Tajemnicze zajście na stacji benzynowej w Bytomiu

Próba samobójcza, podcięcie żył i brawurowa akcja policji, dzięki której udało się uratować życie osobie próbującej targnąć się na swoje życie… – brzmi sensacyjnie? Zdecydowanie. Co to ma wspólnego z Bytomiem? Jak się okazuje niewiele.

Byt policja logo1

W czwartek, 23 kwietnia, w na jednej z grup poświęconej naszemu miastu w mediach społecznościowych pojawiła się informacja o niecodziennym zdarzeniu, do którego miało dojść o godz. 22.30 w środę, 22 kwietnia.

Zgodnie z relacją internauty na stacji benzynowej Shell przy ul. Witczaka pewien mężczyzna próbował oblać się benzyną i podpalić. Kiedy to się nie powiodło, podciął sobie żyły. Dzięki szybkiej interwencji policji mężczyznę udało się uratować. Osoba pisząca tę informację podała też, że poszkodowany nie zgodził się na transport do szpitala, dlatego też trafił do izby wytrzeźwień.

Ale czy sytuacja ta faktycznie miała miejsce? Policja dementuje. Do niczego takiego nie doszło, a post został już usunięty z jednej z facebookowych grup.

Co zdarzyło się na stacji benzynowej?

Jak wyjaśnia asp. sztab. Rafał Wojszczyk, oficer prasowy komendy miejskiej policji w Bytomiu, faktycznie tego dnia mundurowi otrzymali zgłoszenie i udali się na miejsce zdarzenia. Powodem ich interwencji miał być jednak mężczyzna, który chodził środkiem jezdni w okolicach ul. Siemianowickiej i Witczaka. - Skierowany na miejsce zdarzenia patrol jednak nie znalazł mężczyzny. Natomiast przejeżdżając w pobliżu stacji benzynowej mundurowi zauważyli, że znajduje się tam osoba, która może odpowiadać otrzymanemu rysopisowi. Mundurowi wjechali na stację i przeprowadzili rozmowę z mężczyzną. Kontakt z nim był jednak utrudniony – precyzuje oficer prasowy. Policjanci chcieli zatem skontrolować czy mężczyzna nie zrobi sobie krzywdy lub nie spowoduje wypadku.

Wstępne podejrzenia były takie, że mężczyzna mógł być chory. Miał też widoczne obrażenia na dłoniach. Z tego też powodu mundurowi wezwali pogotowie. Ratownicy medyczni opatrzyli jego rany. Nie wymagał dalszej opieki, dlatego też pogotowie odjechało. Co więcej, interwencja nie skończyła się na izbie wytrzeźwień, jak zostało to opisane. - Okazało się, że jest to osoba bezdomna. Policjanci próbowali ustalić miejsce jego aktualnego przebywania i podjęli próbę odwiezienia go do konkubiny. Nie był też pijany, ponieważ badanie trzeźwości wykazało wynik 0,0 – dodaje asp. sztab. Rafał Wojszczyk.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon