Ktoś ciągle podrzuca śmieci na trasę kolei wąskotorowej

Stowarzyszenie Górnośląskich Kolei Wąskotorowych zmaga się z nieustannym zaśmiecaniem trasy bytomskiej atrakcji turystycznej. Zamiast przeznaczać środki na utrzymanie zabytkowego taboru, organizacja musi tracić pieniądze na wywożenie cudzych odpadów.

Byt smieci przy torach1

Strona SGKW na Facebooku jest pełna zdjęć z prac wolontariuszy, którzy od lat zupełnie za darmo odnawiają stare wagony, naprawiają tory, czy remontują zabudowania najstarszej nieprzerwanie czynnej kolei wąskotorowej w Polsce. Niestety tym razem stowarzyszenie zamieściło mniej przyjemne obrazki... Na opublikowanych dzisiaj fotografiach możemy zobaczyć masę śmieci, jakie ludzie podrzucają na tereny bytomskiej wąskotorówki.

- Dzisiaj zebraliśmy grupę wolontariuszy i pojechaliśmy na Suchą Górę pozbierać to, co ktoś nam podrzucił. Efekt? Po trzech godzinach zebraliśmy 35 szt. 120 litrowych worków butelek, puszek po piwie, butelek PET, pampersów z zawartością i wielu innych rzeczy. Ponadto z krzaków wyciągnęliśmy 19 opon, szafki meblowe w całości i w kawałkach, plastikowe krzesła oraz monitor komputerowy - napisali przedstawiciele SGKW na FB. - OK, było to na naszym terenie więc to zabraliśmy, ale niestety zapłacimy też za wywóz na wysypisko - dodali.

Dzisiejsze porządki przy torach były spowodowane skargą do Straży Miejskiej na zalegające tam śmieci. To nie pierwsza taka akcja, bo zaledwie kilka tygodniu temu wolontariusze uzbierali cały wagon różnego rodzaju odpadów z okolic ulic Łokietka i Okólnej. Stowarzyszenie regularnie sprząta tereny przy torach do Miasteczka Śląskiego, ale jest to walka z wiatrakami, bo trasa jest bardzo szybko zaśmiecana.

- Wytłumaczcie nam jednak jedną rzecz - skoro można napisać do Straży Miejskiej o śmieciach leżących przy torach, to dlaczego nikt nie zadzwoni do nich, gdy zauważy grupy ludzi tam biesiadujących i zostawiających po sobie butelki i inne odpady? - pyta SGKW na FB. - Gdy ktoś wyciąga ze śmietnika stare krzesła, fotele i szafki i urządza sobie knajpę pod krzakami, to tego też nikt nie widzi? Ktoś wynosi z garaży stare opony (przypominamy, na odcinku kilkuset metrów znaleźliśmy 19 sztuk) albo wyrzuca przez płot ogródków działkowych reklamówki pełne śmieci to tego również nikt nie zauważył? Czy może po prostu łatwiej jest zwalić wszystko na nas, bo "społeczniaki posprzątają"? - piszą członkowie stowarzyszenia.

Miłośnicy kolei wąskotorowej apelują do osób mieszkających w pobliżu torów, aby reagowali od razu, gdy widzą, że ktoś wyrzuca odpady na tereny kolejowe, a nie dopiero po fakcie, gdy ustalenie sprawców jest już wręcz niemożliwe.

Nasza redakcja przypomina, że pozbywanie się śmieci po lasach nie jest konieczne, bo każdy mieszkaniec Bytomia może bezpłatnie oddać np. stare opony, meble, zepsute sprzęty RTV i AGD, gruz itp. w Punkcie Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych przy al. Jana Pawła II 10. Urządzenia elektryczne i elektroniczne można również za darmo i zupełnie legalnie wyrzucać do specjalnych pojemników rozstawionych w kilkunastu różnych miejscach na terenie miasta. Z kolei podczas remontowania mieszkania lub domu można raz w roku zamówić kontener lub big-bag, które miasto bezpłatnie podstawi pod wskazany adres i po trzech dniach roboczych odbierze. Więcej o możliwościach legalnego pozbywania się odpadów w Bytomiu można przeczytać na stronie Urzędu Miejskiego.

fot. SGKW

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon