Przystrojona i rozświetlona choinka to jeden z symboli świąt Bożego Narodzenia, choć jej początki sięgają przedchrześcijańskiej tradycji ludowej. W wielu kulturach wiecznie zielone drzewo było symbolem życia i odradzania się, trwania i płodności. Tradycja bożonarodzeniowych choinek pochodzi z protestanckich Niemiec, a konkretnie z Alzacji, gdzie drzewka świąteczne były znane już w 16. wieku. Wielkim zwolennikiem choinek miał być m.in. Marcin Luter, a świąteczne drzewka dekorowano tam jabłkami i papierowymi ozdobami.
Później zwyczaj ten przejął kościół katolicki. Najpierw, za sprawą księżniczki Heleny Maklemburskiej, bożonarodzeniowa choinka trafiła do Francji. Następnie do Anglii, gdzie zwyczaj ozdabiania choinki wprowadziła brytyjska królowa Wiktoria, żona niemieckiego księcia Alberta Sachsen Coburg-Gotha. Na ziemie polskie ozdobne drzewka świąteczne trafiły dopiero na przełomie 18. i 19. wieku. Początkowo ten zwyczaj obecny był jedynie w miastach, a z nich przeniósł się na wieś.
Drogie ozdoby świąteczne
Dziś przystrojona choinka obecna jest prawie w każdym domu i trudno wyobrazić sobie bez niej święta - szczególnie, że pod nią... znajdujemy prezenty. Coraz więcej rozświetlonych choinek i świątecznych ozdób co roku w grudniu pojawia się także na głównych placach i ulicach naszych miast. Nie jest to mały wydatek z miejskiej kasy – np. w Tychach świąteczne oświetlenie miasta kosztuje w tym roku ponad 650 tys. zł, w Chorzowie całkowity koszt świątecznych ozdób to ponad 400 tys. zł, a w Bytomiu ponad 350 tys. zł. Bez tych wydatków nie byłoby jednak świątecznego klimatu.