TEMAT:

Tylko troche długo go łapali...póltorej roku :>

Nie wiem, ale mi się wydaje, że takie sprawy <niestety> zazwyczaj tyle trwają. Taki typ się przecież przemieszcza, nie wiadomo też w jakich odstępach czasu kogoś napastował...

Zawe napisał:

MoDaN napisał:

Co wy na to ?

że rodzice dobrze jak mówią, żeby wracać ze szkoły nie parkiem, nie przy krzakach i najlepiej z koleżankami i kolegami.

Skoro to jest normalne, to znaczy, że to 180 000 miasto jest poważnie chore?

Skoro to jeden koleś na całe miasto to chyba procentowo najporządniejsza okolica na świecie.

A skoro od 08/2007 unikał sprawiedliwości to znaczy że w społeczeństwie chyba panuje jakieś zaciemnienie, blokada. Co on był "ninja"?

"apelują do wszystkich kobiet, które zostały w podobny sposób zaatakowane i do tej chwili tego nie zgłosiły" jedne nie zgłaszają a następne na tym cierpią.

Skoro to jest normalne, to znaczy, że to 180 000 miasto jest poważnie chore?

nie. A czy chodziłeś do szkoły gdzie obok mieścił się park? Ja tak i niby na co dzień tam było bezpiecznie - ja się tak przynajmniej czułam, a w podstawówce - pod koniec, często chodziły patrole. Ale ciągle się słyszało ekshibicjonistach - tej plagi nie da się wytępić, podobnie kilka razy działo się z groźniejszymi przypadkami. A zachowanie bezpieczeństwa i jakiś norm zachować to podstawa, gdziekolwiek jesteś i lepiej czasami dmuchać na zimne, a takie uwagi to moim zdaniem obowiązek, bo to nie społeczeństwo jest nienormalne a Ci "agresorzy".

Kris napisał:

"apelują do wszystkich kobiet, które zostały w podobny sposób zaatakowane i do tej chwili tego nie zgłosiły" jedne nie zgłaszają a następne na tym cierpią.

To nie jest takie proste dla ofiary molestowania czy też gwałtu zgłosić się na policję. To wszystko siedzi głęboko w psychice.
Wstyd i strach blokują jakiekolwiek działania u wielu ofiar.

Zabiła 9-letniego syna i próbowała popełnić samobójstwo

9-letni chłopiec zginął prawdopodobnie z rąk własnej matki w Bytomiu (Śląskie). Kiedy jego ojczym wrócił w czwartek wieczorem do domu, zobaczył chłopca leżącego w pokoju, a w łazience zakrwawioną żonę, która usiłowała popełnić samobójstwo.
Chłopiec miał wbity w klatkę piersiową nóż, ale przyczynę śmierci określi ostatecznie sekcja zwłok - powiedział w piątek mł. aspirant Marek Wręczycki z zespołu prasowego śląskiej policji.

Jego 31-letnia matka podcięła sobie żyły. Trafiła do szpitala psychiatrycznego.

Jak mówił telewizji TVN24 Adam Jakubiak z bytomskiej policji, według relacji męża, kobieta od 14. lat borykała się z problemami psychicznymi.

28-letni mąż kobiety odmówił natomiast przyjęcia pomocy policyjnego psychologa.

Rodzina nie uchodziła za patologiczną. Policja nie miała wcześniej sygnałów, by nadużywano tam alkoholu lub przemocy.

Znowu o Bytomiu glośno ale nie tak jakbym sobie tego zyczyl..ja juz zaczynam powoli bac sie kiedy widze na pasku wiadomosci napis Bytom...

Przechodząc widziałem, jak z TVN24 rozstawili się przy rogu Jaworowej i Fałata, więc to chyba o to chodziło.

