Bytomianin zdobędzie dach Afryki żonglując butelkami
Krzysztof Drabik - z zawodu barman. Znany jest lokalnej społeczności z wielu organizowanych dotąd akcji charytatywnych oraz pamiętnych występów w programie Mam Talent. W sierpniu 2017 roku bytomianin przeszedł od Świnoujścia do Gdańska żonglując butelkami. 500 kilometrów pokonanych pieszo w 10 dni i jeszcze żonglując butelkami. Żonglując po schodach wszedł na 10 najwyższych budynków (404 piętra) w Warszawie w 5 godzin i przebiegł Koronę Polskich Maratonów. Oprócz tego wykonał najwyższą żonglerkę w Europie na szczycie Mont Blanc (4810m n.p.m.). Brzmi jak nie lada wyzwanie? Nie dla Krzysztofa Drabika, który w tym roku postawił sobie jeszcze bardziej ambitny i wręcz nie możliwy do zrealizowania cel.
- Pomysł zrodził się w 2022 roku, jednak na początku 2023 wdrożyłem go w życie. Społeczeństwo zwraca uwagę na dzieci, które głodują w Afryce, jednak mało kto wie co dzieje się z tymi, które chorują na autyzm czy zespół Downa. Część plemion zsyła takie dzieci na sawannę, gdzie muszą radzić sobie same i niestety często padają celem dzikich zwierząt. Dlatego razem z Markiem Krakusem, Polakiem mieszkającym od 25 lat w Kenii i ludźmi dobrego serca postanowiliśmy wybudować największe centrum rehabilitacji w Afryce - wyjaśnia Drabik.
Bytomianin poznał Marka Krakusa, założyciela i dyrektora Furaha Centre, gdy zwiedział kilka lat temu Kenię. Fundacja Polaka oferuje wykwalifikowaną opiekę dzienną, zabawę, posiłki, terapię integracji sensorycznej oraz terapię zajęciową. Podczas podróży doświadczył okrutnych zwyczajów tamtejszych plemion, jak właśnie pozostawianie na pastwę losu chorych dzieci. Czasem powodem do opuszczenia jest autyzm, a innym razem dziecięce porażenie mózgowe. Centrum rehabilitacji, które ma zostać wybudowane w Kenii, będzie największym tego typu ośrodkiem na kontynencie.
Datki wpłacone na wyprawę Drabika zostaną przekazane na budowę centrum rehabilitacji w Kenii
W czerwcu 2023 roku na stronie zrzutka.pl została założona zbiórka na ten cel. By zbudować największe centrum w Afryce potrzebnych jest co najmniej 589 tysięcy złotych. I stąd też pomysł wejścia na Kilimandżaro żonglując butelkami, które jeżeli zostanie wykonane będzie zaliczane jako rekord Guinessa.
- Od kilku miesięcy ćwiczyłem wchodząc na śląskie hałdy przed 5:00. Nie jestem fanem wczesnego wstawiania, ale cel, który sobie wyznaczyłem codziennie motywował mnie do treningu. Wejście na Kilimandżaro ma zwrócić uwagę społeczności i zachęcić do wpłat, bo nie robię tego dla samego wejścia tylko dla szczytnego celu - podkreśla bytomianin.
Drabik wraz z trzema śmiałkami i miłośnikami gór wyruszy z podnóża dachu Afryki 10 lipca. Zakończenie swojej niebywałej wyprawy zaplanował pięć dni później. Jak przyznał Kilimandżaro jako najwyższy szczyt kontynentu jest dosyć prosty technicznie, ale kondycyjnie jest już wymagający. Ponadto podczas proces aklimatyzowania się na wysokich partiach będzie utrudniał fakt, że ręce bytomianina będą ciągle w górze, co spowolni krążenie krwi.
- Wiem, że będzie mnóstwo momentów, w których będzie trudno, ale wiem już, że do rekordów nie zawsze da się przygotować. Priorytetem jest szczególny cel, gdybym go nie miał, to na pewno nie pojechałbym zdobywać dachu Afryki żonglując butelkami podczas wchodzenia i nie jestem dla mnie motywacją, że nikt tego jeszcze nie zrobił.
Na chwilę obecną w kenijskiej miejscowości Meru została zakupiona działka o powierzchni dwóch hektarów. Postawiono na niej studnię oraz wykonano zbiornik retencyjny. Do momentu, gdy na terenie nie rozpocznie się budowa, inicjatorzy przedsięwzięcia hodują tam owoce i warzywa, które rozdawane są głodującym dzieciom. Po zrealizowaniu założonego celu finansowego, teren zostanie ogrodzony, fundamenty pod budynek zostaną wylane, a pierwsze ściany centrum zostaną postawione. Zakończenie pierwszego etapu budowy planowane jest na przełomie 2025 i 2026 roku. Link do zbiórki jest dostępny tutaj.
Może Cię zainteresować: