Niskopodłogowa "Kasia" ma klimatyzację i wi-fi
Nowa "Kasia" to tramwaj niskopodlogowy, który na czas epidemii chwilowo zastąpi zabytkową "38-kę".
- Chcemy wprowadzić na linię 38 nową jakość. Już na etapie budowy projektu unijnego, zamówiliśmy specjalnie dedykowane pod tę linię dwa wagodny niskopodłogowe, dwukierunkowe, żeby mogły obsługiwać ulicę Piekarską - mówi Bolesław Knapik, prezes zarządu i dyrektor naczelny spółki Tramwaje Śląskie S.A. Wagony mają około 50 proc. niskiej podłogi. - Niestety wymogi techniczne nie pozowliły, na to żeby miały większą powierzchnię niskopodłogową. W naszym odczuciu jest on jednak bardzo komfortowy dla pasażerów. Wagon jest klimatyzowany, posiada również wi-fi. Ma praktycznie wszystie udogodnienia, które są oczekiwane w dzisiejszych czasach przez pasażerów - dodaje.
"Kasia" została wyprodukowana z myślą o mieszkańcach, którzy zwracali uwagę na to, że na ulicy Piekarskiej potrzebny jest tramwaj niskopodłogowy. - Stary tramwaj ma duszę, ale te schody... Ja nie mam problemu z wejściem do niego, ale wiele osób ma, na przykład matki z wózkami - mówi pan Adam, który specjalnie udał się na Piekarską, zobaczyć nowy tramwaj - Teraz dojazd będzie zdecydowanie łatwiejszy - dodaje.
Zabytkowa 38-ka będzie czekała na lepsze czasy w zajezdni
Miłośnicy zabytkowej "38-ki" mogą spać spokojnie. Nowoczesna "Kasia" nie wygryzie charakterytycznego dla Bytomia tramwaju. Będzie czekał w zajezdnii na Stroszku na lepsze czasy, dopóki nie zostaną złagodzone obostrzenia związane z pandemią.
- Do momentu złagodzenia obostrzeń epidemiologicznych, stary tramwaj typu N nie będzie jeszcze jeździł. Zastąpi go niskopodłogowy, ale jak tylko będzie to możliwe, wracamy do naszej atrakcji turystycznej Bytomia - zapewnia Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia. - Będzie jeździł na tej samej linii, zabierał pasażerów w tych samych miejscach. Kursy będą odbywać się w różnym czasie. Szczegóły ustalimy w momencie kiedy zostanie przebudowana ulica - dodaje.
Przypomnijmy, że linia ma zaledwie 1350 metrów, a jej początki sięgają 1913 roku. i jest aktualnie najkrótszą linią tramwajową w Polsce. Przyciąga nie tylko turystów, ale także samych bytomian, którzy czasy świetności zabytkowego tramwaju wspominają z nostalgią. - Pamiętam jak bylem młody, na samym końcu tam gdzie dzisiaj jest przysłowiowy "Walicki", była zajezdnia tramwajowa - wspomina Bogusław Cwynar, mieszkaniec Bytomia. - Na Grodgera była mijanka i tramwaj jechał tędy na ulicę Gliwicką, dzisiejszy rynek i w kierunku tzw. Pogody. Pamiętam jak nawet tramwaje jeździły z przyczepką. Nie było w nich automatycznych drzwi. Można było do niego wskoczyć i wyskoczyć w czasie jazdy - dodaje.
Tramwaje Śląskie zakupiły wagony niskopodłogowe dla całej Metropolii
Tramwaje Śląskie S.A w ostatnim czasie nabyły 10 wagonów niskopodłogowych z tego 8 wagonów jednokierunkowych i dwa specjalnie dedykowane dla bytomskiej linii 38 wagony dwukierunkowe.
- Jest to jeden z elementów dużego projektu, który realizujemy przy udziale środków Unii Europejskiej - wyjaśnia Bolesław Knapik. Projekt opiewa na kwotę 885 milionów kosztów kwalifikowanych netto. - To właśnie w ramach tego projektu zakupilismy tramwaje dla Bytomia - dodaje.
Ponieważ zakupione wagony sprawują się bardzo dobrze, spółka postanowiła zamówić dodatkowo 5 wagonów jednokierunkowych i 35 wagonów niskopodłogowych. - Są to wagony dłuższe i jednokierunkowe produkcji Bydogskiej. Mają 25 i 32 metry. Myślę, że również zostaną pozytywnie przyjęte przez pasażerów, którzy korzystają z komunikacji tramwajowej w metropolii - wyjaśnia.