TEMAT:

Ta , tutaj dyskusja ; jak zwykle gdy chodzi o poważne sprawy , stacza się powoli do rynsztoka.
Tymczasem powinniśmy wspólnie ustalić co się właściwie dzieje w tym naszym " najmilszym mieście " i co powoduje że jest tak źle , podczas gdy mogłoby być znacznie lepiej.
Oczywistym jest że winni są ludzie ; tylko tak naprawdę nie wiemy na których stołkach siedzą ci do których powinniśmy mieć pretensje i dlaczego ( lub po co ) tam się znaleźli.
Osobiście gdzieś pod skórą czuję że Pan Damian i jego kompania zostali tak samo wydutkani jak kibice i cała reszta miasta która przystąpiła do sławetnego referendum i tak samo jak wszyscy którzy tak ochoczo parę lat wcześniej głosowali na Piotra K.
W obydwu wypadkach za sznurki pociągał ktoś zupełnie inny.
Czy to był ktoś z Kompani Węglowej , czy może z Urzędu Marszałkowskiego ? Ja nie wiem.
...ale dobrze by było to ustalić żebyśmy 16 listopada nie szlij do urn wyborczych znowu jak stado gęsi . Czasu zostało niewiele.

Samwieszkto napisał:

Oczywistym jest że winni są ludzie ; tylko tak naprawdę nie wiemy na których stołkach siedzą ci do których powinniśmy mieć pretensje i dlaczego ( lub po co ) tam się znaleźli.

Aha to jak rozumiem szukamy imiennie? . Ciężka sprawa, bo to tak nigdy nie działa.
Za klęskę Polonii odpowiadają ci co zajmowali w klubie i okolicach ważne stanowiska. I to ich wina- za daleko bym nie szukał.
A jeśli Prezes z Prezydentem się umówili, że jeden drugiego kryje to ten co kryje powinien ponieść konsekwencje... Kilku radnych też powinno się wypowiedzieć czemu byli tak naiwni i nieudolni. Ja uważam, że prezes SKK na ten moment jest skompromitowany i powinien zmienić go ktoś inny... Jak to jest, że kibice, którzy od miesięcy widzieli, że w klubie dzieje się źle nie zrobili nic- patrzyli tylko na ten upadek- wcześniej potrafili obrzucić UM kamieniami, zbierać kasę na stadion, a teraz nawet nie pisnęli, gdy ich ukochany klub stoczył się na historyczne dno.

W wypadku Urzędu Marszałkowskiego sprawa jest jasna- nalezy zlikwidować w Sejmiku przewagę PO, bo ta partia ewidentnie szkodzi naszemu miastu podejmowanymi w Sejmiku Uchwałami.

W wypadku KWSA- tu zbyt otwartej wojny toczyć nie można, stawka jest za wysoka. Pamiętajmy, ze w tym momencie wygaszenie Centrum i Bobrka będzie dla miasta katastrofą,która pociągnie za sobą jeszcze większy kryzys niż do tej pory. I naprawdę kpiną byłoby napisanie tu, że trzeba osiągnąć dno, żeby się odbić, bo to dno będzie tak głębokie, że nawet ci piszący nie zdają sobie sprawy.

Raczej nie chodzi mi o to żeby tu na forum szukać winnych i przerzucać się nazwiskami. To nie jest odpowiednie miejsce. Tymi sprawami w stosownym czasie powinny się zająć powołane do tego instytucje.
Chodzi mi o to że Bytom od wielu lat nie ma szczęścia do rządzących.
Myślę że odpowiedzialność spada na nas wszystkich ; jest to odpowiedzialność za dokonywanie łatwych , nieprzemyślanych i wygodnych wyborów.
Myślę że jeżeli zależy nam na przyszłości miasta i "bytów" z nim powiązanych ( kluby sportowe , instytucje kultury , szkoły , szpitale , spółki miejskie itd ) to musimy w końcu wybrać zarząd miasta który będzie potrafił i będzie w stanie nim zarządzać nie oglądając się na naciski stąd czy stamtąd i będzie wiedział jak i gdzie lobbować w "naszym" interesie.
Przy czym ( bóg mi świadkiem ) nie mam nikogo konkretnego na myśli .

Samwieszkto napisał:

[...] musimy w końcu wybrać zarząd miasta który będzie potrafił i będzie w stanie nim zarządzać nie oglądając się na naciski stąd czy stamtąd i będzie wiedział jak i gdzie lobbować w "naszym" interesie.

I tu te rozważania się kończą, bo chyba nie ma nikogo takiego....

To może trzeba zatrudnić kogoś z zewnątrz ? Takiego prezesa-menagera.
Ciekawe czy to jest możliwe ?

Samwieszkto napisał:

Chodzi mi o to że Bytom od wielu lat nie ma szczęścia do rządzących.
Myślę że odpowiedzialność spada na nas wszystkich ; jest to odpowiedzialność za dokonywanie łatwych , nieprzemyślanych i wygodnych wyborów.
Myślę że jeżeli zależy nam na przyszłości miasta i "bytów" z nim powiązanych ( kluby sportowe , instytucje kultury , szkoły , szpitale , spółki miejskie itd ) to musimy w końcu wybrać zarząd miasta który będzie potrafił i będzie w stanie nim zarządzać nie oglądając się na naciski stąd czy stamtąd i będzie wiedział jak i gdzie lobbować w "naszym" interesie.

Tak, tyle, że takie wymaganie to jest wytrych. Ja mam np. inne potrzeby niż ty i co innego mi się podoba.
Co to znaczy, że miasto jest dobrze zarządzane.
Kolejna sprawa- mamy milion rozwiązań co może byc zrobione. Pierwsza sprawa- chociażby ilość jednostek finansowanych z budżetu miasta. Czy szpital musi być gminny? Czy wodociągi muszą być gminne? Czy nie należy zlikwidować kilku szkół? Po co nam teatr? Po co nam miejski klub sportowy? Po co nam tramwaje? Po co utrzymywać z budżetu np. dopłaty dla inwestorów?
Np.w takich Gliwicach komunalne jest wszystko, łącznie z wytwórnią asfaltu, teatrem, klubem sportowym, firmą kursującą autobusami, szkołą wyższą, biurowcami- czy do tego dążymy, czy od tego uciekamy? Ja akurat uważam, że rozwiązanie gliwickie to totalny debilizm (bo zawsze gdzieś wychodzą dziury), ale tak to jest jak u władzy jest pseudo-socjalista.
W Bytomiu sytuacja np. jest taka, że ruszenie czegokolwiek komunalnego równa się wielkim tarciom i protestom- przykład- prywatyzacja wodociągów, akcja z ŚTT, zadłużenie gminnego szpitala, likwidacja szkół ponadpodstawowych itd.
Zawsze jest grupa niezadowolonych- i co gorsza może dojść do eskalacji nerwów, która w Bytomiu w ostatnich latach jest powszechna. Miasto się kurczy, bezrobocie jest wysokie, co oznacza, że jakikolwiek downsizing jest niepożądany. Tyle, ze jak rosnąć mając aż tyle gałęzi? I kolejne pytanie- co zrobić, bo nowa fabryka Opla nam tu nie powstanie i nagle 3000 bezrobotnych nie zniknie...

Daro. Nie wiesz tego i Ja też tego nie wiem ; i dlatego nie kandydujemy bezczelnie w wyborach tylko zajmujemy się tym co jesteśmy w stanie ogarnąć.
Zarządzaniem powinni zajmować się ludzie o odpowiednich kompetencjach , w co wierzą i jakie mają poglądy - to sprawy drugorzędne .

Samwieszkto napisał:

Zarządzaniem powinni zajmować się ludzie o odpowiednich kompetencjach , w co wierzą i jakie mają poglądy - to sprawy drugorzędne .