A to przegapiliście? (Fakty RMF FM)

Bytom: Zabójstwo po transmisji meczu Polska-Niemcy
Kilkanaście śmiertelnych ciosów nożem zadał wczoraj wieczorem 23-letni mieszkaniec Bytomia swojemu 51-letniemu znajomemu. Powodem tragedii miała być kłótnia na temat gry polskiej reprezentacji w meczu z Niemcami w ramach piłkarskich mistrzostw Europy.
Jak podała policja, kilkanaście minut po północy, do jednego z komisariatów zgłosił się zakrwawiony i pijany mężczyzna. Z jego relacji wynikało, że chwilę wcześniej zabił swojego znajomego. We wskazanym przez niego mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli zwłoki 51-letniego bezdomnego mężczyzny. Pijany zabójca tłumaczył, że w po zakończeniu meczu Polska-Niemcy mieli się pokłócić m.in. o skuteczność polskich zawodników.
Zabójca trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu dożywocie.

Bytom sławny na cały kraj.

bytomski.pl/viewtopic.php?t=1747
jest news na ten temat (jest z poniedziałku)

Dzisiaj ok. godziny 15:00 wybuchł pożar na poddaszu kamienicy przy ul. Katowickiej. Poniżej zdjęcia z akcji:
http://bytomski.pl/album_pic.php?pic_id=1996
http://bytomski.pl/album_pic.php?pic_id=1997
http://bytomski.pl/album_pic.php?pic_id=1998
http://bytomski.pl/album_pic.php?pic_id=1999

podobno zawaliła sie szkoła przy ul. Alojzjanów. Ta stara zdewastowana podstawówka.

No nie do końca, coś tam sie zawaliło, 4 wozy straży pożarnej pojawiły się na miejscu, ale budynek w formie rudery jak stał tak stoi

Do Sądu Rejonowego w Bytomiu trafił akt oskarżenia przeciwko pracownikowi miejscowego zakładu pogrzebowego "Hades", który - według relacji świadków przesłuchanych przez bytomską prokuraturę - brał pieniądze od rodzin zmarłych w Szpitalu Specjalistycznym nr 2 za ubieranie zwłok w przyszpitalnym prosektorium. Zdaniem prokuratury, czynił to bezprawnie.

- Mężczyzna z premedytacją wykorzystywał to, że ludzie pogrążeni w żałobie zatracają zdolność chłodnej, racjonalnej oceny sytuacji i nie dociekają swoich praw - komentuje Karina Kamińska-Synowiec, zastępca prokuratora rejonowego w Bytomiu.

Sprawa wyszła na jaw w styczniu tego roku. Na przestrzeni lat 2007-2008, mężczyzna żądał od rodzin osób zmarłych w szpitalu od 50 do 200 zł za ubranie zwłok. W toku prowadzonego postępowania prokuratura przesłuchała 142 świadków i dotarła do 60 poszkodowanych. - Sprawcy został postawiony zarzut z artykułu 286 Kodeksu Karnego, czyli zarzut oszustwa - informuje Karina Kamińska-Synowiec.

Do sytuacji, która głęboko poruszyła bytomian na pewno by nie doszło, gdyby Szpital Miejski nr 2 nie wydzierżawił prosektorium zakładowi pogrzebowemu, który zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, nie może wykonywać usług pogrzebowych na terenie zakładów opieki zdrowotnej.

- Mimo że w Polsce obowiązuje zakaz wykonywania usług pogrzebowych i prowadzenia akwizycji pogrzebowej na terenie ZOZ-ów, to wiele przedsiębiorstw pogrzebowych dzierżawi od szpitali prosektoria - mówi Barbara Zawadzka z Polskiego Stowarzyszenia Fune-ralnego.

Co więc robił i wciąż robi "Hades" w prosektorium Szpitala Specjalistycznego nr 2?

- Umowę z Zakładem Pogrzebowym Hades podpisaliśmy w 1999 roku. Od tego czasu, Hades dzierżawi prosektorium, w zamian za co płaci nam comiesiączny czynsz oraz jest zobowiązany do mycia i ubierania zwłok osób zmarłych, za co, zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z 31 października 2006 r. nie może pobierać opłat - mówi Wojciech Wieczorek, zastępca dyrektora ds. admini-stracyjno-organizacyjnych Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Bytomiu.

