Wszystko zaczęło się niespełna 6 lat temu. Właścicielka salonu, pani Beata Urbas zatrudniała wówczas tylko jedną pracownicę. Obowiązków zaczęło przybywać, a czasu – chociażby na sprzątanie – po prostu brakować. W tym trudnym okresie, pani Beata dowiedziała się, że córka jej znajomej, Ola z dodatkowym chromosomem 21, mimo wielu starań – nie została zatrudniona w kawiarni wspierającej osoby niepełnosprawne. Właścicielka salonu fryzjerskiego, zaproponowała mamie młodej kobiety pomoc. Na początek, kilka dni próbnych dla potencjalnej pracownicy. Sprawdziła się wzorowo. Pomógł optymizm i ogromne zaangażowanie. I tak, po udanej próbie – Ola została oficjalnie przyjęta do pracy.
- Jak ja ją zatrudniłam ludzie bardzo dziwnie na mnie patrzyli. Jak to? Co ona tu będzie robić? A w salonie fryzjerskim jest tyle rzeczy do zrobienia. Wiadomo, że nie będzie fryzjerem, ale naprawdę jest tyle rzeczy do zrobienia na które fryzjer nie ma czasu, że ona jak najbardziej się tu odnajduje i ja nigdy się niczego nie obawiałam i traktuję ją jak normalnego pracownika. Nie, że jest chora, nigdy jej tak nie postrzegałam. Uważam, że jest zdrowa, że jest jedną z nas - przyznaje Beata Urbas.
Do codziennych obowiązków pracownicy z Zespołem Downa należy przede wszystkim szeroko pojęta pomoc. To sprzątanie, układanie, przygotowywanie odpowiednich produktów dla klientów, rozmowy z oczekującymi na usługi i umilanie salonowej codzienności.
Zatrudnienie osoby z niepełnosprawnością, w tym wypadku, oprócz lawiny uśmiechów, to także kilka dodatkowych uprawnień dla pracodawcy. Chodzi m.in. o zwrot kosztów utworzenia takiego stanowiska pracy i finansowanie kosztów płacy osoby niepełnosprawnej. Zwroty wpływają na konto ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. W ramach funduszu opłacane są także liczne szkolenia pracownicze. Korzyści jest naprawdę sporo.
- Trzeba dać ludziom takie możliwości. Wziąć na czas próbny, umożliwić pracę ludziom niepełnosprawnym. Takim, którzy są w stanie pracować. Z Olą jest naprawdę bardzo dobry kontakt. Klienci ją lubią, przekonali się do niej. I ona zawsze to co ma zrobić to wykonuje to świetnie, więc ja po prostu polecam!
Ola, choć na pierwszym miejscu zawsze stawią pracę, uwielbia także pogawędki, lody, pizzę i poznawanie nowych osób. Chętni by zamienić z nią parę słów albo po prostu – docenić jej starania, w wolnej chwili mogą odwiedzić salon Urszula & Beata przy ul. Katowickiej 44.