Tegoroczna zima w Szombierkach jest inna niż ostatnia i wcale nie chodzi o to, że jest mroźniej i śnieżniej. Rok temu "Zieloni" szykowali się do walki o awans do III ligi, choć ostatecznie liga została przedwcześnie zakończona i trzeba było czekać kilka miesięcy na baraż. Dziś jednak słowo "awans" przy Frycza-Modrzewskiego w ogóle nie pada.
Bytomski IV-ligowiec ma za sobą słabą jesień. Dopiero po zmianie trenera i udanej końcówce rundy udało się odskoczyć od strefy spadkowej. Dziesiąte miejsce i aż 13 punktów straty do lidera to dużo za mało jak na potencjał byłego mistrza Polski.
Celem na wiosnę będzie jak najszybsze zapewnienie sobie utrzymania i spokojna budowa drużyny na nowy sezon. Za to odpowiedzialny jest trener Marcin Molek. Na razie ma on sporo spokoju w swojej pracy. Kiedy Polonia Bytom zaczęła dominować w portalach społecznościowych i mediach, to Szombierki od kibiców trochę się odcięły. Dlatego przykładowo o ruchach kadrowych nikt nic nie wie.
Piłkarze jednak ciężko pracują i sprawdzają swoją formę w sparingach. Do tej pory rozegrali trzy spotkania kontrolne. Fanów z pewnością cieszy fakt, że wszystkie zakończyły się zwycięstwami "Zielonych".
Na początek było 3:0 z przedostatnią drużyną katowickiej ligi okręgowej Naprzodem Lipiny. Potem wynik był jeszcze wyższy w starciu z przedstawicielem sosnowieckiej "okręgówki", bo Szombierki wygrały 6:2.
W miniony weekend w końcu poprzeczka została zawieszona wyżej, bo do Bytomia przyjechała Kuźnia Ustroń. Ósma drużyna drugiej grupy IV ligi przegrała z "Zielonymi" 1:3. Ten tydzień będzie dość pracowity dla zawodników, bo czekają ich dwa sparingi. Najpierw w środę z Tęczą Błędów (liga okręgowe), a potem z LKS-em Goczałkowice-Zdrój, który awansował do III ligi kosztem bytomian.
fot. Facebook/GKS Szombierki Bytom