Podczas wczorajszej konferencji prasowej Jacek Sasin, wicepremier i szef Ministerstwa Aktywów Państwowych poinformował, że kopalnie węgla kamiennego, w których wykryto najwięcej zakażeń koronawirusem wstrzymują wydobycie na trzy tygodnie. W grupie tej znajduje się aż 12 kopalń, w tym 10 należących do Polskiej Grupy Górniczej i 2 z Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Decyzję w tej sprawie podjęło Ministerstwo Aktywów Państwowych, a tłumaczona jest ona epidemią koronawirusa. Zawieszono pracę zakładów, których załogi nie zostały w pełni przebadane. Wicepremier Jacek Sasin podkreślił też, że pracownicy 12 kopalń otrzymają 100 proc. wynagrodzenia. - Tak, by górnicy nie byli ekonomicznie karani za tę sytuację. Chcę podkreślić, że to przejście do kolejnego etapu walki z pandemią koronawirusa - podkreślił szef resortu aktywów państwowych.
- Na Śląsku mamy 60 proc. wolnych łóżek i ponad 85 proc. wolnych respiratorów. Osoby z ognisk, górnicy przechodzą chorobę łagodnie. Przypadki na Śląsku to przypadki z ognisk. Nie ma transmisji poziomej. 3-tygodniowe postojowe pozwoli przeciąć transmisję. Jednocześnie cały czas będziemy badać pracowników kopalń, w których ryzyko wystąpienia koronawirusa jest największe. Spodziewamy się 100-200 wyników na dobę. W innych województwach sytuację mamy opanowaną – dodał minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Decyzja ta wywołała liczne kontrowersje – zarówno z uwagi na kwotę „postojowego”, jak i sam fakt zamknięcia kopalni. Przypomnijmy, że pracownicy firm, których obroty spadły, a zakłady pracy znalazły się w trudnej sytuacji finansowej, mogą liczyć na świadczenie postojowe, wynoszące 2080 zł, czyli 80 proc. minimalnego wynagrodzenia. Marek Tatała, ekonomista i wiceprezes Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) komentując sprawę na Twitterze napisał: Jeśli wybuchną niebawem kolejne strajki przedsiębiorców i pracowników, którzy z powodu decyzji rządu związanych z epidemią mieli dużo niższe lub zerowe wynagrodzenie albo ponosili straty to stanie się to na życzenie rządu, który górników traktuje w sposób uprzywilejowany.
9 czerwca wydobycie zostanie wtrzymane w następujących kopalniach:
- Bolesław Śmiały,
- Piast,
- Ziemowit,
- Halemba,
- Pokój,
- Chwałowice,
- Marcel,
- Rydułtowy,
- Mysłowice-Wesoła
- Wujek
- Knurów-Szczygłowice
- Budryk z JSW
Czytaj dalej!
Skala zakażeń wśród górników jest olbrzymia. Najwięcej nowych wykryto wśród tych zatrudnionych w kopalni Zofiówka, należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej – łącznie w kopalni jest 1148 zakażonych, a w całej jastrzębskiej spółce - 2771. Jednakże największe ognisko jest w JSW jest w KWK Pniówek w Pawłowicach. Tam koronawirusem zakaziło się 1587 pracowników.
KWK Bobrek fedruje bez zmian
Poza wymienionymi spółkami należy wspomnieć także o KWK Bobrek, należącej do Węglokoksu. Tu sytuacja stabilizuje się. Jak wskazuje Anna Radwańska dyrektor biura zarządu spółki Węglokoks Kraj, liczba osób zakażonych to 341 osób, w tym 54 pracowników firm obcych, a liczba pracowników podanych kwarantannie wynosi 9. Tendencja w przypadku zachorowań na COVID19 jest spadkowa. Spółka odnotowała też sporą liczbę ozdrowieńców, ponieważ jest ich aż 249.
Związkowcy są oburzeni takim rozwojem wypadków. Związkowcy ze śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” zwrócili się do premiera Mateusza Morawieckiego o wycofanie decyzji resortu aktywów państwowych w sprawie zamknięcia kopalń PGG na trzy tygodnie. – Prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność” i Zakładowa Organizacja Koordynacyjna NSZZ „Solidarność” w Polskiej Grupie Górniczej kategorycznie domagają się natychmiastowego wycofania decyzji wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina o wstrzymaniu od 9 czerwca na trzy tygodnie wydobycia w 10 kopalniach PGG. Realizacja tej decyzji w praktyce doprowadzi do trwałego zamknięcia tych zakładów i upadłości likwidacyjnej Polskiej Grupy Górniczej – napisali Dominik Kolorz i Bogusław Hutek w stanowisku skierowanym do szefa rządu 8 czerwca.
Jak wskazali związkowcy, ich zdziwienie wzbudziła informacja, że podczas zapowiedzianego, 3-tygodniowego postoju górnicy mają otrzymać 100 proc. wynagrodzenia. - W chwili obecnej nie ma żadnych rozwiązań prawnych pozwalających na sfinansowanie takiej operacji ze środków innych niż zasoby pieniężne Polskiej Grupy Górniczej. Z kolei obciążenie tymi kosztami PGG przy jednoczesnym pozbawieniu spółki możliwości uzyskiwania przychodów, Wygenerowałoby W ciągu miesiąca stratę PGG na poziomie około 500 mln zł – napisali w liście do premiera Mateusza Morawieckiego.
Podkreślili też fakt, że czasowe zamknięcie dotyczy także tych kopalń, w których nie stwierdzono przypadków zakażenia koronawirusem i wymienili w tym miejscu takie zakłady jak: Piast, Rydułtowy, Chwałowice, Pokój, Wesoła i Wujek.
12 kopalń teoretycznie powinno przywrócić wydobycie tuż po wyborach. Czy spółki obciążone dodatkowymi wydatkami będą poprawnie funkcjonować w nowej, pokoronawirusowej rzeczywistości?
fot. pixabay.com