Jak wskazuje Alina Kucharzewska, rzecznik prasowy Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, niektórzy mieszkańcy wrócili do swoich rodzin, a kilku przetransportowano do innych prywatnych ośrodków należących do właścicieli czernichowskiego Centrum Opieki Długoterminowej. Pięć osób trafiło na Oddział Neurologii Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu. W przypadku wspomnianej piątki wynik badania na obecność koronawirusa dwukrotnie dał wynik negatywny. - Bytom też zmierzył się boleśnie z ogniskiem koronawirusa w domu pomocy społecznej, dlatego wiemy jak ważne jest wsparcie w tak trudnej sytuacji, jaką jest konieczność ewakuacji pensjonariuszy. Nasz szpital zapewni pacjentom z Czernichowa prawidłową opiekę - podkreśla prezydent Mariusz Wołosz.
Przypomnijmy, że koronawirus pojawił się w ośrodku na początku minionego miesiąca, a 12 kwietnia zarządzono kwarantannę. Następnym krokiem było przeprowadzenie badań. Te potwierdziły koronawirusa u 22 pacjentów i 4 przedstawicieli personelu, a 156 podopiecznych otrzymało wynik negatywny. Niestety, wraz z upływem czasu rosła liczba zakażonych. Po dwóch tygodniach wojewoda śląski zarządził przewiezienie chorych do szpitali jednoimiennych, a niektórzy trafili do izolatorium w Goczałkowicach-Zdroju.
W ośrodku pozostała jedynie 60-osobowa grupa osób, która nie chorowała na COVID-19. Teraz także i oni musieli zostać ewakuowano. Działanie to było konieczne. Należy dodać, że 60 pensjonariuszami opiekowało się niemal 30 osób, wśród których były zarówno siostry zakonne, jak i księża z Krakowa, a także ratownicy GOPR, żołnierze WOT, strażacy, pielęgniarki, wolontariusze i ratownicy medyczni, którzy podjęli się pracy na polecenie wojewody śląskiego. W pomoc włączyli się też strażacy z Państwowej Straży Pożarnej, którzy przeprowadzili dekontaminację wszystkich pomieszczeń.
W piątek, 15 maja, przedstawiciele żywieckiego pogotowania pobrali wymazy od pracowników i pensjonariuszy ośrodka. Z kolei w sobotę otrzymano wyniki, które potwierdziły, że nie są chorzy na koronawirusa. Z uwagi na to, że właściciele obiektu nie zdołali zapewnić personelu medycznego dla mieszkańców, wojewoda śląski podjął decyzję o przewiezieniu ich do innych ośrodków. Jak wskazuje biuro prasowe Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, transport pensjonariuszy trwał dwa dni. Rozwieziono ich m.in. do Salwatoriańskiego Stowarzyszenia Hospicyjnego w Bielsku-Białej, ośrodków opieki zdrowotnej w Żywcu i Rokitnie, zakładu opiekuńczo-leczniczego w Rajczy oraz do szpitali: w Częstochowie, Bytomiu, Rudzie Śląskiej, Katowicach, Czeladzi i Sosnowcu.
fot. UM w Bytomiu