Z dużym niepokojem spogląda się na to, co dzieje się na stadionie przy ul. Frycza-Modrzewskiego. Szombierki już jesienią pozbawiły się szans walki o czołowe lokaty. Celem na wiosnę było jak najszybsze usadowienie się w środku tabeli i zapewnienie sobie bytu w IV lidze. Zapowiada się jednak nerwówka do samego końca.
"Zieloni" w rundzie wiosennej rozegrali cztery spotkania i jeszcze nie mieli okazji do świętowania zwycięstwa. Dwa remis i dwie porażki - to obecny dorobek zespołu prowadzonego przez Marcina Molka.
W miniony weekend bytomianie przegrali na własnym stadionie ze Zniczem Kłobuck. Konsekwencje są poważne, bo sytuacja Szombierek zaczyna wymykać się spod kontroli. Już teraz byłego mistrza Polski od strefy spadkowej dzielą zaledwie dwa punkty.
Jeszcze niedawno nikt sobie nie wyobrażał, że bytomskiej drużynie w oczy zacznie zaglądać widmo spadku do ligi okręgowej. Gdyby tak się stało, to klub wykona wielki krok do tyłu. Bardzo ważne będą dwa najbliższe spotkania ligowe.
Szombierki w najbliższy weekend zagrają ze Śląskiej Świętochłowice, który w tabeli jest dwie pozycje niżej. Tydzień później do Bytomia przyjedzie ostatni w tabeli RKS Grodziec. Komplet punktów powinien dać drużynie chwilę oddechu. Presja jednak będzie bardzo duża, bo każda strata punktów to w tej chwili proszenie się o spadek.
fot. Archiwum UM Bytom/Hubert Klimek