W sobotę, 6 czerwca, tuż przed godziną 20.00 na ulicy Katowickiej w Świętochłowicach doszło do pobicia. Mundurowi z Wydziału Ruchu Drogowego świętochłowickiej policji patrolując okolicę zauważyli, że jedna osoba leży na chodniku, a druga nad nią stoi. Zaniepokojeni tym widokiem postanowili zawrócić i sprawdzić co się stało. Kiedy mężczyzna dostrzegł, że mundurowi się do niego zbliżają, rzucił się do ucieczki.
- Policjanci rozdzieli się. Pierwszy z nich podbiegł do pokrzywdzonego, aby udzielić mu pomocy, a drugi ruszył w pościg za uciekinierem. Jednocześnie drogą radiową przekazał oficerowi dyżurnemu informację o pościgu wraz z rysopisem agresora - relacjonuje oficer prasowy KMP w Świętochłowicach. Policjantów z drogówki wsparli także świętochłowiccy kryminalni.
Mężczyzna uciekał w pobliżu torowiska oraz terenów zielonych. Został zatrzymany przez mundurowych przy nasypie kolejowym. Szybko wyjaśniło się dlaczego zdecydował się na ucieczkę. 43-letni bytomianin pobił 49-letniego rudzianina. To jednak nie wszystko. Powodem napaści była srebrna obrączka, którą napastnik ściągnął z palca ofiary, a następnie przywłaszczył.
Świadkowie zdarzenia zeznali, że mężczyzna uderzał pokrzywdzonego pięścią w głowę i kopał go po ciele. Zajście zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu miejskiego. Bytomianin został przewieziony do świętochłowickiej komendy. Tam przeprowadzono badanie trzeźwości, które wykazało ponad 2,5 promila alkoholu. Agresor spędził noc w areszcie. Usłyszał też zarzut rozboju. Grozi mu nawet do 12 lat więzienia. Dodatkowo, okazało się, że 43-latek ma już kryminalną przeszłość i działał w warunkach recydywy. O jego losie zdecyduje sąd, ale wiadomo już, że najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie.
fot. KMP w Świętochłowicach
