Obiekty BPK są w fatalnym stanie. Inwestycje są pilnie potrzebne!

Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne wychodzi na prostą. Miażdżący raport Najwyższej Izby Kontroli skrupulatnie wypunktował problemy BPK. Spółka przeszła metamorfozę, nowy zarząd zakasał rękawy i ostro wziął się do pracy, a w tym roku szykuje spore inwestycje. Co się zmieniło? Sprawdziwliśmy!

Byt o5

W czwartek, 30 stycznia, radni i dziennikarze mieli okazję uczestniczyć w wizji lokalnej prowadzącej szlakiem obiektów należących do spółki. BPK dysponuje 3 oczyszczalniami ścieków, 71 przepompowniami i 11 pompowniami wody. Sieć wodociągowa ma 443,6 km, a kanalizacyjna – 431 km. Odwiedziliśmy jednak tylko centralną oczyszczalnię ścieków, przepompownię ścieków przy ul. Przelotowej oraz przepompownię ścieków „Śródmieście”. W roli przewodnika tej niecodziennej wycieczki wystąpił zarząd BPK. Arkadiusz Kocot, prezes zarządu, szczegółowo omówił sytuację, w jakiej znajduje się spółka i przybliżył niezbędne inwestycje, które mają zostać zrealizowane w ciągu tego roku. Zaniedbania, które tak skrupulatnie wyliczono w raporcie NIK, widoczne są gołym okiem, a o ich skali świadczy także unoszący się w powietrzu odór. - Organizujemy to spotkanie, aby radni mogli zobaczyć w jakim stanie są obiekty należące do BPK – powiedział Arkadiusz Kocot inaugurując spotkanie. – Rozumiem, że nie było milionów na inwestycje, ale farby, żeby odnowić elewację nie potrzeba olbrzymich nakładów – dodał.

Sytuacja finansowa opanowana. „Nie” dla pożyczek w parabanku

Podkreślono, że nowy zarząd BPK niejako rozpoczął urzędowanie w grudniu 2018 roku od wykonania szczegółowej dokumentacji fotograficznej, obrazującej stan obiektu. Był to punkt wyjścia do wprowadzanych sukcesywnie inwestycji. Rok 2019 był rokiem zmian. – Myślę, że mogę już śmiało powiedzieć, że w 2019 roku ustabilizowaliśmy sytuację finansową spółki i jesteśmy gotowi na inwestycje – podkreślił Arkadiusz Kocot. Dodał też, że udało się zidentyfikować najważniejsze problemy, zmieniono organizację pracy. – Jesteśmy gotowi do wdrożenia planu inwestycyjnego, z którego można nas rozliczać – mówił prezes zarządu.

Skąd się wzięły pieniądze na inwestycje?

- W ubiegłym roku nakłady finansowe mieliśmy na poziomie kilkunastu mln zł, a tym roku będzie to ponad 32 mln zł – podkreślił prezes Kocot. 23 mln zł BPK przeznaczy na inwestycje, 5,2 mln zł na remonty, a eksploatacja wyniesie 3,3 mln zł. – Ten plan jest bardzo ambitny, wymagający zaangażowania nie tylko zarządu, ale i całej załogi. Myślę, że jest on realny do wykonania – zaznaczył prezes.

Skąd jednak wzięły się pieniądze na tak szeroko zakrojone inwestycje? - Opanowaliśmy sytuację finansową, wynegocjowaliśmy z bankiem kredyt, który służył do zapłaty pożyczki w parabanku, otrzymaliśmy finansowanie i mamy na koncie pieniądze na realizację inwestycji – wyliczał prezes. – Bierzemy odpowiedzialność za słowa, które dzisiaj padły. Za rok radni będą mogli nas z tego rozliczyć – dodał. - Można powiedzieć zatem, że to zagrożenie wynikające z posiadania pożyczki w parabanku zostało zneutralizowane? – dopytywał radny Maciej Bartków. – My już nie mamy żadnej pożyczki w parabanku. Mamy kredyt w PKO BP S.A. – doprecyzował prezes BPK.

Podkreślił też, że BPK jest monopolistą i nie musi wydawać pieniędzy na reklamę. - Reklama spółki jest zbędnym wydatkiem – mówił. Głos zabrał także Andrzej Maciak. - Problemem w tej spółce było to, że pieniądze wydawane były na rzeczy zbędne. Nie było ich wcale dużo mniej niż obecnie, ale wydatkowano je na rzeczy niepotrzebne, które nie leżały ani w interesie spółki, ani miasta. Myślę, że ten zarząd przeprowadził jedną niezbędną rzecz, czyli ukierunkował to w taki sposób, żeby pieniądze nie były wydawane na kupno działek czy źródełek, ale na to, co jest pilne i gardłowe, czyli remonty i inwestycje, a wiec to, co służy wszystkim mieszkańcom Bytomia – wyliczał.

