Magdalena Fręch ma za sobą bardzo udany rok. W kraju wywalczyła indywidualne oraz drużynowe mistrzostwo Polski. Z kolei na arenie międzynarodowej dopisała do swojego dorobku indywidualne zwycięstwo w turnieju ITF w Bendigo oraz dwie deblowe wygrane rangi ITF (w Macon oraz Charleston).
Tenisistka Górnika Bytom ma chrapkę na więcej. Nowy sezon zaczyna od wielkiego wyzwania w postaci kwalifikacji do wielkoszlemowego Australian Open. Zawody będą nietypowe, bo nie odbędą się w Melbourne, a w Dubaju. Dopiero główny turniej będzie rozgrywany w Australii.
- Tak naprawdę od wyniku, jaki w nich osiągnę w Dubaju, będą zależały dalsze moje plany na drugą połowę stycznia i luty. Wiadomo, bardzo chciałabym się zakwalifikować do pierwszej imprezy Wielkiego Szlema w sezonie. I jeżeli mi się to uda, to od razu z Dubaju polecę do Melbourne. Tam, tak jak wszystkich uczestników Australian Open, przejdę dwutygodniową kwarantannę połączoną z treningami. A tuż przed nim być może uda mi się zagrać jakiś turniej już na miejscu w Melbourne - mówi Fręch na stronie Polskiego Związku Tenisowego.
Kwalifikacje będą się odbywać w dniach 10-13 stycznia. Z kolei turniej główny Australian Open zaplanowany jest na 8-21 lutego. Reprezentantka Górnika Bytom jeszcze nie zna pierwszej rywalki, z którą rozpocznie walkę o awans do turnieju wielkoszlemowego.
Fręch do tej pory trzy razy w karierze zakwalifikowała się do najbardziej prestiżowych zawodów w tenisie. W minionym roku jednak odpadała w kwalifikacjach do Australian Open i French Open, a w US Open w ogóle nie startowała.
fot. Facebook/Magdalena Fręch