Ostatnio dużo się dzieje w klubie z Frycza-Modrzewskiego. Ponad tydzień temu zmieniono trenera, a już kilka dni później Szombierki sprawiły dużą niespodziankę, ogrywając lidera IV ligi Unię Kosztowy. Na świętowanie nie było jednak czasu, bo już w środę "Zieloni" grali w finale Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Bytom.
Rywalem był Ruch Radzionków, z którym bytomianie w tym roku rywalizowali już dwukrotnie. W lidze zwyciężyli 2:1, ale potem ulegli "Cidrom" w Pucharze Stulecia ŚlZPN 1:2. Trzecie spotkanie znowu dostarczyło wielu emocji.
Zaczęło się od gongu w czwartej minucie, bo tak szybko radzionkowianie wyszli na prowadzenie. Michał Szromek znalazł się sam na sam z bramkarzem i pokonał go bez większych problemów.
Szybko stracona bramka jednak pobudziła zawodników Szombierek. Podopieczni Marcina Molka zabrali się do pracy, a efekt przyszedł czternaście minut później. "Zieloni" wyprowadzili zabójczą kontrę, a największą pracę wykonał Filip Maziarz. 22-latek rozpoczął samotny rajd na połowie boiska, bez problemu wbiegł w pole karne i trafił na 1:1.
Jeszcze ładniejsza bramka padła w 27. minucie. Kamil Moritz pokonał bramkarza Ruchu strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego. Ostatecznie Szombierki zeszły na przerwę z prowadzeniem 2:1.
W drugiej połowie obie drużyny stwarzały sobie okazje bramkowe. "Zieloni' jednak mieli w bramce Jakuba Zapióra, który kilka razy świetnie interweniował w sytuacjach sam na sam. To dzięki niemu drużyna z Bytomia już nie straciła bramki, ale zdołała jeszcze strzelić w samej końcówce.
W 82. minucie Remigiusz Malicki dostał piłkę przed polem karnym i zdecydował się na strzał. Wyszło perfekcyjnie, bo trafił w okienko bramki radzionkowian. To był gwóźdź do trumny dla gospodarzy, a niedługo potem były mistrz Polski mógł świętować zdobycie okręgowego Pucharu Polski, co udało się drugi raz z rzędu.
Dzięki zdobyciu tego trofeum Szombierki Bytom zyskały prawo gry w Pucharze Polski na szczeblu wojewódzkim. Ewentualne zwycięstwo w tych rozgrywkach daje prawo gry w PP na poziomie centralnym.