Zobaczcie zdjęcia z oczyszczalni "Centralnej"

{gallery}galerie-news/2020/01/scieki{/gallery}

Czytaj dalej!


Nie wszystko było tak, jak należy

Podczas czwartkowego spotkania wyjaśniono, że do zeszłego roku spółka de facto nie posiadała, bądź też nie korzystała z wagi do ważenia osadów. Jeszcze do niedawna nie ważono zatem osadów. Braki te udało się już nadrobić. – Waga funkcjonuje, towar jest płacony i wreszcie płacimy za tyle, ile wywozimy – podkreślali przedstawiciele zarządu BPK.

Co ciekawe, oczyszczalnia ma też własne laboratorium. Niestety, nie posiada ono akredytacji. Oznacza to, że do tej pory badania zlecano firmie zewnętrznej, a te prowadzone przez pracowników spółki nie miały większego znaczenia. Proces akredytacyjny rozpoczęto w ubiegłym roku, a finał będzie miał miejsce w marcu tego roku. - W związku z tym, że znajdujemy się w mechaniczno-biologicznej oczyszczalni ścieków, część biologiczna jest z zastosowaniem osadów, dlatego też osad czynny badany jest w laboratorium – podkreśliła kierownik laboratorium. - Za oczyszczanie ścieków odpowiedzialne są bakterie, a na podstawie tych organizmów można stwierdzić jak oczyszczalnia działa – dodała.

Sieć od dawna nie była czyszczona. Teraz się to zmienia. – Miesięcznie czyścimy około 2 kilometrów sieci firmami zewnętrznymi. Powodem jest brak dużego wozu, który mógłby się tym zająć – zapowiadali członkowie zarządu.

Oczyszczalnia „Centralna”

Przypomnijmy, że oczyszczalnia ścieków „Centralna” zajmuje obszar 11 ha i położona jest w zlewni rzeki Szarlejki. Przyjmuje ścieki zarówno z Bytomia, jak i z Radzionkowa. Ostatnia modernizacja miała tu miejsce w 2004 roku. Z kolei w 2012 roku za 3,4 mln zł rozbudowano węzeł produkcji biogazu i energii elektrycznej. Miało to na celu zwiększenie ilości produkowanej energii elektrycznej i cieplnej z biogazu. Niestety, inwestycja nie przyniosła spodziewanych efektów, a instalacja jest niewydajna. Przyczyn tego stanu rzeczy można upatrywać w rozszczelnionym zbiorniku biogazu, braku prawidłowej konserwacji i czyszczeniu ZKF-u. Podczas wizji lokalnej padło stwierdzenie, że zbiornik ten nie był czyszczony od sześciu lat. Kolejną inwestycję zrealizowano w 2015 roku, kiedy to zmieniono system napowietrzania reaktorów biologicznych za 4,5 mln zł, lecz nie wymieniono mieszadeł na większe, co przeszkodziło w uzyskaniu pożądanego efektu. Od tego czasu realizowano jedynie prace konserwacyjne.

- Prowadzona porządnie przez lata spółka wodociągowo-kanalizacyjna w Tychach potrafi ze swojego biogazu produkować taką ilość prądu, która wystarcza na 100-procentowe pokrycie potrzeb spółki i aquaparku, którego wodociągi tyskie są operatorem. Proszę sobie wyobrazić ile my gazu puszczaliśmy w powietrze! – mówił Andrzej Maciak.

Rok 2020 będzie przełomowym dla tutejszej oczyszczalni. BPK zaplanowało szereg inwestycji opiewających na prawie 3 mln zł, w tym m.in.: zakup pomp, biofiltrów z instalacją wentylacyjno-odciągową, falowników, taśmowego przenośnika osadu, zbiornika biogazu czy urządzeń laboratoryjnych. Planowana jest też modernizacja i rozbudowa tejże oczyszczalni oraz uporządkowanie gospodarki osadowej. Osobną kategorią są remonty, które oszacowano na 830 tys. zł. Przede wszystkim najbardziej pilne jest oczyszczenie ZKF, remont stacji dozowania preparatu pix, piaskownika czy remont dmuchaw i agregatów. - W tym roku będziemy projektować drugi ZKF. Chcielibyśmy wykorzystać istniejącą skorupę, żeby zrobić zbiornik zamknięty – mówili członkowie zarządu.

Na samą oczyszczalnię „Centralną” trzeba wydać w tym roku prawie 4 mln zł netto. – Nie mamy już czasu, trzeba działać, inwestować i modernizować – mówi prezes zarządu.

