Okolice bytomskich szpitali charakteryzują się jednakową bolączką. Przy każdym z nich liczba miejsc postojowych jest zbyt mała w stosunku do ilości ludzi pracujących i korzystających z tych placówek. W efekcie kierowcy często zostawiają swoje auta w miejscach niedozwolonych, a ich ofiarą są zazwyczaj wszelkie tereny zielone. Co ciekawe przy żadnym ze szpitali nie funkcjonuje strefa płatnego parkowania, więc rotacja na miejscach postojowych jest niewielka, co potęguje problemy ze znalezieniem miejsca do zaparkowania.
Taka sytuacja jest np. na ulicy Chrobrego przebiegającej obok Szpitala Specjalistycznego nr 1. Odcinek pomiędzy skrzyżowaniami z ul. Żeromskiego i Prusa należy do najbardziej zielonych w Bytomiu. Przy kamienicach zachowały się bowiem dawne ogrody przydomowe, zaś pomiędzy chodnikiem a jezdnią jest pas zieleni oddzielający pieszych od samochodów.
Niestety od dłuższego czasu - mimo wyznaczenia miejsc postojowych na szerokiej jezdni - kierowcy urządzili sobie parking na wspomnianym pasie zieleni. - Zagęszczona kołami aut ziemia staje się klepiskiem a takie klepisko nie sprzyja ani fizjologii rosnących w pobliżu drzew ani retencji gruntu - wyjaśnia Witold Szwedkowski z Działu Zieleni Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów.
Pracownicy zaplecza technicznego MZDiM zabrali się za odtworzenie zniszczonego pasa zieleni przy przystanku autobusowym przy ul. Chrobrego 22. Na trawę trzeba jeszcze poczekać, ponieważ musi najzwyczajniej w świecie wyrosnąć, ale jeszcze w tym sezonie wegetacyjnym nasiona powinny wypuścić pędy. Oczywiście pod warunkiem, że kierowcy znów nie zaczną rozjeżdżać ziemi...
- Grunt pozostał odkryty by odbierać część wód opadowych, a w czasie dotkliwych deszczy nawalnych każdy skrawek naturalnego terenu pomaga uchronić się przed podtopieniami. Suma drobnych powierzchni biologicznie czynnych sprzyja też lepszemu samopoczuciu - tłumaczy Witold Szwedkowski.
Dlatego szanujmy naszą bytomską zieleń, a jeśli nie ma miejsca do zaparkowania, to po prostu poszukajmy go nieco dalej.
fot. MZDiM