- Właściciel otrzymał decyzję dotyczącą zakazu użytkowania powierzchni i hal, gdzie zdeponowane są niezabezpieczone materiały łatwopalne m.in. puszki farb oraz odpady tekstylne. Decyzja została wydana z rygorem natychmiastowej wykonalności – mówi Elżbieta Kwiecińska, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Bytomiu.
Na składowisku odpadów w Suchej Górze doszło do groźnego pożaru
Przypomnijmy, że zezwolenie na zbieranie odpadów na terenie przy ul. Łokietka 10 w Bytomiu trzy lata temu wydały poprzednie władze miasta. W lutym 2019 r. prezydent Mariusz Wołosz cofnął to zezwolenie, a jego decyzję podtrzymało Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Co więcej kolegium nakazało usunięcie odpadów do 16 września 2019 r. Tak się jednak nie stało, a w październiku 2019 r. doszło do groźnego pożaru składowanych tam tekstyliów.
- Ten przedsiębiorca, jeśli można tak to powiedzieć, czy też właściciel tego terenu absolutnie, w naszej ocenie, nic sobie nie robi z prawa. Nie ma naszej zgody na to, dlatego też użyliśmy wszelkich możliwych środków. Prócz nakazów definitywnego posprzątania, obiekt zostaje również wyłączony z użytkowania – podkreśla prezydent Bytomia, Mariusz Wołosz.
Przez cały ubiegły rok na terenie byłych zakładów Jopek przeprowadzane były liczne kontrole służb miejskich, Straży Pożarnej, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska czy Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Każda z nich wykazała liczne nieprawidłowości związane z użytkowaniem tego terenu. Ostatecznie PINB 7 września wydał decyzję o wstrzymaniu użytkowania boksów z odpadami tekstylnymi i niewiadomego pochodzenie oraz zakaz użytkowania hali, w której wykonywano usługi lakiernicze. Inspektor wskazuje na zagrożenie bezpieczeństwa pożarowego spowodowane przez zgromadzone tam łatwopalne materiały.
Kto usunie odpady zgromadzone w Suchej Górze?
Teren po zakładach Jopek zostanie wystawiony na licytację komorniczą.
- Mamy nadzieję, że kupi go inwestor, który o ten teren wykorzysta go zgodnie z prawem . To jest dobry teren pod inwestycje, ale takie które będą bezpieczne dla mieszkańców – mówi Michał Bieda, zastępca prezydenta Bytomia.
Wcześniej jednak trzeba usunąć zgromadzone tam odpady. Najprawdopodobniej zrobi to miasta, jako wykonawca zastępczy, a koszty tej operacji zostaną doliczone do hipoteki i zadłużenia właściciela terenu i pokryte zostaną ze środków uzyskanych na licytacji.
fot. UM w Bytomiu
