalnie finansują kosztowne rektyfikacje często bardzo starych kamienic (właścicielami są osoby prywatne), proboszczowie kościołów skutecznie walczą o remonty (patrz k. św krzyża i bożego ciała) ...a nasi urzędnicy nie moga nic zrobic...przeciez tam nie siedzi fryzjerka, czy piekarz, tylko jest jakiś specjalista czy prawnik!

W sumie czasem się zastanawiam czy tam czasem nie tyle siedzą fryzjerki co bariści. Ja w całej rozciągłości zgadzam się z tym że od kopalni można uzyskać wysokie odszkodowania tylko do tego potrzeba chęci i umiejętności. Wiemy jak wygląda obwodnica Bytomia i wiemy jak wygląd teraz Miechowicka. Nie jestem jasnowidzem ale wydaje mi się, że gruntowny remont jest tak prawdopodobny jak lądowanie UFO na rynku Bytomia. Urzędnicy podpiszą ugodę a my co miesiąc będziemy sprawdzać stan naszych amortyzatorów. Jakby tego było mało ustawienie znaku ograniczenia prędkości i informującego o nierówności na drogach zamyka nam kierowcom możliwość jakiegokolwiek odszkodowania z tytułu uszkodzenia samochodu.

Magdalena napisał:

W sumie czasem się zastanawiam czy tam czasem nie tyle siedzą fryzjerki co bariści. Ja w całej rozciągłości zgadzam się z tym że od kopalni można uzyskać wysokie odszkodowania tylko do tego potrzeba chęci i umiejętności. [...]
.

Raczej BARIści. dobrze trafiłaś

Gdy jednak z perspektywy czasu przez chwilę zastanowić nad losami miasta, to powoli zaczyna się wyłaniać intencja referendum z 2012 roku.
Już samo jego zorganizowanie przez środowiska związane z KW - dziwnym trafem zaraz po wecie wcześniejszego prezydenta w kwestii dewastacji miasta przez kopalnię - po to aby swojego człowieka z takimi osiągnięciami na polu rujnowania ulubionego klubu wystawić jako nowego prezydenta, skłania do zastanowienia się, czy doprowadzenie do upadku miasta nie jest częścią długoterminowej polityki ekspansji terenów wydobywczych jakichś korporacji energetycznych.
I co mamy po czterech latach ?.

- utrudnienie komunikacji z miastem i w jego obszarze - sprawa dofinansowania Becetki i brak zdecydowanej reakcji na górniczą dewastację funkcjonujących jeszcze szlaków,
- odcinanie miasta od stolicy aglomeracji - kwestia modernizacji torowiska tramwajowego do Katowic,
- przeznaczenie pieniędzy, które cudem wpadły do kasy na rewitalizację, na projekty nie przynoszące oczekiwanych długofalowychh celów pokładanych pod hasłem rewitalizacja.
- brak odpowiedzialnych działań na rzecz ratowania budowli, kamienic świadczących o dawnej świetności miasta. EC, zajezdnia, muzeum, oraz upokarzanie wszelkich ikon kultury zaraz po zdobyciu stanowiska na rzecz "Legia to stara ...".
- pozostałe decyzje skutkujące powiększaniem długu miasta mogące skutkować jego upadłością - próby wyprzedaży majątku gminy.

komu komunikacja drogowa przeszkadza
www.dziennikzachodni.pl/artykul/875519,s...tra-nowaka,id,t.html
www.lm.pl/aktualnosci/informacja/102058/...a_nowej_trasy_nie_ma
można ? Można !
www.rynekinfrastruktury.pl/wiadomosci/sl...ze-szkody-50410.html

Magdalena napisał:

Przez dobrych kilka tygodni nie było mi dane przejeżdżać Miechowicką ale jak już było mi to dane to akurat jak to się mówi z przytupem. Nowiutkie drążki powybijane.
Frezowanie asfaltu, o ile dobrze pamiętam miało to miejsce chyba we wrześniu, pomogło chyba tylko na dwa tygodnie. Rozwiązaniem sytuacji jest przeprowadzenie remontu z zastosowaniem technologii m.in. geosyntetyków jak na drodze nr 44 od zjazdu z autostrady A1 Gliwice/Sośnica do skrzyżowania na Oświęcimskiej w Borowej Wsi. Problemem pewnie okażą się pieniądze potrzebne na taką inwestycję (a w obecnej tragicznej sytuacji finansowej Bytomia pieniądze wydają się kolosalne). Ciekawe jak sytuacja będzie się miała w zimie?

Nie wiem jak wygląda ul. Miechowicka, bo długo nią nie jechałem, ale zakładam ani dużo lepiej ani dużo gorzej niż reszta bytomskich ulic.
Mnie zastanawia jednak czy po jednorazowym przejechaniu jednej ulicy i jednorazowym wpadnięciu w dziurę można wybić nowe drążki ? Ja na fabrycznych drążkach przejechałem ok 100000 km po Bytomiu i Śląsku. Potem wymieniłem na nowe ale oryginalne i mam zrobione kolejne 40000 km i nic drążkom się nie dzieje, a też nie raz się w dziurę wpadnie. Więc albo ja mam szczęście albo Ty masz słabe auto lub najtańsze drążki wsadzone.

Bartyla jest spekulantem i układowiczem o tym chyba wszyscy juz wiedzą. Jak myslicie, kto sfinansował obydwie jego kampanie ? Przeciez nie on sam Bo z czego niby. I teraz wystarczy sie zastanowic czy on w jakikolwiek sposob wystąpi przeciwko kilofom ? W życiu. Ma zobowiazania do wypelnienia.