Z dziećmi do restauracji - tak czy nie?

W Bytomiu sukcesywnie pojawia się coraz więcej miejsc przyjaznym dzieciom. W kawiarniach i restauracjach oraz innych lokalach usługowych tworzone są kąciki dla maluchów. Niestety, tak jak szybko powstają, tak szybko są niszczone…

Byt zelter po wizycie dzieci

Podobnie było w jednym z bardziej popularnych miejsc na kulinarnej mapie miasta. - Plan był banalnie prosty. Wraz z powiększeniem Zeltra, naturalną sprawą było stworzenie strefy dla bajtli z prawdziwego zdarzenia. Tak aby „czuły się jak i siebie” – napisali właściciele restauracji. I rzeczywiście, wspomniany kącik dla dzieci powstał. - Wygospodarowaliśmy sporą część nowej sali (sami wiecie), stworzyliśmy miejsce takie jak powinno być. Eko, przyjazne dla bajtli, dostępne dla rodziców, z ciekawymi książkami, zabawkami, klockami, miejscem do rysowania itd. Niestety, nasza radość trwała chwilę... – podkreślają właściciela. Przyznali też, że długo zastanawiali się nad podaniem tej informacji do wiadomości publicznej.

Co się stało? Dzieci klientów Zeltra pobrudziły ściany, zabawki – wszystko, co znajdowało się w zasięgu ich wzroku i wzrostu. - Resztki jedzenia, zakrętki po musach (nie, nie sprzedajemy takowych), zużyte chusteczki , porozrywane książki i co... Rodzice siedzą obok, mają czas dla siebie, nie reagując, a nawet się cieszą, jakie to żwawe dziecko ma, co się na domek wspina. Po posiłku, rodzice wychodzą. Syf zostaje. I tak kilka, kilkanaście razy w ciągu dnia – wyliczają właściciele. Rozważają też likwidację strefy dla bajtli.

Stanowisko właścicieli Zeltra spotkało się ze zrozumieniem wielu gości lokalu. Rodzice, którzy przychodzą tam ze swoimi dziećmi, komentowali w mediach społecznościowych, że to kwestia braku odpowiedniego wychowania pociech. Komentujący zwracają uwagę na to, że wiele dzieci puszczanych jest „samopas”, a rodzice pogrążając się w rozmowie, nie kontrolują tego, co robią ich maluchy. Jeden z internautów zasugerował nawet, że kosztami związanymi z wyczyszczeniem zabrudzonych przestrzeni i zabawek powinno się obciążyć rodziców dzieci, które to zrobiły.

Z podobnymi problemami borykają się niemal wszyscy restauratorzy i właściciele lokali, w których tworzone są kąciki dla dzieci. A jak jest w kawiarnio-cukierni Niebieskie Migdały, a więc w miejscu stworzonym typowo dla najmłodszych bytomian? Lokal mieści się tuż przy Rynku i jest chętnie odwiedzany przez maluchy. Znajduje się tam sala zabaw, ale regularnie prowadzone są również rozmaite warsztaty twórcze - także dla rodziców. - Tworząc Niebieskie Migdały myślałam o miejscu przyjaznym rodzinom z dziećmi. I to jest chyba najistotniejsze, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie, co to znaczy "miejsce przyjazne dzieciom". Dla nas krzyki i hałasy są jak najbardziej ok. Dzieci wchodzące za bar, plątające się pod nogami kelnerek, rozlewające sok, rozmazujące banana na stoliku także. Boli niszczenie rzeczy i brak reacji ze strony rodziców - przyznaje Anna Nikołajew, właścicielka Niebieskich Migdałów.

Lokale dla dzieci 6+?

Coraz więcej restauracji decyduje się na dość kontrowersyjny krok wprowadzając zakaz wstępu dla małych dzieci. Jedni powiedzą, że to przejaw dyskryminacji i będą omijać takie miejsca szerokim łukiem. Inni odetchną z ulgą, że nie będą musieli spożywać posiłków w swoim ulubionym lokalu w towarzystwie dzieci. Jak w każdej dyskusyjnej sprawie, także i tu zdania są podzielone. Restaurator ma jednak prawo do wyznaczania pewnych reguł panujących w jego lokalu.

Za przykład może posłużyć restauracja Casa Mia w Zakopanem. Jej właściciele dwa lata temu zdecydowali się na wprowadzenie zakazu wejścia z dziećmi poniżej 6 lat. Informuje o tym specjalna naklejka umieszczona na drzwiach wejściowych. Z kolei w sierpniu, w mediach głośno było o restauracji Parma i Rukola z Poznania. Właściciele opublikowali zdjęcia lokalu po wizycie pewnej rodziny z dziećmi. Można na nich było zobaczyć jak białe obicie krzeseł zostało ubrudzone jedzeniem. Natomiast na podłodze znajdowały się resztki jedzenia. Restauracja wyglądała jak po przejściu huraganu. Swego czasu powstał nawet portal podający informacje o restauracjach, w których obowiązuje zakaz wstępu dla dzieci poniżej 6 roku życia.

Sytuacja z Poznania spolaryzowała społeczeństwo i wywołała debatę w mediach dotyczącą tego, czy do restauracji powinno się chodzić z małymi dziećmi czy też nie. A jak Państwo sądzą?

fot. FB Zelter

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon