Jak informowaliśmy przed dwoma tygodniami, władze miejskie dążą do likwidacji Rady Dzielnicy Miechowice. Podjęto próbę ustanowienia progu frekwencyjnego, który z pewnością nie zostałby osiągnięty w tegorocznych wyborach, lecz wojewoda uchylił decyzję w tej sprawie. Wobec tego powstał projekt prezydenckiej uchwały, znoszący dzielnicę Miechowice, wraz z którą przestałaby istnieć jej rada.
Projekt wywołał duże zamieszanie w internecie. Pod artykułem na portalu Nasze Miasto napisano 75 komentarzy, temat na naszym forum ma już trzy strony, a na Facebooku powstał protest do, którego przyłączyło się przeszło 400 osób. Co ciekawe, likwidacji dzielnicy sprzeciwił się również radny Bytomskiej Inicjatywy Społecznej, Jakub Snochowski, co oświadczył na swoim internetowym profilu - czyżby w koalicji nastąpił rozłam?
W uzasadnieniu uchwały możemy przeczytać, iż działalność Rady Dzielnicy powoduje duże koszty dla miasta. Michał Staniszewski, jeden z inicjatorów powstania rady Miechowic wyśmiewa ten argument. - Roczny budżet rady wynosi 5 tysięcy złotych, natomiast miasto właśnie zamawia samochód za 100 tysięcy - porównuje. Pewnym absurdem jest fakt, iż większym wydatkiem dla budżetu gminy jest nawet dodatek funkcyjny przewodniczącego Komisji Doraźnej ds. Rad Dzielnic, Piotra Patonia, a tymczasem jej likwidacji nikt nie postuluje.
W obronie Miechowic stanęła czwórka bytomian, w tym dwóch byłych radnych: Dariusz Boruszewski, Józef Potępa, Dawid Grabowski i Łukasz Osóbka. Wystosowali do prezydenta Damiana Bartyli list otwarty, w którym piszą o ograniczaniu świadomości obywatelskiej mieszkańców i blokowaniu społecznych inicjatyw przez władzę. Grupa domaga się odwołania przewodniczących Komisji Doraźnej ds. Rad Dzielnic, Piotra Patonia i Tomasza Waca, którzy dążą do zniesienia dzielnicy Miechowice.
Na fali niezadowolenia stowarzyszenie "Bytomianie" ogłosiło konkurs, w którym zadaje pytanie "A co ty byś zlikwidował w Bytomiu?". Zwycięzca najlepszego pomysłu otrzyma bon na gadżety ze sklepu Lokalny Patriota.
