Złodzieja spostrzegł pracownik ochrony. Mężczyzna ukradł dwie butelki wódki. Kiedy został złapany przez ochroniarza, poinformował go, że może być zakażony koronawirusem. Z tego też powodu błyskawicznie podjęto decyzję o zamknięciu sklepu, a o zdarzeniu powiadomiono mundurowych z komisariatu przy ul. Zabrzańskiej, którzy przyjechali na miejsce w kombinezonach ochronnych, maskach oraz rękawiczkach.
W toku prowadzonego dochodzenia okazało się, że 57-latek dopuścił się nie tylko kradzieży, ale i kłamstwa. Postanowił blefować, że jest zakażony koronawirusem, aby uniknąć odpowiedzialności. Nie udało się. Został zatrzymany, a noc spędził w policyjnym areszcie. Otrzymał już mandat karny, ale czeka go jeszcze rozprawa sądowa. - W związku z wywołaniem fałszywego alarmu, prokurator wszczął w tej sprawie śledztwo. W tym przypadku sąd może wymierzyć karę nawet do 8 lat więzienia - wyjaśnia oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu. To jednak nie wszystko, ponieważ o całym zajściu poinformowano także sanepid, a ten może nałożyć na bytomianina grzywnę wynoszącą nawet 30 tys. zł.
fot. KMP w Bytomiu