Wpadł 31-latek, który zaatakował mężczyznę
Kilka najbliższych lat za kratkami może spędzić 31-latek podejrzany o pobicie. Mężczyzna 24 sierpnia zaatakował 41-letniego mieszkańca Bytomia. Sprawca w czwartek został zatrzymany przez kryminalnych z „trójki”. W piątek usłyszał prokuratorskie zarzuty.
Do zdarzenia doszło 24 sierpnia przy ulicy Alojzjanów. Tam doszło między mężczyznami do utarczki słownej. W pewnej chwili agresor zaatakował, uderzając pięścią w głowę. Na skutek siły uderzenia 41-letni bytomianin upadł na ziemię. Na miejsce wezwano Policję oraz pogotowie ratunkowe. Ofiara z obrażeniami trafiła do szpitala. Kryminalni natychmiast rozpoczęli poszukiwania sprawcy. W czwartek do sprawy zatrzymali 31-letniego mieszkańca Bytomia. Napastnik trafił do policyjnego aresztu, gdzie spędził noc. Następnego dnia usłyszał prokuratorskie zarzuty.
Zatrzymany na gorącym uczynku
19-letni mieszkaniec Bytomia wpadł na gorącym uczynku. Mężczyzna ukradł elementy infrastruktury kolejowej o wartości ponad 3000 złotych. Wtedy został zatrzymany przez mundurowych z Miechowic. Bytomian usłyszał już zarzut. Teraz o jego dalszym losie zdecyduje sąd. Grozi mu 8 lat więzienia.
W czwartek w godzinach nocnych dyżurny komisariatu otrzymał zgłoszenie o kradzieży infrastruktury kolejowej w okolicach ulicy Czackiego. Łupem złodzieja padł kabel sygnalizacyjny. Łączna wartość strat to ponad 3 tys. złotych. Błyskawiczne działania mundurowych z „jedynki” doprowadziły do zatrzymania na gorącym uczynku 19-letniego mieszkańca Bytomia. Mężczyzna usłyszał już zarzut. Teraz grozi mu kara do 8 lat więzienia.
Policjanci przechytrzyli złodzei
Nieszablonowym podejściem do zatrzymania sprawców kradzieży wykazali się wywiadowcy z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach. Stróże prawa pełniąc służbę zauważyli sytuację, podczas której pracownicy ochrony sklepu gonili dwóch mężczyzn, którzy po chwili wbiegli do lasu. Jak się okazało, byli to sprawcy kradzieży. Policjanci "po cywilu" postanowili poczekać, aż sami wyjdą z ukrycia. W tym celu udawali, że naprawiają zepsuty samochód. Chwilę później zaskoczeni złodzieje wpadli w ich ręce.
Podczas obserwacji parkingu jednego z centrów handlowych w Bytomiu, wywiadowcy z katowickiego oddziału prewencji zauważyli wybiegających ze sklepu dwóch mężczyzn oraz biegnących za nimi pracowników ochrony. Mężczyźni uciekli do pobliskiego lasu. Przeczuwając, że uciekający weszli w konflikt z prawem, policjanci wkroczyli do akcji. Po sprawdzeniu okolicy stróże prawa postanowili poczekać, aż sprawcy sami wyjdą z ukrycia jednocześnie ich obserwując. Z uagi na fakt, że służbę pełnili "po cywilu" postanowili ten fakt wykorzystać. Zatrzymali radiowóz na przystanku autobusowym przy salonie samochodowym, otworzyli maskę i włączyli światła awaryjne, symulując awarię pojazdu, którym był oczywiście nieoznakowany policyjny radiowóz. Po kilkunastu minutach zauważyli, jak spośród drzew wyszli dwaj mężczyźni i zaczęli iść w ich kierunku. Były to te same osoby, które uciekały przed ochroniarzami. Policjanci wylegitymowali zaskoczonych mężczyzn. Jeden z nich miał przy sobie plecak wyściełany grubą warstwą folii aluminiowej, a w nim dwie profesjonalne myszki komputerowe. Oboje zgodnie oświadczyli, że ukradli je z pobliskiego centrum handlowego. Policjanci wrócili z mężczyznami do marketu, gdzie sprzedawczyni była pod dużym wrażeniem szybkości i skuteczności działania policjantów oraz potwierdziła, że skradziony towar pochodzi z jej sklepu. Mężczyźni zostali zatrzymani. O ich dalszym losie zdecyduje sąd.
Sprawcy rozboju trafili do aresztu
Tymczasowy areszt dla 32-letniego mężczyzny oraz 30-letniej kobiety zastosował bytomski Sąd. Na początku miesiąca sprawcy pobili i ograbili mieszkańca Bytomia. Intensywna praca śledczych pozwoliła na doprowadzenie pary przed oblicze sądu. Teraz grozi im do 12 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło 12 września. Pokrzywdzonym był 50-letni mieszkaniec Bytomia, a do przestępstwa doszło w centrum miasta. To tam, w swoim mieszkaniu, został pobity i okradziony. Oprawcy zabrali mu elektronarzędzia. Zastraszony bytomianin zgłosił rozbój dopiero po tygodniu. Już w dniu otrzymania informacji o zdarzeniu mundurowi do sprawy zatrzymali 32-letniego mężczyznę oraz 30-letnią kobietę. Oboje to mieszkańcy Bytomia. Śledczy ustalili, że motywem działania sprawców miały być rozliczenia finansowe. Para, noc spędziła w policyjnym areszcie. We wtorek usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Na wniosek śledczych decyzją sądu para agresorów została tymczasowo aresztowana. Za to przestępstwo grozi im do 12 lat więzienia.
