Pasieka mieści się na terenie należącym do Zespołu Szkół Technicznych przy ul. Modrzewskiego 5 – w miejscu nieczynnej już stacji meteorologicznej, a dokładnie pomiędzy szkołą a halą sportową. Wbrew pozorom to spokojne miejsce i przede wszystkim zielone. W całych Szombierkach nie brakuje krzewów, drzew i kwiatów. Mamy tu wiele terenów zielonych jak chociażby Fazaniec, wiele ogródków działkowych czy zielone skwery pomiędzy blokami.
Nowi mieszkańcy Szombierek to pszczoły miodne
W szombierskich ulach zamieszkają łagodne pszczoły miodne rasy Krainka. Są bardziej odporne na choroby i pasożyty od innych reprezentantów swojego gatunku. Należą do nieagresywnych i mogą być hodowane w środowisku miejskim o dużym zagęszczeniu. Należy też podkreślić, że pszczoły w przeciwieństwie do os nie są skore do żądlenia, ponieważ to kończy się ich śmiercią.
Inicjatorką przedsięwzięcia jest Urszula Mazurowska, która o pszczołach wie niemal wszystko. - Przygodę z pszczołami zaczęłam chyba z 4-5 lat temu. Zaczęłam od udziału w zajęciach organizowanych w ogrodzie botanicznym w Mikołowie. Tam, w pasiece edukacyjnej poznałam innych zapaleńców i zostałam wolontariuszką – zdradza Urszula Mazurowska, pomysłodawczyni założenia pasieki w Bytomiu. Od razu postanowiła, że rozpocznie szkolenie, lecz nie poprzestała na tym. – Dwa lata temu zadzwoniłam po raz pierwszy do Zieleni Miejskiej w sprawie pasieki w mieście. Ówczesna pani dyrektor była przerażona i odmówiła. Wtedy Dorota Kwapisz ze Starej Piekarni zaproponowała swój ogród na wsi pod Tarnowskimi Górami i tam stanęła pierwsza pasieka, która z resztą nadal będzie funkcjonować – wspomina Urszula Mazurowska.
Nie poddała się jednak i nadal zabiegała o utworzenie pasieki w Bytomiu. W ubiegłym roku postanowiła po raz kolejny skontaktować się z przedstawicielami Zieleni Miejskiej. Tym razem udało się. Robert Białas, który sprawował funkcję dyrektora jednostki, zaaprobował pomysł miłośniczki pszczół. - Mieliśmy kilka spotkań, aż w końcu trafiliśmy do technikum w Szombierkach – przyznaje inicjatorka akcji. Jak wyjaśnia, podejrzewała, że pasiekę uda się postawić w ciągu trzech miesięcy. Miało do tego dojść w maju 2019 roku, jednakże plan nie powiódł się. - Dopiero podczas Święta Jabłka dowiedziałam się, że teren wokół wyznaczonego pasieczyska został już obsadzony – wyjaśnia.
https://www.youtube.com/watch?v=8fG3_tzD8rM
Ule stanęły przy ZST w Bytomiu
Na realizację śmiałej wizji trzeba było poczekać jeszcze niemal rok. W kwietniu 2020 w końcu się udało. Akcję przeprowadzki dwóch pszczelich rodzin z Tarnowskich Gór do Bytomia zorganizowano w ubiegłym tygodniu. Docelowo ma ich tu być aż cztery. - Przez to, że obecnie nie ma uczniów w szkole, przenosinom towarzyszyło mniej stresu. Teraz jest czas na zagospodarowanie przestrzeni, Zieleń dalej pracuje nad pszczelą stołówką, potem będzie można pomyśleć o zajęciach oswajających młodzież z owadami – relacjonuje Mazurowska.
Skąd pomysł na założenie pasieki w Bytomiu? – Koncepcja ulokowania uli w naszym mieście zrodziła się po konferencji, w której brałam kiedyś udział. W bloku o lokalnych producentach żywności występował człowiek, który założył pasiekę na dachu w Warszawie. Strasznie mi się to spodobało – zdradza założycielka bytomskiej pasieki.
Ule przy obwodnicy?
Inicjatorem ulokowania uli przy Zespole Szkół Technicznych w Szombierkach był Robert Białas. – Pierwotnie planowaliśmy ulokować ule w okolicy obwodnicy, ale tam zdarzają się kradzieże – mówi Robert Białas. W tych okolicznościach los uli mógłby być zagrożony. Finalnie padło na teren przy ZST. Jak podkreśla, na decyzję tę miały wpływ trzy czynniki. - To duża, ogrodzona przestrzeń, idealna na łąki kwietne, a w okolicy znajdują się też drzewa owocowe. Same ule ustawione są na terenie nieczynnego stanowiska meteorologicznego. Teren jest na tyle duży, że pszczoły będą tu miały spokój. To także w miarę odosobnione miejsce – wyjaśnia Robert Białas.
Dodaje też, że z uwagi na ogrodzenie i bliskość szkoły ule będą tu bezpieczne i to pozwoli je uchronić przed zakusami złodziei. Okazuje się, że przedstawicielom szkoły bardzo spodobał się ten pomysł. – Dyrekcja ZST po konsultacji z nauczycielami i rodzicami wyraziła zgodę na umieszczenie tu uli – wskazuje Białas i dodaje, że pojawił się już kolejny ciekawy projekt. Chodzi o zamontowanie kamerki na jednym z uli, dzięki czemu uczniowie mogliby prowadzić obserwacje życia pszczół. Przypomnijmy, że online można już podglądać bociany, więc czemu nie przyglądać się bytomskim pszczołom?
Do tej pory pasieki stanowiły nieodłączny element wiejskiego krajobrazu, jednakże niedawno pojawił się trend do zakładania ich także w miastach. Tym sposobem pierwsze ule pojawiły się 2017 roku na dachu Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, rok później na dachu biurowca tzw. tiramisu, a w ubiegłym roku m.in. na dachu siedziby firmy Śląski Rynek Hurtowy „Obroki” czy salonu Ferrari przy ul. Bocheńskiego.