Judo. Bytomianka zaczyna walkę o marzenia. Chce sprawić niespodziankę na igrzyskach olimpijskich

Beata Pacut jest już jedną nogą na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Zawodniczka Czarnych Bytom nie gryzie się w język i mówi wprost, że do Japonii jedzie po medal. Teraz jednak czeka ją rywalizacja w Katarze.

Czarni Bytom wychowali już wielu znakomitych judoków. Na szczęście klub nie popada w samozachwyt i cały czas sumiennie pracuje, aby świetnych zawodników bez przerwy przybywało. To się udaje, bo w kraju nasz klub nie ma sobie równych, a i na międzynarodowych imprezach regularnie udaje się zdobywać medale.

W tej chwili główną postacią Czarnych jest Beata Pacut. 25-latka zalicza się do światowej czołówki w swojej kategorii wagowej do 78 kg. Już jako juniorka zdobywała medale mistrzostw Europy i świata. Po przejściu do seniorów stawała na podium zawodów rangi Grand Slam, Grand Prix i Pucharu Świata.

Ostatnio w jej karierze pojawiło się kilka zakrętów. Najpierw pandemia koronawirusa sprawiła, że straciła kilka miesięcy startów, a w dodatku odwołano igrzyska olimpijskie. Potem ona sama się zakaziła i dopiero w listopadzie po dłuższej przerwie wystartowała w mistrzostwach Europy. Z Pragi wróciła z piątym miejscem.

Pacut w tej chwili szykuje się do turnieju w Katarze, który wystartuje za kilka dni. Bytomianka jedzie tam, aby sprawdzić swoją formę, ale także poprawić swój dorobek punktowy w światowym rankingu. To z kolei ma bardzo duże znaczenie przed najważniejszą imprezą sezonu.

W tym roku wszyscy judocy myślą przede wszystkim o igrzyskach olimpijskich, które ostatnio zostały odwołane. Zawodniczka Czarnych już wielokrotnie mówiła otwarcie, że do Tokio jedzie po to, aby stanąć na podium.

- Igrzyska to jest moje główne marzenie i cel. Bardzo chciałabym zdobyć tam medal, pokazać się z dobrej strony i powalczyć - przyznała niedawno w TVP 3 Katowice.

Beata Pacut jest w komfortowej sytuacji. W rankingu zajmuje 20. miejsce, które daje kwalifikację olimpijską. Na razie ma bezpieczną przewagę nad niżej notowanymi rywalkami, a jeżeli w Katarze powiększy swój dorobek, to o wyjazd do Tokio nie powinna się martwić.

Zdobycie medalu na igrzyskach olimpijskich jednak będzie wielkim wyzwaniem. Bytomianka nie zalicza się do faworytek, a eksperci bardziej rozpatrują ją w kategorii potencjalnych niespodzianek. Gdyby udało się jej stanąć na podium, to byłoby to piękne nawiązanie do sukcesów legendarnego Waldemara Legienia. Były zawodnik Czarnych dwukrotnie przywoził złoty medal z igrzysk olimpijskich.

fot. Facebook/Beata Pacut

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon