-
kris_61
-
-
Wylogowany
-
Platynowy forowicz
-
-
Posty: 3580
-
-
-
-
-
|
Najwyższy czas by myślec o dofinansowaniu rozpadających się kamienic i obsikanych podwórzy.
Pięć milionów złotych potrzeba na zrealizowanie programu „Kolorowe Podwórka”
Jak wyglądają bytomskie podwórka, każdy widzi. Dziury, stare trzepaki, brud, błoto i tynki sypiące się ze zniszczonych kamienic. W takich miejscach bawią się dzieci. Tu spędza wolny czas młodzież. Jeżeli Unia Europejska da pieniądze, wszystko się zmieni i kilkadziesiąt podwórek w całym mieście będzie miało nowe oblicze.
A wszystko przez program, w ramach którego w całym mieście - w centrum i w dzielnicach - będą powstawały tak zwane kolorowe podwórka. Czyli miejsca, w których dzieci i młodzież będą mogły bezpiecznie i ciekawie spędzać wolny czas. Póki co urzędnicy zrobili listę miejsc, które mają się stać przyjazne dzieciom. Takich podwórek jest kilkadziesiąt. Spośród nich zostanie wybranych 20. Do końca kwietnia ostateczna wersja listy będzie gotowa.
Kolorowe podwórka zastąpią te, które teraz są zniszczone, na których trudno szukać atrakcji dla dzieci. Zostaną zrewitalizowane. Potrzeba na to 5 mln zł. Gmina będzie się starała o dofinansowanie z Unii Europejskiej. Pieniądze będą pochodziły z programu finansującego rewitalizację obszarów zdegradowanych. - Teraz trwa ustalanie własności poszczególnych podwórek, bo dofinansowanie możemy dostać tylko na place gminne - tłumaczy Halina Bieda, wiceprezydent Bytomia. O to, jak takie miejsca mają wyglądać, urzędnicy chcą zapytać tych, którzy będą z nich korzystać, czyli dzieci i młodzież. - Jeszcze nie wiemy, jak to zrobimy, ale chcemy, by młodzież miała udział w tworzeniu przestrzeni - mówi Bieda. - Wprawdzie projekt przewiduje, że kolorowe podwórka mają być przeznaczone dla młodzieży powyżej 15 roku życia, ale to nie znaczy, że inne dzieci nie będą miały wstępu - mówi prezydent. Na podwórkach mają zawisnąć kosze do koszykówki, powstaną ściany aktywności twórczej, małpie gaje, stoły do ping-ponga. Coś, w czym ma się swój udział, jest bardziej szanowane i trudniej to zniszczyć - tłumaczy Bieda. Urzędnicy chcą się wybrać do Warszawy, na Pragę. - Tam takie podwórka powstały. Chcemy zobaczyć, jak funkcjonują - tłumaczy prezydent. - Dzieci muszą mieć miejsce, gdzie będą mogły się bawić i realizować swoje marzenia.
Jesienią będzie wiadomo, czy Unia na podwórka da pieniądze. W zainteresowaniu dzieci i młodzieży nowymi miejscami mają pomóc streetworkerzy, którzy na bytomskie ulice wyjdą w przyszłym roku. Póki co wniosek o dofinansowanie z Unii projektu, w ramach którego streetworkerzy będą pracowali na bytomskich ulicach przeszedł pomyślnie pierwszy etap. Spełnił wszystkie wymogi formalne. Program prowadzi Młodzieżowy Dom Kultury nr 1 w Śródmieściu.
Iwona Nowak mieszka w Śródmieściu przy ulicy Karola Miarki. Ma syna Kacpra. Chłopczyk ma 19 miesięcy. W poniedziałek spędzała z synkiem wolny czas na placu Słowiańskim. - Przyszliśmy tutaj pierwszy raz. Plac jest bardzo ładny, są sprzęty, na których dziecko może się pobawić i przede wszystkim miękkie podłoże. Nie boję się więc, że kiedy Kacperek się przewróci, coś mu się stanie. Ale plac Słowiański jest daleko od naszego mieszkania. Trzeba tu kawał iść - mówi pani Iwona. - Często chodzimy też na plac zabaw do parku miejskiego, ale i tam jest dość daleko. Z synkiem idę tam pół godziny. Bardzo chciałabym, by powstało jakieś miejsce, w którym moglibyśmy spędzać czas w pobliżu mojego domu. Chętnie skorzystałabym także z zajęć, które by się tam odbywały, jeżeli oczywiście ktoś pomyśli o tym, by jakieś zajęcia przygotować - dodaje pani Iwona. Póki co, będzie korzystała z atrakcji na placu Słowiańskim.
Jedno z kolorowych podwórek ma powstać na placyku przy ulicy Zaułek w Śródmieściu, tuż przy Galerii "Stalowe Anioły". W jego budowie pomoże Magda Wichrowska, współwłaścicielka Galerii. - Przede wszystkim muszą powstać projekty, pod okiem artystów. Nie chciałabym, by podwórka były tworzone ot tak, bez przygotowania - mówi Wichrowska. - Dzieci żyją w innym świecie niż dorośli i ten świat trzeba im ofiarować. Na pewno nie może to być świat sterylny. Chciałabym, by podwórko było utrzymane w bajkowym klimacie. By było tworzone na wzór zaczarowanego ogrodu. Takie przestrzenie powstawały w Wiedniu. Można wykorzystać naturalne materiały, takie jak drewno. Może być mozaika, elementy metalo-plastyki, ale oczywiście zrobione tak, by były bezpieczne - wyjaśnia artystka. Kolorowe podwórko ma być miejscem i dla tych starszych, i dla tych młodszych dzieci. - Na przykład może tu powstać ściana, na której dzieci będą mogły malować - wyjaśnia pani Magda. Nie może też zabraknąć miejsca dla rodziców, którzy przyprowadzą swoje pociechy. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, projekt ruszy w przyszłym roku.
Podwórko koło Zaułka
Jednym z miejsc wytypowanych na kolorowe podwórko jest plac między kamienicami w sąsiedztwie ulicy Zaułek i Galerii "Stalowe Anioły". Warto zainwestować w to miejsce, bo to właśnie w Zaułku, raz w roku, w lipcu, artyści obchodzą swoje święto, a uliczka zamienia się w wielką galerię. Wtedy to stoi tam scena, na której grają zespoły i odbywają się spektakle teatralne, występują między innymi artyści Śląskiego Teatru Tańca, a na ścianach kamienic przylegających do Zaułka wiszą fotografie i obrazy. To tu odbywa się Festiwal Sztuki Wysokiej organizowany przez "Stalowe Anioły". Uliczka ma kilkadziesiąt metrów, jest wąska i niepozorna. Leży między stojącymi do siebie tyłem kamienicami. To uliczka równoległa do ulic Jainty i Gliwickiej. Miasto chce w przyszłości ją zrewitalizować, bo Zaułek kwitnie podczas kilku festiwalowych dni, ale na codzień jest szary i zaniedbany.
Agnieszka Klich - POLSKA Dziennik Zachodni
Natomiast juz wspomniany zaułek miał pełnić inną rolę. To miejsce powinno byc dobrze przemyślane, by stosownie je wykorzystac.
|