Z uwagi na rozprzestrzenianie się koronawirusa coraz więcej bytomian poddanych jest kwarantannie. Jak wskazuje młodszy inspektor Dariusz Dziurka, pierwszy zastępca komendanta miejskiego policji w Bytomiu, od początku pandemii maksymalnie kwarantanną w Bytomiu objętych było 564 adresów. Natomiast dziś policjanci sprawdzają niewiele mniej, bo 534. Są to zarówno kwarantanny sanepidowskie, jak i te graniczne.
Okazuje się, że nie wszyscy bytomianie stosują się do obowiązujących obostrzeń. – Doszło już do kilkudziesięciu wykroczeń, w sprawie których policjanci prowadzą postępowania – wyliczał zastępca komendanta podczas sesji Rady Miasta, która miała miejscew poniedziałek, 27 kwietnia. Chodzi tu głównie o 51 naruszeń związanych z przemieszkaniem się oraz 24 przypadki niezastosowania się do zasad kwarantanny. Zdarzało się bowiem już tak, że policjanci kontrolujący bytomian poddanych izolacji nie zastali ich w domu, ponieważ wybrali się do sklepu, banku czy na spacer. Byli i tacy, którzy pomimo zakazu zorganizowali w domu imprezę.
- Do 23 kwietnia Sanepid na nasz wniosek nałożył na mieszkańców Bytomia 27 decyzji opiewających łącznie na 150 tysięcy złotych – wyliczał Dariusz Dziurka. – Obecnie głównie obserwujemy naruszenia związane z obowiązkiem zakrywania ust i nosa. Ludzie podchodzą do tego zbyt lekceważąco – dodał.
Jak wyglądają policyjne statystyki?
Co prawda obniżyła się liczba przestępstw, ale ostatnio notuje się coraz więcej rozbojów i napadów z użyciem noża jak np. na taksówkarzy czy domy jednorodzinne. Niedawno w Bytomiu doszło także do zabójstwa podczas imprezy suto zakrapianej alkoholem, o którym informowaliśmy na łamach naszego portalu TU.
Jak wskazuje Dariusz Dziurka, w ostatnich kilku tygodniach mundurowi odnotowali dużą liczbę interwencji domowych, ale w porównaniu z rokiem ubiegłym spadła z kolei liczba zdarzeń samochodowych i wypadków. Nie było też wypadków śmiertelnych.
fot. KMP w Bytomiu