No nie do końca. Poza tym jak mówię- zarządzanie jest polityką faktów i decyzji. Decyzje zależą od poglądów i od tego w co się wierzy.
Przykład- to koledzy z BISu chcieli utrzymywania Polonii z budzetu i budowy za miejskie pieniądze stadionu. I większość w wyborach poparła ten pomysł. Więc nie rozumiem, o co narzekania i afera? Chcieliście to macie.
Poza tym można lata czekać na zbawiciela a jego wciąż nie ma i nie ma. Zawsze są jakieś dziury i zawsze jakieś elementy zmieniają się procesowo.
Moim zdaniem w Bytomiu potrzebna jest stabilizacja, a nie ciągłe zmiany kierunku myślenia- możliwe, że zarówno politykom, jak i zwykłym ludziom brakuje rozmachu w myśleniu i wybierają proste, jasne rozwiązania.

Bytom faktycznie nie ma "szczęścia" do rządzących. Rzecz w tym, że tacy rządzący jacy wyborcy. To jest spirala, bo im bardziej jest źle tym będzie gorzej. Ja znam sporo przytomnych, inteligentnych, dobrze zarabiających i wykształconych ludzi, którzy z Bytomia wyjechali. Kto został?

PATOLOGIA ?! ...i jeszcze nas , kilku.

A tak na serio to każdy zna takich o których piszesz , ale ja znam też takich ( i wciąż poznaję nowych ) którzy niczym nie ustępują tamtym a właśnie sprowadzili się do Bytomia.

Fantus napisał:

Bytom faktycznie nie ma "szczęścia" do rządzących. Rzecz w tym, że tacy rządzący jacy wyborcy. To jest spirala, bo im bardziej jest źle tym będzie gorzej. Ja znam sporo przytomnych, inteligentnych, dobrze zarabiających i wykształconych ludzi, którzy z Bytomia wyjechali. Kto został?

Z mojej klasy z liceum w tym niby brzydkim i biednym Bytomiu zostało 90% osób, a całe 2 z 30 siedzą poza Polską. To jedno mówią a drugie faktycznie jest i się dzieje.
A z tą patologią to są bujdy na resorach- zostają ci co mają do czego zostać. Jak masz w Bytomiu dom i nigdzie nic nie dziedziczysz to zostajesz...

Spirala w Bytomiu jest prosta- niedostateczna ilość miejsc pracy w sektorze prywatnym powoduje, że sektor publiczny się rozrasta, a z drugiej hermetyzuje, bo wciąga do pracy ludzi, którzy w sektorze prywatnym w Bytomiu na pewno pracy nie znajdą. I to jest "pech Bytomia do rządzących". Na to nakłada się pamięć o jeszcze niedawnej potędze, dawne przyzwyczajenia socjalne oraz pewien nadmiar/niedopasowanie infrastruktury. I ten węzeł należy rozwiązać, ale ma to koszty- np. część sektora publicznego będzie ograniczona, część infrastruktury zostanie zlikwidowana. Cała zabawa polega na tym by proces przeprowadzić tak, by jak najmniej na tym ucierpiało... Póki co wnerw pracowników sektora publicznego jest zbyt duży...

Podobno Warta Poznań bankrutuje. Czy zatem Polonia na tym skorzysta i mimo wszystko utrzyma się w 2-ej lidze?

Uwzględniając wszelkie czynniki sportowe jak i organizacyjne, pragnę poinformować o rezygnacji sekcji piłki nożnej Warty Poznań z ubiegania się o licencję na poziomie II ligi.

Pełny tekst oświadczenia TUTAJ
Oznacza to tyle, że jeżeli w trakcie procesu odwoławczego otrzymamy licencję to gramy dalej w 2 lidze.

Właściwie nie wiem co napisać:"(

W dniach 24-25 czerwca zapraszamy na casting do I drużyny Poloniii Bytom, który jest przewidziany dla zawodników z rocznika 1994 oraz młodszych.

www.poloniabytom.com.pl/aktualnosci.php?a=9465#.U5nnAigpe05

Polonia Bytom zostaje w II lidze Pozdrawiam malkontentów i ujadaczy