Zobaczcie zdjęcia z przepompowni ścieków „Śródmieście”

{gallery}galerie-news/2020/01/srodmiescie{/gallery}

Czytaj dalej!


Oczyszczalnia ścieków „Miechowice”

Miechowicka oczyszczalnia nastręcza wielu kłopotów. Ona także przez lata nie była modernizowana. Ograniczano się jedynie do drobnych napraw. Niestety, szkody górnicze zrobiły swoje. W wyniku eksploatacji górniczej nastąpiło przechylenie i rozszczelnienie jednego zbiornika BIOMIX oraz rozszczelnienie dwóch pozostałych zbiorników. Uszkodzeniu uległ także budynek administracyjno-socjalny i piaskownik. Niedawno dzięki funduszom Węglokosku Kraj Sp. z o. o. udało się uszczelnić jeden ze zbiorników BIOMIX i wyremontować wspomniany budynek. Naprawy będą kontynuowane w tym roku. Oszacowano, że w Miechowicach na inwestycje BPK wyda 535 tys. zł, a na remonty – 680 tys. zł.

Oczyszczalnia „Bobrek”

Największe zmiany czekają oczyszczalnię „Bobrek”. Jest to najstarszy działający bytomski obiekt tego typu, który działa od 1936 roku. - Będziemy powoli odchodzić od oczyszczalni Bobrek. Będzie tam pompownia. Do 6 lat zostanie zlikwidowana, a ruch zostanie przekierowany do Śródmieścia – mówił prezes BPK. Zmiana ta związana jest z powstaniem nowych osiedli na Fazańcu, Srebrnych Stawach i tym powstającym przy ul. Orzegowskiej, w rejonie rozbieranego budynku dawnego gimnazjum. Jako, że BPK planuje stopniowe wygaszanie oczyszczalni, nie przewiduje się tu żadnych większych inwestycji. Jednakże w kosztorysie na ten rok zaplanowano wydatki rzędu 115 tys. zł związane z zakupem pomp, wentylacją i detekcją gazów oraz osłoną budynku sitopiaskownika, a 50 tys. zł BPK przeznaczy na niezbędne remonty.

Przepompownie ścieków

BPK eksploatuje aż 71 przepompowni ścieków, które rozlokowane zostały we wszystkich dzielnicach Bytomia. Największą z nich jest przepompownia ścieków „Śródmieście”, która znajduje się na Zamłyniu, a trafiają tam ścieki z Szombierek. Została ulokowana w miejscu dawnej oczyszczalni ścieków na Zamłyniu. To kolejne miejsce na mapie Bytomia, które zwiedzili radni i dziennikarze podczas czwartkowego objazdu. Przepompownia ta w 2019 roku przeszła pewną modernizację. Rozpoczęto bowiem prace związane z hermetyzacją zbiorników ścieków warte 1,64 mln zł. Pierwszy etap zakończono w grudniu ubiegłego roku. Kolejny nastąpi niebawem. Udało się ją także zautomatyzować. W tym roku inwestycje będą kontynuowane, a obiekt czeka przegląd kraty, wymiana prasopłuczki, montaż deflektorów w zbiornikach, wentylacja i detekcja gazów, zakup pomp oraz modernizacja automatyki przemysłowej. Razem nakłady poniesione w 2020 rok wyniosą 1,25 mln zł.

Warto dodać, że remont przeszła także przepompownia ścieków przy ul. Przelotowej, a w tym roku obiekt czekają kolejne zmiany. – Otrzymaliśmy nakaz PINBu, który zlecił nam ratowanie obiektu przy ul. Przelotowej. Doprowadziliśmy zatem tę przepompownię do stanu, który już nie zagraża życiu i zdrowiu pracowników – zaznaczył Andrzej Maciak. Remont przeprowadzono w grudniu 2019 roku. Wymieniono skorodowane płatwie, reglówki oraz zastrzały w wiązarach dachowych. Wymieniono też obudowę ścian i dachu, a także zamontowano nowe drzwi i zabezpieczono otwór komór. W tym roku szykują się tam kolejne prace.

Zaznaczono także, że konieczna będzie budowa piaskownika, którego na Zamłyniu po prostu nie ma. Podobno cały piasek, który zbiera się z terenu Bytomia jest wypychany, płynie 8 km i trafia do oczyszczalni „Centralnej”, a po drodze niszczy rury. W tym roku się to zmieni. W planach jest też przeprowadzenie drugiego etapu hermetyzacji. Pewną ciekawostką jest także budynek administracyjny, który nie jest wykorzystywany ze względu na zły stan techniczny. Wyłączono go z użytkowania, a kryje w sobie wiele tajemnic. Gdyby został poddany rewitalizacji, można byłoby urządzić tu izbę pamięci czy namiastkę muzeum.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon