Hokej. Polonia w nowym sezonie wystartuje w PHL?

Po wywalczeniu mistrzowskiego tytułu w Młodzieżowej Hokej Lidze przyszedł czas na pytania o przyszłość. Lada moment do użytku zostanie oddane zmodernizowane lodowisko przy ul. Pułaskiego, więc Polonia Bytom w końcu wróci do domu. Czy w nowym sezonie dodatkowo wystartuje w Polskiej Hokej Lidze? Na razie nikt nie chce dać takiej deklaracji.

Byt D4 N8574

W KH Polonii Bytom był moment na krótkie świętowanie. W miniony weekend nasi hokeiści zapewnili sobie mistrzostwo w Młodzieżowej Hokej Lidze na kolejkę przed końcem. Władze klubu jednak na razie nie mają czasu na odpoczynek, bo w nadchodzących miesiącach będzie się jeszcze dużo działo.

Drużyny młodzieżowe wciąż są w grze i będą walczyć o krajowe tytuły. W dodatku powoli do końca zmierza modernizacja lodowiska przy ul. Pułaskiego. Jeżeli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to inwestycja zostanie oficjalnie zakończona na przełomie marca i kwietnia. Potem klub będzie mógł wprowadzić się do zupełnie nowego domu.

Po sukcesie w MHL zaczęły jednak pojawiać się pytania o kolejny sezon. Gdzie od jesieni będziemy oglądać Polonię Bytom? Nadal będzie to tylko MHL, czy jednak niebiesko-czerwoni zdecydują się wrócić do elity, czyli Polskiej Hokej Ligi?

Gościem "Magazynu Hokejowego" był prezes klubu Sławomir Budziński. Na pytanie, o start w PHL nie chciał za wiele mówić.

- Mamy dwa lata zaszłości, które trzeba odrobić. Część zawodników zakończyła przygodę z hokejem, a pieniądze lubią ciszę. Robimy swoje, a teraz celem jest osiągnięcie dobrych wyników w rozgrywkach juniorskich, a potem w kwietniu powrót na swoje lodowisko i ciężka praca. Do września jeszcze jest trochę czasu i zobaczymy, co ten czas nam pokaże - mówi Budziński.

Ostrożność w temacie PHL nie powinna dziwić. To przede wszystkim wiąże się ze znacznie większymi kosztami. Samo wpisowe w tym sezonie wynosiło 50 tys. zł, a Polonia dodatkowo musiałaby wykupić dziką kartę, którą ostatnio wyceniono na 30 tys. zł. Każdy klub musi dodatkowo przedstawić gwarancje finansowe na co najmniej 1,5 mln zł. Do tego jeszcze dochodzi budowa nowej drużyny, bo w PHL już nie wchodzi w grę opieranie się jedynie na wychowankach i juniorach.

- Wszystko jest kwestią budżetu. Pchać się do PHL, nie mając skonstruowanego budżetu, to jest duży wyczyn. To liga, gdzie już trzeba zwyciężać. Tam nie mówimy o szkoleniu, a o zwyciężaniu i zrobieniu produktu, na który kibice będą chcieli przychodzić - dodaje prezes Polonii.

Na ostateczną decyzję z pewnością poczekamy jeszcze kilka miesięcy. Dużo może wyjaśnić się po otwarciu lodowiska, które może przyciągnąć sponsorów. Trener Mariusz Puzio także nie zamierza wywierać presji na klubie po sukcesie w MHL.

- Zrobiliśmy to, co mieliśmy zrobić. Zajęliśmy pierwsze miejsce, wygraliśmy tę ligę. A co będzie na przyszły sezon? Ja jeszcze nie rozmawiałem z nikim na ten temat. Spokojnie, wracamy na swoje lodowisko. A czy będziemy grać w I lidze, czy w ekstralidze? No nie wiem, czy ten zespół jest gotowy na ekstraligę. Najważniejsze, że wracamy na swoje lodowisko. A co będzie dalej? Zobaczymy - przyznał szkoleniowiec w portalu hokej.net.

Ostatni sukces bytomskiego hokeja w PHL miał miejsce w 2017 roku. Wówczas Polonia wywalczyła brązowy medal mistrzostw Polski. Dwa lata później sytuacja ekonomiczna klubu była bardzo trudna, a klub został wycofany z ligi przed fazą play-out.

fot. Archiwum UM Bytom/Hubert Klimek

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon