Artur Kamiński w ubiegłym roku aż trzykrotnie próbował doprowadzić do rozpisania referendum w sprawie odwołania władz Bytomia. Już na wstępie zaliczył wielką wpadkę. Jako pełnomocnik grupy referendalnej popełnił dwa błędy formalne w zawiadomieniu o zamiarze przeprowadzenia referendum i w efekcie wniosek musiał zostać odrzucony, a cała inicjatywa zakończyła się zanim w ogóle się rozpoczęła. Wcześniej Kamiński zdążył już zwołać konferencję prasową, by zapowiedzieć rychłe odwołanie prezydenta i Rady Miejskiej. Więcej na ten temat przeczytacie pod tym linkiem. Procedurę rozpoczęto na nowo, ale i tak nie udało się doprowadzić do referendum, ponieważ nie uzbierano wymaganej liczby podpisów. I to dwukrotnie!
Porażka referendalna nie zniechęciła Artura Kamińskiego do polityki. 18 lutego wraz z radnymi z obozu byłego prezydenta Damiana Bartyli zapowiedział swój start w wyborach samorządowych. W tym celu powołano komitet Zjednoczeni dla Bytomia, a Kamiński stanął na jego czele, jako kandydat na prezydenta Bytomia. Ugrupowanie obiecuje mieszkańcom m.in. posprzątanie miasta, skrócenie czasu oczekiwania na mieszkanie komunalne, szybszego łatania dziur w drogach, rewitalizacji terenów zdegradowanych, zatrzymania wzrostu podatków i opłat lokalnych, naprawienie sytuacji finansowej miasta, likwidację Straży Miejskiej oraz przejęcie kopalni na własność miasta w celu dalszego prowadzenia wydobycia węgla.
Zjednoczeni dla Bytomia bez kandydatów w Miechowicach, Bobrku i Karbiu?
Dziś na Facebooku ogłoszono rejestrację listy Zjednoczonych dla Bytomia do Rady miejskiej we wszystkich okręgach. Tymczasem sprawa nie wydaje się taka oczywista. 6 marca Miejska Komisja Wyborcza w Bytomiu stwierdziła, że lista kandydatów w okręgu nr 1 posiada dominującą liczbę kobiet, w związku z czym nie spełnia wymogów Kodeksu Wyborczego. Zgodnie z przepisami minimalna liczba kobiet lub mężczyzn na liście wynosi 35 proc., natomiast komitet Kamińskiego w okręgu obejmującym Miechowice, Bobrek i Karb zgłosił aż 6 kobiet i zaledwie 1 mężczyznę. Uznano, że wada nie jest możliwa do usunięcia i odmówiono rejestracji listy.
Zjednoczeni dla Bytomia następnego dnia odwołali się od uchwały Miejskiej Komisji Wyborczej. W piątek, 8 marca Komisarz Wyborczy w Katowicach przyznał rację bytomskiej komisji, ale jednocześnie uchylił jej uchwałę, ponieważ nie wezwano pełnomocnika komitetu do usunięcia wady formalnej.
- Miejska Komisja Wyborcza w Bytomiu słusznie ustaliła, że zgłoszona przez opisany wyżej Komitet Wyborczy lista kandydatów na radnych w okręgu wyborczym nr 1 w Bytomiu nie spełniła tego przymiotu [zachowania parytetów - przyp. red.] i brak było podstaw prawnych do zarejestrowania jej w takiej formie - czytamy w postanowieniu Pawła Wysockiego, Komisarza Wyborczego w Katowicach.
Miejska Komisja Wyborcza w Bytomiu będzie musiała ponownie rozpatrzyć rejestrację zgłoszenia kandydatów na radnych Komitetu Wyborczego Wyborców Zjednoczeni dla Bytomia w okręgu wyborczym nr 1. Czy ugrupowanie Artura Kamińskiego ostatecznie wystawi swoich reprezentantów w Miechowicach, Bobrku i Karbiu? Nie udało nam się jeszcze uzyskać wiarygodnego potwierdzenia ich rejestracji.
Może Cię zainteresować:
Nie udało mu się zorganizować referendum. Spróbuje więc zostać prezydentem Bytomia
Może Cię zainteresować:
Wołosz może spać spokojnie. Znowu nie udało się zebrać podpisów
Może Cię zainteresować: