Wybuchowy Dzień Kobiet urządziła sobie czwórka bardzo młodych ludzi (nastolatki, rocznik 2010), którzy uciekali nocą 8 marca 2025 roku samochodem przed policją przez kilka miast.
Pościg za samochodem z nastolatkami zaczął się w Czeladzi, zakończył - w Bytomiu
Policja bytomska otrzymała zgłoszenie o wypadku o godz. 3:23. Miał on miejsce na jednokierunkowej ul. Witczaka niedaleko stacji paliw Shell, na łuku drogi.
Jak informuje mł. asp. Paulina Gnietko, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu, pościg za fiatem podjęli wcześniej policjanci z policji w Czeladzi.
Potwierdza to młodszy aspirant Marcin Szopa, oficer Komendy Powiatowej Policji w Będzinie:
- Tuż po godz. 3 w nocy policjanci pełniący nocną służbę w Czeladzi chcieli zatrzymać do kontroli na ulicy Staszica samochód osobowy marki Fiat. Kierujący tym pojazdem nie zatrzymał się jednak do kontroli. Policjanci ruszyli radiowozem za nim, włączając sygnały świetlne i dźwiękowe. Kierujący jednak dalej uciekał. Policjanci podjęli za nim pościg - relacjonuje Marcin Szopa.
Mundurowi z Czeladzi ścigali kierowcę od Czeladzi przez Siemianowice Śląskie, Piekary Śląskie i w końcu w Bytomiu.
- Już w Bytomiu na ulicy Witczaka, samochód nie wyrobił na zakręcie, uderzył w barierki i zaczął się palić. Wszystkim osobom udało się opuścić pojazd przed jego całkowitym spaleniem - mówi mł. asp. Paulina Gnietko.
Na miejsce przyjechała policja i inne służby. Samochód spłonął doszczętnie. Gdy się palił, wybuchały w nim różne elementy wyposażenia, wywołując huk porównywalny do wystrzałów - co słychać na filmie, który dodajemy dzięki uprzejmości internauty,
Zespół Ratownictwa Medycznego po przebadaniu zdecydował o odwiezieniu wszystkich czterech poszkodowanych osób do w sumie dwóch szpitali celem dalszych badań. Poszkodowani żyją.
Samochodem kierował 14-letni chłopak
Okazało się, że za kierownicą siedział 14-letni chłopak, a w aucie znajdowało się jeszcze trzech nastolatków w wieku 14 i 15 lat. Samochód należał do matki jednego z nich.
W wyniku tego zdarzenia kierujący 14-latek doznał urazu klatki piersiowej, jeden z pasażerów - złamania prawej ręki, a dwóch pozostałych chłopców doznało ogólnych stłuczeń.
Czynności w tej sprawie trwają. Teraz śledczy pracują nad wyjaśnieniem okoliczności tego zdarzenia.
Samochody zaparkowane przy barierce, w którą uderzył fiat, zostały uszkodzone.
Świadek zdarzenia chwali służby: policję, straż pożarną, pogotowie i Miejski Zarząd Dróg i Mostów za szybką i skuteczną interwencję.

Może Cię zainteresować: