"Ryś" był produkowany po wojnie w pierwszej fabryce lokomotyw w Polsce, czyli chrzanowskim Fabloku. Wytwarzano go według nieznacznie zmienionego wzoru niemieckiego parowozu Riesa, który powstawał tam w trakcie światowego konfliktu. Lokomotywy te miały znaczny wkład w odgruzowywanie Wrocławia i Warszawy po wojennych zniszczeniach. Ten konkretny egzemplarz, który na początku tego roku trafił do Bytomia, do 1984 roku pracował w Zakładach Cynkowych Szopienice w Katowicach, gdzie później wyeksponowano go w charakterze pomnika. W latach dziewięćdziesiątych przewieziono go do skansenu kolejowego w Rudach, natomiast w obecnym wieku podjęto próbę przeprowadzenia jego remontu, ale nie doprowadzono go do końca. Do dziś zachowało się zaledwie kilka parowozów Ryś i niestety wszystkie pozostają niesprawne.
Bytomska lokomotywa ma jednak szansę odzyskać dawny wigor. Dzięki nieukończonemu remontowi oraz temu, że pojazd przez ponad 20 lat był przechowywany pod dachem, to obecnie jego stan nie jest najgorszy i dobrze rokuje na przyszłość. Pod koniec lipca członkowie Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych podjęli próbę pozyskania środków na remont Rysia (czy też Ryszarda - jak nazywają go miłośnicy bytomskiej Wąskotorówki). Postanowiono zorganizować internetową zbiórkę. Zaledwie w ciągu dwóch tygodni udało się uzbierać już 23 259 złotych, co stanowi niemal 1/4 potrzebnej kwoty.
Tę sumę udało się zgromadzić w znacznym stopniu dzięki dwóm darczyńcom: Jakubowi Maroniowi, który wpłacił aż 7 tysięcy złotych oraz firmie Silesia Transport, która przekazała okrągłe 10 tys. zł. Resztę stanowią mniejsze - ale za to liczne - datki od przeróżnych osób. Jest wiele wpłat po 10 zł, ale też nie brakuje przelewów na pół tysiąca złotych. - Nasz post o niej [zbiórce - przyp. red.] dotarł do ponad 16 tysięcy osób - piszą na Facebooku członkowie SGKW. - Pozwolimy sobie chwilkę pomarzyć - gdyby takowe 16 tysięcy osób wpłaciło tylko po 10 złotych, to już mielibyśmy 160 tysięcy... - gdybają społecznicy. Trudno im nie przyznać racji, bo jeśli do akcji włączy się duża grupa ludzi, to z nawet najmniejszych wpłat uzbiera się potrzebna kwota. W tym przypadku celem jest 100 000 złotych - przy różnych zbiórkach bytomianie już nie raz udowodnili, że są w stanie razem zebrać takie sumy.
Dlatego gorąco zachęcamy do wsparcia kwesty. Jeśli się uda, to Ryszard wyjedzie na tory o własnych siłach i sprawi, że bytomska kolej wąskotorowa stanie się jeszcze lepszą atrakcją turystyczną.
fot. SGKW