18-latkowie wpadli z narkotykami
We wtorek kryminalni zatrzymali dwie osoby posiadające narkotyki. Policjanci przejęli amfetaminę i marihuanę. Dwóch 18-latków teraz czeka spotkanie z wymiarem sprawiedliwości. Grozi im do 3 lat więzienia.
Śledczy nieustannie śledzą rynek narkobiznesu i walczą z tym przestępczym procederem. Policjanci z komendy oraz komisariatu w Szombierkach, prowadzili działania przeciwko przestępczości narkotykowej. Wynikiem ich pracy było zatrzymanie dwóch 18-latków, którzy posiadali przy sobie amfetaminę oraz marihuanę. Oboje to mieszkańcy Bytomia. Śledczy zatrzymanym już przedstawili zarzuty. Grozi im kara do 3 lat więzienia.
Odpowiedzą za kradzieże prądu
Każdego miesiąca bytomscy policjanci ujawniają przypadki kradzieży energii elektrycznej. Chociaż nielegalne podłączenie do sieci energetycznej stwarza zagrożenie pożarowe oraz ryzyko porażenia prądem, ciągle znajdują się osoby, które lekceważą bezpieczeństwo i kradną prąd. Za nielegalny pobór energii grozi kara do 5 lat więzienia, a także obowiązek uiszczenie opłaty za nielegalny pobór, której wysokość może wynieść od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
Kontrolerzy z firmy energetycznej wspólnie z bytomskimi policjantami przeprowadzili działania mające na celu ujawnienie kradzieży prądu. Kontroli dokonano w budynkach przy ul. Pułaskiego, Żołnierza Polskiego, Mickiewicza. Sprawdzając stan instalacji policjanci ujawnili 5 przypadków podłączenia prądu „na lewo”. W miejscu, w którym powinien znajdować się licznik energii, była tzw „skrętka”. Nielegalne przyłącza zostały zlikwidowane i zabezpieczone przez prowadzących kontrole instalatorów. Przypominamy, że tego typu nielegalne podłączenia do instalacji elektrycznej grożą pożarem lub porażeniem prądem. Za kradzież energii elektrycznej sprawcom w wieku od 24 do 57 lat grozi do 5 lat więzienia.
Nielegalne przyłącza stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa osób mieszkających w danym budynku. W wielu przypadkach kradzież prądu wiąże się z uszkodzeniem instalacji elektrycznej. To z kolei jest częstą przyczyną pożarów bądź porażenia prądem nie tylko osób nielegalnie pobierających energię elektryczną, lecz również osób mieszkających w sąsiedztwie. Pamietajmy o tym.
Zatrzymany dzięki reakcji świadka
Na pochwałę zasługuje postawa bytomianina, który zawiadomił policję o pijanym kierowcy volkswagena. Zgłaszający widząc, że za „kółko” wsiada mężczyzna, którego stan wskazuje na to, że może być nietrzeźwy, zareagował i powiadomił mundurowych. Policjanci zatrzymali 25-latka, który zdecydował się na jazdę, mając w organizmie ponad 2 promile alkoholu.
Do zdarzenia doszło w minony poniedziałek po godzinie 23. Policjanci otrzymali informację o podejrzanie wyglądającym kierowcy volkswagena. Z relacji rozmówcy wynikało, że mężczyzna może być pijany. Już po kilku chwilach dzięki szczegółowym informacjom świadka, mundurowi podjechali na miejsce i podjęli kontrolę volkswagena. Kierowcą okazał się 25-letni mieszkaniec Cieszyna. Badanie alkomatem mężczyzny pokazało ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Zdecydowana i szybka reakcja zgłaszającego pomogła uniknąć tragedii. Teraz nieodpowiedzialny kierowca straci prawo jazdy, a o jego dalszym losie zadecyduje prokurator. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grożą mu 2 lata więzienia.
Złamali zakaz sądowy
Niektórzy kierowcy za nic mają sądowe zakazy prowadzenia pojazdów. Tylko w miniony poniedziałek aż 3 kierowców, którzy nie stosowali się do decyzji sądu, wyeliminowali z dróg policjanci z drogówki. Wszyscy kierowali osobówkami pomimo faktu, że posiadali zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Teraz grozi im do 2 lat za kratkami.
Pierwszy z kierowców wpadł rano na ul. Gombrowicza. Policjanci drogówki zatrzymali do kontroli motorower. W trakcie czynności okazało się, że kierowcą jest 46-letni mieszkaniec Bytomia. Stróże prawa ustalili, że mężczyzna ma orzeczony dożywotni zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych, wydany przez bytomski sąd. Drugi z kierowców został zatrzymany przez stróży prawa około południa na ul. Powstańców Warszawskich. Tutaj samochodem Dodge kierował 31-latek. Wynik sprawdzenia w policyjnych systemach był tożsamy. Mężczyzna nie powinien siadać za „kółkiem”. Sąd w stosunku do kierowcy orzekł zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Po godzinie 15 na obrzeżach miasta uwagę mundurowych przykuł kierowca Opla. I tym razem mundurowi się nie pomylili. Wynik sprawdzenia w policyjnych systemach pokazał, że 28-letni kierowca posiada czynny zakaz prowadzenia pojazdów. Wszyscy kierowcy zakończyli jazdę, a za popełnione przestępstwa odpowiedzą przed wymiarem sprawiedliwości. Grozi im do 2 lat więzienia.
fot. KMP Bytom