Małgorzata Łubkowska, właścicielka zakładu pogrzebowego "Hades" odmówiła komentarza w tej sprawie.

Od pracownicy zakładu, która odebrała nasz telefon, dowiedzieliśmy się jedynie, że oskarżony o oszustwa pracownik przedsiębiorstwa "nadal w nim pracuje i będzie pracował". Jest to możliwe, ponieważ oskarżony o oszustwo złożył w prokuraturze wyjaśnienia i przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy.

Sytuację spróbował natomiast wyjaśnić Tomasz Salski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Funeralnego, który zastrzega, że "Hades" do tego stowarzyszenia nie należy.

- Niemal wszystkie firmy pogrzebowe na naszym rynku świadczą kompleksowe usługi pogrzebowe. Tylko nieliczne i największe dysponują natomiast pełnym zapleczem. Właśnie po to, aby mieć dostęp, np. do chłodni wynajmują szpitalne prosektoria, co nasze stowarzyszenie jednoznacznie potępia - mówi Tomasz Salski, dodając, że szpital ma obowiązek bezpłatnego przechowywania w chłodni zwłok osoby, która w nim zmarła, przez 48 godzin od momentu zgonu.

W wymienionym już rozporządzeniu ministra zdrowia w sprawie postępowania ze zwłokami osób zmarłych w szpitalu czytamy również m.in. "Osoba wskazana w regulaminie szpitala (w przypadku Szpitala Specjalistycznego nr 2, tą osobą jest pracownik zakładu pogrzebowego - przyp. red.) jest obowiązana zwłoki osoby zmarłej umyć, ubrać i wydać osobie uprawnionej do ich pochowania w stanie zapewniającym zachowanie godności należnej osobie zmarłej. Czynności te nie stanowią przygotowania zwłok osoby zmarłej do pochowania. Za czynności te nie pobiera się opłat".

- Zakład pogrzebowy może pobrać od rodziny opłatę za przygotowanie do pochówku, która obejmuje m.in. kosmetykę pośmiertną, czyli na przykład zabezpieczenie otworów ciała przed wyciekami. Zgodnie z prawem, nie może tego jednak zrobić w wynajmowanym od szpitala prosektorium, ponieważ to, zabrania mu wykonywania usług na jego terenie - wyjaśnia Barbara Zawadzka z Polskiego Stowarzyszenia Funeralnego.
Bartłomiej Wnuk-Dziennik Zachodni

Szeregowy napisał:

podobno zawaliła sie szkoła przy ul. Alojzjanów. Ta stara zdewastowana podstawówka.

No nie do końca, coś tam sie zawaliło, 4 wozy straży pożarnej pojawiły się na miejscu, ale budynek w formie rudery jak stał tak stoi

ktoś zapalił tam malucha i dymu było sporo. Przyjechała straż pożarna i... to wszystko.

Skradli oszczędności

Złodzieje ponownie okazali brak jakichkolwiek skrupułów. Bytomska policja poszukuje dwóch mężczyzn, którzy wczoraj skradli oszczędności 84-letniej mieszkance Bytomia.
Wczoraj rano, do jednego z mieszkań przy ul. Gwarków Tarnogórskich przyszło dwóch mężczyzn podających się za pracowników firmy telekomunikacyjnej.84-letnia lokatorka wpuściła ich do środka. Mężczyźni twierdzili, że muszą sprawdzić aparat telefoniczny, a ponadto poprosili o przedstawienie potwierdzenia zapłaty za telefon i odcinka z renty. Jeden z mężczyzn przez cały czas obserwował lokatorkę, chcąc prawdopodobnie ustalić gdzie może ona przechowywać gotówkę. Drugi z kolei, poprosił o śrubokręt i rzekomo sprawdzał aparat telefoniczny. Mężczyźni zrobili w mieszkaniu duże zamieszanie i dopiero gdy wyszli 84-letnia mieszkanka Bytomia ujawniła, że skradli jej pieniądze. Wówczas o zdarzeniu powiadomiła policję.
Rysopisy:
Pierwszy mężczyzna: wiek około 35 lat, bardzo wysoki 190-200 cm wzrostu, dobrze zbudowany, włosy krótkie, ciemne, bez zarostu. Ubrany był w jasną koszulkę na krótki rękaw, jasną kamizelkę, jasne spodnie i sportowe obuwie. Miał ze sobą granatowo - biały plecak.
Drugi mężczyzna: wiek około 30-32 lat, 175-180 cm wzrostu, dobrze zbudowany, włosy krótki blond, jasna cera, bez zarostu. Ubrany był w bluzkę na krótki rękaw, jasne najprawdopodobniej białe spodnie i obuwie sportowe.
Komenda Miejska w Bytomiu

