-
MephiR
-
Autor
-
Wylogowany
-
Administrator
-
-
Posty: 13647
-
-
-
-
|
Złodziej to ma pomysły
Bytomscy złomiarze wpadli na nowy pomysł. Przy użyciu drewnianej maczugi, w którą powbijane są gwoździe, kradną blachę z dachów domów w Bobrku. Złodzieje przywiązują maczugę do sznura i zarzucają na dach tak, by zaczepiła o blachę. Potem wystarczy tylko mocno szarpnąć i blacha odrywa się od dachu. Do kradzieży dochodzi najczęściej nocą.
Na pomysłowości złodziei cierpi Zakład Budynków Miejskich, zarządzający domami. - Od czerwca zeszłego roku złomiarze zdewastowali w ten sposób dwanaście budynków. Na naprawy tych szkód wydaliśmy sześćdziesiąt tysięcy złotych. Jeżeli dodamy do tego szkody, spowodowane kradzieżą rynien i innych metalowych elementów budynków, to dochodzi dodatkowe trzydzieści tysięcy - mówi Adam Wajda, rzecznik Zakładu Budynków Miejskich w Bytomiu. Zabezpieczeniem przed złomiarzami mają być papa termozgrzewalna i plastikowe rynny, zakładane przez ZBM. - Remontując dachy, zrywamy blachę i kładziemy papę. To bardzo trwały materiał, z kilkuletnią gwarancją, a złomiarzy nie zainteresuje. Jednak mimo wszystko są takie elementy dachu, które muszą być metalowe. Montujemy je na wyremontowanym dachu, a one po kilku dniach znikają - dodaje Wajda. ZBM uruchomił też dodatkową administrację w Bobrku, w której mieszkańcy będą mogli szybko zgłaszać kradzieże.
ZBM kradzieże dachów zgłasza policji. Policja robi oględziny, sporządza notatki, ale trudno wskazać konkretnego złodzieja, bo przecież musielibyśmy przyłapać takiego złomiarza na gorącym uczynku - mówi Wajda. Złomiarza trudno więc ukarać. - Osoby, które oddają złom do skupu, muszą okazać dowód osobisty. My kontrolujemy skupy i sprawdzamy od kogo przyjmują złom. W ten sposób docieramy do osób, które go sprzedają. Jednak złomiarze tak przygotowują żelastwo do sprzedaży, że trudno ustalić skąd ono pochodzi. Jest pogięte i pocięte, a ten, który je sprzedał mówi, że je znalazł albo wykopał - informuje asp. szt. Adam Jakubiak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu. Za kradzież złomu grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Mieszkańcy Bobrka nie chcą rozmawiać o złomiarzach, a ci, którzy mówią, nie podają nazwisk. - Złomiarze kradną blachę z dachów, rynny, balustrady, kradną złom z huty i z pustostanów. Tu nikt im nic nie powie, bo ludzie się boją. Każdy zamyka okna i woli nie widzieć, że ktoś coś kradnie. Ja bym też nie przegonił takiego złodzieja. Po co mi problemy? Pani, tu jest dzielnica cudów - mówi jeden z mieszkańców Bobrka. I dodaje. - Ludzie kradną złom, bo nie mają za co żyć. Nie mają pracy albo proponuje się im robotę za osiemset złotych miesięcznie. To taki człowiek woli kraść złom. Są i tacy mieszkańcy, którzy twierdzą, że ze złomiarzami nie ma problemu. - Nigdy nie widziałam, żeby ktoś kradł blachę z dachów. Czasami widuję ludzi z wózkami załadowanymi złomem, ale nie wiem skąd go mają. Czasami nawet mówią: dzień dobry, to zawsze im odpowiadam. Ja się ich nie boję. Czego tu się bać? Oni nie są agresywni - przekonuje mieszkanka Bobrka.
Coraz głupsze pomysły mają ci złomiarze :/ Później się ludzie dziwią na co ZBM wydaje pieniądze skoro nie ma tylu remontów, ile by chcieli. Ci ludzie szkodzą nie tylko miastu, ale także własnym sąsiadom. Dziś np. zauważyłem, że z mojego podwórka zniknęła kratka kanalizacyjna - jak myślicie co się mogło z nią stać? :/
|