W środę, 19 lutego, wczesnym popołudniem w okolicy Parku im. Mickiewicza zaparkowały wozy straży pożarnej, policji i policyjna karetka. Co się stało? - Policjanci z oddziałów prewencji wraz ze strażą pożarną prowadzą działania poszukiwawcze do śledztwa. Konkretnie, szukano tam elementów, które zostały zagubione lub porzucone. Śledztwo w tej sprawie trwa od stycznia i jest prowadzone pod nadzorem prokuratury – wyjaśnia asp. sztab. Rafał Wojszczyk, oficer prasowy bytomskiej komendy policji. Policjanci mieli do przeszukania obszar 133 hektarów, dlatego też zaangażowano nie tylko policję, ale i straż pożarną.
Czego dotyczy śledztwo? – To jest sprawa ze stycznia. W tamtym rejonie odnaleziono zwłoki młodego mężczyzny – dodaje asp. sztab. Rafał Wojszczyk.
- W tym roku znaleziono zwłoki młodego mężczyzny - potwierdza prokurator rejonowy Marek Furdzik. – Dziś prowadzono poszukiwania kolejnych dowodów, które miałyby związek z tym śledztwem. Prowadzone jest ono w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci, nie zabójstwa. Przeprowadzono już sekcję zwłok, ale jeszcze nie poznaliśmy jej wyników. Konieczne jest przeprowadzenie dodatkowych badań specjalistycznych celem ustalenia przyczyny zgonu – dodaje prokurator Furdzik.
Personalia zmarłego są znane. Okazuje się, że to 26-letni bytomianin, Mateusz. Zaginął w piątek 24 stycznia. Okoliczności śmierci 26-letniego Mateusza stara się także ustalić jego rodzina.
fot. RB