Nie mieli szczęścia w grach na automatach

Wczoraj Sąd Rejonowy w Bytomiu tymczasowo aresztował trzech młodych mężczyzn, którzy w sobotę zostali zatrzymani przez bytomskich policjantów za usiłowanie kradzieży automatu do gier. Za popełnione przestępstwo grozi im 5 lat więzienia.
W sobotę do jednego z salonów gier przy ul. Stolarzowickiej przyszło kilku młodych mężczyzn. Zaczęli grać na automatach, po czym usiłowali wydostać z nich gotówkę. Stwierdzili jednak, że łatwiej będzie zabrać automat do gier ze sobą. W związku z tym zaczęli go wynosić z salonu. Widząc całą sytuację, pracownica salonu włączyła alarm, co spłoszyło sprawców. Na miejsce przyjechała policja i pracownicy ochrony. Policjanci z Komisariatu I zatrzymali jednego z mężczyzn na klatce schodowej w pobliskim budynków. Do poszukiwań włączyli się również wywiadowcy z bytomskiej komendy, którzy zatrzymali kolejnych dwóch złodziei. Zatrzymani mężczyźni w wieku 22 lata, 24 lata i 26 lat są mieszkańcami Bytomia. Usłyszeli zarzut usiłowania kradzieży, za co grozi im 5 lat za kratkami. Wczoraj sąd zadecydował, że pozostaną w areszcie.
Komenda Miejska w Bytomiu

Chcieli obrobić jednorękiego bandytę
Gdy nie dopisało im szczęście podczas gry na automatach, sami postanowili wydostać z nich pieniądze. Najprostszym rozwiązaniem wydało się zabranie z sobą... całego urządzenia.
Sprawcy rabunku “jednorękiego bandyty” zostali szybko zatrzymani przez stróżów prawa. Wczoraj sąd tymczasowo aresztował trzech młodych złodziei, którym za kradzież grozi teraz do 5 lat więzienia.

W sobotę, w jednym z salonów gier przy ul. Stolarzowickiej w Bytomiu, kilku młodym mężczyznom najwyraźniej nie dopisywało szczęście w grze na automatach. W związku z brakiem nadziei na wygraną i gotówki na dalszą grę, postanowili sami wydostać swoją nagrodę. Nie mogąc otworzyć kasety z bilonem w urządzeniu, postanowili rozpracować “jednorękiego bandytę” w bardziej ustronnym miejscu. Na widok wychodzących z salonu mężczyzn dźwigających automat do gier, obsługa wszczęła alarm. Na miejsce przyjechali policjanci i pracownicy ochrony. Funkcjonariusze z Komisariatu I zatrzymali jednego z mężczyzn na klatce schodowej w pobliskim budynku. Do poszukiwań włączyli się również wywiadowcy z bytomskiej komendy, którzy zatrzymali kolejnych dwóch złodziei. Zatrzymani bytomianie w wieku od 22 do 26 lat usłyszeli już zarzut usiłowania kradzieży, za co może im grozić do 5 lat za kratkami. Wczoraj sąd zadecydował, że tymczasowo pozostaną w areszcie.
Nasze Miasto