Zrzutka na respirator zakończyła się w ekspresowym tempie. - To kolejna akcja, która pokazuje, że Bytom to miasto wspaniałych ludzi, także bardzo serdecznie dziękuję organizatorom akcji, którzy cały ten projekt pilotowali i oczywiście wszystkim wpłacającym. To naprawdę duża pomoc dla szpitala i duży dar dla całej społeczności mieszkańców Bytomia – podkreśla Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia.
W dobie pandemii respiratory stanowią produkt deficytowy. Żaden szpital nie narzeka na ich nadmiar. Bytomianie postanowili przeprowadzić zbiórkę, aby zakupić respirator dla Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu. Jak to wszystko się zaczęło? - Na początku pojawił się pomysł, żeby zrobić coś dla szpitala. Mieszkańcy roganizowali posiłki dla lekarzy, pielęgniarek, całego personelu. Wtedy też razem z Karolem zdecydowaliśmy, że też coś zrobimy. Karol zadzwonił do pani senator Haliny Biedy i wymyśliliśmy, że będzie to respirator, który niewątpliwie jest bardzo potrzebny w szpitalu. Później zaczęliśmy zbiórkę. Licytowaliśmy też obrazy, które tworzy Marta Taciak, jednak z nauczycielek. Nie spodziewaliśmy się takich pieniędzy za obrazy, ponieważ licytowano je po 1000 zł, 1500 zł. Sukces udało się osiągnać dzięki zaangażowaniu wszystkich mieszkańców naszego miasta, naszego przedszkola, rodziców, kadry i wszystkich ludzi – wyjaśnia Anna Stajno, dyrektor przedszkola Tika.
Ideę w czyn przekuł Karol Walas, który zorganizował zbiórkę w Internecie. Skąd wziął się pomysł na realizację tego przedsięwzięcia? - Myślę sobie, że to nie jest kwestia inspiracji, czy specjalnego pomysłu, co raczej wewnętrznego pragnienia, że jeżeli możemy coś zrobić w danej chwili, to po prostu trzeba to zrobić. To idea, którą ja staram się promować. Każdy z nas ma możliwość, żeby zrobić coś niesamowitego – wyjaśnia Karol Walas, bytomski społecznik.
Misja zrealizowana dzięki zaangażowaniu bytomian
W działania zmierzające do utworzenia zbiórki włączyła się także senator Halina Bieda. - Ja mam taką teorię potwierdzoną w praktyce wieloma wydarzeniami, że kiedy spotykają się ludzie o wielkim sercu i zaangażowaniu, pasjonaci, to zazwyczaj udaje im się zrealizować to, co sobie wymyślą, bo po pierwsze są dla siebie wsparciem, motorem napędowym i mówią, że szklanka jest zawsze do połowy pełna. To wsparcie jest ważne. Jak zastanawialiśmy się na co zbierać pieniądze, ja dzwoniłam do pana dyrektora czego najbardziej potrzebują, ponieważ maseczki wszyscy dostarczali, myśmy też szyli, przywozili fartuchy, a stwierdziliśmy, że to będzie służyło nie tylko teraz w czasie epidemii koronawirusa, ale jeszcze później, więc zostanie trwały ślad – podkreśla senator Halina Bieda.
https://www.youtube.com/watch?v=XC7tqqeoCqY
Podczas przekazania nowego sprzętu Władysław Perchaluk, dyrektor Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu nie krył wzruszenia. Przyznał, że był bardzo mile zaskoczony pomysłem inicjatorów zrzutki oraz z zaciekawieniem przyglądał się postępom zrzutki. - Hojność społeczeństwo Bytomia była potwierdzona kilkoma różnymi darowiznami w wysokich kwotach. W sumie darczyńców było ponad 135, niektórzy chcieli żeby ich wymienić, inni nie. Pilnie śledziłem działania pana Karola Walasa i pani senator w zakresie pozyskiwania tej kwoty. Nie spodziewałem się, że to tak szybko będzie i tak szybko społeczeństwo Bytomia odpowie na tę potrzebę, jaką niewątpliwie był zakup dziś prezentowanego respiratora – wskazuje Władysław Perchaluk. Podkreśla też, że ten sprzęt jest niezwykle potrzebny. - Zdajemy sobie sprawę z tego, ze koronawirus nie jest dzisiaj czy jutro, to będzie się ciągnęło jeszcze przez pewien okres czasu – dodaje.
Respirator na wagę złota
Jak się okazuje, wielu pacjentów zakażonych koronawirusem przechodzi chorobę bezobjawowo. Są jednak osoby, które mają poważne kłopoty z oddychaniem, a nawet grozi im śmierć przez uduszenie. Dla nich jedynym ratunkiem może być właśnie podłączenie do respiratora. Jednakże urządzenie to będzie z powodzeniem służyło bytomskiej lecznicy także po pandemii. - Jesteśmy bardzo wdzięczni za tę zbiórkę. Zakupiliśmy respirator, który będzie służył mieszkańcom nie tylko podczas pandemii, ale również później, bo czas pracy takiego respiratora jest obliczany na około 10 lat do kilkunastu lat. Na pewno będzie dobrze wykorzystany w różnych sytuacjach. Tym, bardziej, ze jest to respirator stacjonarno-transportowy, wiec będzie służył do transportu pacjentów w obrębie szpitala. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego faktu i wdzięczni pomysłodawcom, koordynatorom zbiórki, wszystkim darczyńcom – mówi Piotr Plaszczyk, koordynator oddziału anestezjologii Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu.
To jednak nie koniec. Należy też wspomnieć o tym, że gmina Bytom zakupiła też dwa kolejne respiratory dla Szpitala Specjalistycznego nr 1, które niebawem trafią do lecznicy.