Korzystający z dobrodziejstw tego miejsca, natknęli się na stertę porzuconych poniżej jednego ze wzniesień śmieci. Ogromne worki, fragmenty mebli, ubrania, pościel, zabawki i inne odpady. Wszystko zajęło naprawdę dużą przestrzeń. Takie widoki, w dużej ilości mieszkańców budzą bardzo negatywne emocje. Rezerwat przyrody z całą pewnością nie jest miejscem, gdzie ktoś powinien pozbywać się swoich ponadgabarytowych śmieci. Problem pojawia się wtedy, gdy nie ma sprzeciwu na podobne zachowania. W tym wypadku, od akcji do reakcji - nie minęło sporo czasu.
Straż miejska otrzymała zgłoszenie o wysypie w rejonie osiedla Arki Bożka. Po rozpoznaniu sprawy, bardzo szybko udało się dotrzeć do sprawcy całego zdarzenia. W takich sytuacjach, najprościej jest złapać kogoś na gorącym uczynku. Niestety, do porzucania dużej ilości śmieci najczęściej dochodzi pod osłoną nocy. Wtedy sprawca, ma szansę pozostać anonimowym. Przynajmniej przez chwilę. By ustalić tożsamość, wystarczy przecież dowód.
- W przypadku, gdy to nie jest na gorącym uczynku, pomocne okazują się nagrania, czy relacje świadków. Czasem jednak wystarczy podanie przez kogoś numerów rejestracyjnych podejrzanego pojazdu - tłumaczy dyżurny Straży Miejskiej w Bytomiu.
Tym razem, dowód udało się zdobyć. Dyżurny przekazał informację, że winny został ukarany, a sprawa została przekazana do Wydziału Ochrony Środowiska.
Jakie są konsekwencje dla sprawcy?
W tym wypadku, został on ukarany najwyższym możliwym mandatem nakazowym w wysokości 500 złotych. Bezmyślny mieszkaniec jest również zobligowany do natychmiastowego usunięcia swoich śmieci.