Ostatnia przebudowa ulicy Dworcowej miała miejsce 30 lat temu. To była wówczas duża zmiana, bowiem w tamtych czasach deptak był po prostu zalany asfaltem. Szarą, jednolitą połać zastąpiono lepszymi, częściowo naturalnymi materiałami: kostką kamienną, cegłą klinkierową i otoczakami na warstwie betonu. Przedsięwzięcie realizowano w sposób kompleksowy, ponieważ oprócz wymiany samej nawierzchni dokonano również modernizacji sieci podziemnych i ustawiono nowe latarnie, które zaprojektowano specjalnie dla tej ulicy. Zabrakło jednak wcześniej zapowiadanych ławek i gazonów z kwiatami - uzupełniono je dopiero w nowym stuleciu.
Od 1992 roku minęły już trzy dekady i ulicę Dworcową - ze względu na jej stan - ciężko już było nazywać "reprezentacyjną". Dlatego wielu mieszkańców z radością przyjęło informację o pozyskaniu przez miasto środków unijnych na rewitalizację deptaka. Podobnie, jak 30 lat temu, postanowiono zająć się nie tylko samą nawierzchnią, ale też tym, co znajduje się pod nią. Co więcej, zdecydowano się również wesprzeć tamtejsze wspólnoty mieszkaniowe, dzięki czemu aż 11 kamienic odzyskało dawny blask.
Duża inwestycja, dużo problemów
Szeroki zakres prac, brak możliwości wyłączenia ulicy z ruchu pieszych, konieczność pogodzenia harmonogramów robót różnych wykonawców od początku sprawiały, że to nie będzie łatwa inwestycja. Już po jej rozpoczęciu zaczęły pojawiać się różne komplikacje, jak np. odkrycie niezinwentaryzowanych sieci, czy decyzje wspólnot o przeprowadzeniu wcześniej nieplanowanych prac. Budowlańcom za to sprzyjała pogoda, bo ostatnia zima była wyjątkowo łagodna. To jednak nie przyczyniło się do terminowego wykonania.
W zeszłym miesiącu Miejski Zarząd Dróg i Mostów uznał argumenty przedstawione przez wykonawcę i zgodził się na wydłużenie terminu zakończenia robót do 31 maja. Niestety firma Hucz nie zdołała wykorzystać dodatkowych dni.
- Uzgodniliśmy z wykonawcą datę 31 maja jako ostateczny termin zakończenia wszystkich prac i zgłoszenia ich do odbioru. Wielokrotnie wzywaliśmy wykonawcę do zintensyfikowania realizacji robót związanych z wykonywaniem umowy. Pomimo skierowania dodatkowych brygad do prac na ul. Dworcowej, wykonawca nie dotrzymał terminu określonego w umowie - powiedział prezydent Mariusz Wołosz.
Będą kary za niedotrzymanie terminu
Dyrekcja MZDiM tym razem nie przychyliła się do wniosku wykonawcy o wydłużenie terminu. Od 1 czerwca rozpoczęto naliczanie kar umownych.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z Wykonawcą, któremu zwracaliśmy uwagę na małe postępy na realizowanej inwestycji oraz zbyt małą liczbę pracowników w stosunku do uzgodnień. Przekazywaliśmy również swoje uwagi do wykonywanych prac oraz informowaliśmy o możliwych konsekwencjach wynikających ze zwłoki - podkreśla Przemysław Wrona, dyrektor MZDiM.
Na ten moment wykonawca musi jeszcze dokończyć układanie kostki granitowej w rejonie torowiska tramwajowego na skrzyżowaniu z ul. Moniuszki oraz przy pl. Kościuszki, zamontować resztę elementów małej architektury oraz zasadzić zieleń w donicach i na skwerze przed dworcem. Jak podkreśla Urząd Miejski, nadal nie zostały zakończone prace związane z monitoringiem kontrolującym wjazd samochodów na deptak, a także roboty w rejonie pl. Wolskiego związane z murem oporowym i montażem historycznych szyn dawnego tramwaju oraz posągu Świetlika przy pl. Kościuszki.
Każdy kolejny dzień opóźnień będzie uderzał wykonawcę po kieszeni, a po ukończeniu prac musi jeszcze po sobie posprzątać. Zanim urzędnicy przystąpią do odbiorów, firma musi usunąć cały sprzęt oraz oczyścić ulicę z resztek materiałów budowlanych. To jednak nie musi jeszcze oznaczać finału inwestycji, bo jeśli pracownicy MZDiM dopatrzą się ewentualnych usterek, to wykonawca będzie musiał je naprawić na swój koszt.