Polonia Bytom w sobotę pierwszy raz w tym sezonie rozegrała mecz w roli gospodarza. Kibice dopisali, bo sprzedano wszystkie bilety, a do pełni szczęścia zabrakło tylko zwycięstwa.
Na stadion przy ul. Frycza-Modrzewskiego przyjechała rezerwa Górnika Zabrze. Nie jest to rywal, który będzie się bić o czołowe lokaty w III lidze, więc wszyscy oczekiwali zwycięstwa niebiesko-czerwonych. Dobrze się zaczęło, bo w 11. minucie Adam Żak dał prowadzenie i wynik 1:0 utrzymał się do przerwy.
Na drugą połowę zabrzanie wpuścili Ishmaela Baidoo i to Ghańczyk strzelił na 1:1. Polonia zdołała odpowiedzieć za sprawą Tomasza Pośpiecha. Radość z prowadzenia jednak trwała tylko pięć minut, bo znowu Baidoo doprowadził do remisu. Bytomianie już nie zdołali odwrócić losów spotkania i skończyło się wynikiem 2:2.
W bardzo poważnym kryzysie nadal są Szombierki. Miała być walka o awans, a na razie "Zieloni" muszą się skupić na tym, aby nie ugrzęznąć w strefie spadkowej. Podopieczni Janusza Kluge grali na własnym stadionie ze Śląskiem Świętochłowice, który po trzech meczach miał tylko jeden punkt.
Goście w drugiej połowie prowadzili już 2:0. Szombierki jednak przebudziły się w samej końcówce i po golach Karola Pstusia i Remigiusza Malickiego zrobiło się 2:2. Świętochłowiczanie jednak w doliczonym czasie gry dostali rzut karny, po którym Adrian Lesik ustalił wynik 3:2. Bytomski IV-ligowiec w tej chwili zajmuje piętnaste miejsce z czterema punktami.
W lidze okręgowej Silesia Miechowice miała pauzę, a więc przeskakujemy do klasy A. Pierwszej porażki w tym sezonie doznało Rodło Górniki, które na wyjeździe uległo rezerwie Gwarka Tarnowskie Góry 1:4 (honorowy gol Grzegorza Zielińskiego. Pozostałe dwa kluby z Bytomia jednak dopisały do swoich kont po trzy punkty.
Tempo Stolarzowice wygrało po raz pierwszy sezonie. Przełamanie nastąpiło w starciu z Iskrą Lasowice, które zakończyło się zwycięstwem bytomian 4:2 po dwóch golach Wojciecha Urbanka oraz po jednym Michała Gołombka i Sebastiana Fałowskiego.
W tabeli najwyżej jest Rodło, które zajmuje czwartą pozycję. Z kolei Tempo awansowało na 10. miejsce.
Na koniec czas na klasę B, gdzie bez cienia wątpliwości odbył się najbardziej widowiskowy mecz weekendu. Nadzieja Bytom grała na wyjeździe z pierwszą w tabeli rezerwą Sokoła Orzech. Rywale około 50 minuty prowadzili aż 3:0 i już dopisywali sobie kolejne zwycięstwo. Wtedy jednak klub z Karbia zabrał się do pracy i wyszedł na prowadzenie 4:3. To nie był koniec emocji, bo Sokół szybko strzelił na 4:4. Bytomianie jednak się nie podłamali i ostatecznie wygrali 6:4. Dwa gole w tym meczu zdobył Przemysław Michalik, a po jednym Bartosz Dzionsko, Karol Skura oraz Robert Czykiel, a jedna bramka była samobójcza.
Dzień wcześniej przełamali się Czarni Sucha Góra, którzy doczekali się pierwszych punktów dzięki pokonaniu rezerwy Nitrona Krupski Młyn 4:2. Dwa razy bramkarza pokonał Marcin Prymka, a po jednym celnym trafieniu dołożyli Paweł Żyłka oraz Maciej Walicki. Nadzieja jest wiceliderem klasy B, a Czarni wskoczyli na dziewiątą pozycję.