Mariusz Radziszewski dostał się do programu "Tylko Jeden", który jest realizowany przez telewizję Polsat oraz federację KSW. Widzowie mogą zobaczyć, jak wygląda życie zawodnika MMA i przygotowanie do walk. Z kolei uczestnicy walczą o 200 tysięcy złotych oraz kontrakt w największej federacji MMA w Polsce.
Bytomianin szybko stracił szanse na główną nagrodę. W drugim odcinku 36-latek odpadł z programu. Jak do tego doszło?
Uczestnicy programu mieli do wykonania zadanie na czas. Najszybszy był Adrian Bartosiński. W nagrodę otrzymał kartę, która pozwalała mu wybrać przeciwnika, z którym stoczy walkę. Mógł jednak ją przekazać innemu zawodnikowi i tak zrobił. Kartę przekazał Tomaszowi Romanowskiemu.
Fighter ze Stargardu Szczecińskiego wybrał właśnie Radziszewskiego. Obaj wiedzieli, że przegrana oznacza odpadnięcie z programu. Ich pojedynek trwał dwie rundy, a zwycięzcę musieli wskazać sędziowie. Bez cienia wątpliwości uznali, że lepszy był Romanowski.
Co ciekawe było to ich drugie starcie. Pierwszy raz walczyli w ringu w 2009 roku w debiucie "Tommy'ego". Wtedy to Radziszewski wygrał przez poddanie w drugiej rundzie. Bytomski fighter liczy, że będzie mu dane trzeci raz walczyć z tym zawodnikiem.
"Niestety, szybciej niż zakładałem, zakończył się mój udział w programie "Tylko Jeden". Nie zmienia to faktu, że była to jedna z lepszych przygód w moim życiu. (...) Co do samej walki. Założyć rękawice i wejść do klatki KSW... to już było dla mnie wielkie wyróżnienie. Świetna zabawa w samej klatce to również zasługa Tomasza Romanowskiego. Dzięki Brachu. Teraz to ja mam nadzieję, że dasz mi szanse i przy pomocy KSW nasza trylogia się dopełni" - pisze Radziszewski na Facebooku.
fot. Facebook/Mariusz Radziszewski