Kultową „Zemstę nietoperza” reżyseruje Henryk Konwiński, który odpowiada także za choreografię, natomiast kierownictwo muzyczne objął Franck Chastrusse Colombier. Scenografię przygotował Jan Bernaś, a kostiumy - Jan Bernaś i Małgorzata Słoniowska.
Warto przypomnieć, że światowa premiera trzyaktowej operetki miała miejsce 5 kwietnia 1874 w Theater an der Wien w Wiedniu. Z kolei w Operze Śląskiej zaprezentowano ją po raz pierwszy 23 stycznia 1993 roku. Po 27 latach i jednym dniu operetka w wielkim stylu i w doskonałej obsadzie wraca do repertuaru bytomskiego teatru i to w samym środku karnawału!
Pomimo upływu 146 lat, „Zemsta nietoperza” niezmiennie bawi intrygami, trzyma w napięciu dzięki zwrotom akcji i zachwyca doskonałą muzyką. Olbrzymia w tym zasługa nie tylko partytury skreślonej ręką mistrza Johanna Straussa syna, ale i przezabawnego libretta, które stworzyli Karl Haffner i Richard Genée według francuskiego wodewilu „Le Réveillon” Henriego Meilhaca i Ludovica Halévyego. Nie można pominąć milczeniem tłumaczenia, którego dokonał Julian Tuwim, jeden z najpopularniejszych poetów dwudziestolecia międzywojennego.
Królowa operetek
- Operetka wyreżyserowana prawie 30 lat temu ma nadany kształt, ale może sporo zyskać poprzez kreacje nowych solistów. Sam jestem ciekawy, jak dzięki nim uda się wydobyć kolejny odcień poszczególnych sytuacji. Oczywiście bohaterowie dzieła są tak skonstruowani, że mają pewne cechy, ale za każdym razem pojawiają się niuanse związane z osobowością solisty, który kładzie inny muzyczny oraz aktorski akcent - podkreśla reżyser Henryk Konwiński.
To niekwestionowana numer jeden w świecie operetek! - „Zemsta nietoperza” Johanna Straussa to - moim zdaniem - królowa operetek , konkurować z nią może jedynie „Wesoła wdówka” – mówi Franck Chastrusse Colombier. – Mamy tu obfitość pierwszorzędnych, wesołych kompozycji połączona z doskonałą instrumentacją, czego wspaniałym przykładem jest uwertura – zwraca uwagę kierownik muzyczny.
Czytaj dalej!
Poczujemy klimat XIX-wiecznego Wiednia
Akcja operetki rozgrywa się w XIX-wiecznym Wiedniu. Znany i temperamentny wiedeński finansista Gabriel von Eisenstein uderzył poborcę podatkowego i dopuścił się obrazy sądu, za co ma niechybnie trafić do aresztu. Zanim to jednak nastąpi, za namową przyjaciela - Falkego, wybiera się na bal... Szybko okazuje się, że to jedynie intryga kompana, który postanowił się zemścić za złośliwy żart. Eisenstein kiedyś zmusił pijanego druha do przejścia ulicami Wiednia w stroju nietoperza. Teraz ten postanowił odpłacić mu pięknym za nadobne. Gabriel nie wie, że na balu pojawi się także jego żona Rozalinda i pokojówka Adela, a także sam dyrektor więzienia… a wszyscy – incognito i w maskach! Na jaw wyjdzie też kochliwa natura Eisensteina, a raut przemienia się w pełną zabawnych intryg maskaradę.
W postać Gabriela Eisensteina wciela się Maciej Komandera. - Mój bohater to typowy bon vivant, wykorzystujący nadarzającą się sytuację, aby nieco poszaleć. W dzisiejszych czasach pewnie wzbudzałby lekkie politowanie i określono by go mianem nieco podstarzałego playboya. Trzeba jednak przyznać, że ma pewien wdzięk i klasę. Nie do końca orientuje się w intrydze, której pada ofiarą. Albo może… celowo nie chce się w niej zorientować? – przyznaje Maciej Komandera.
Rozalinda to silna kobieca postać
Z kolei w roli jego małżonki, Rozalindy, zobaczymy Annę Wiśniewską –Schoppę, znaną widzom Opery Śląskiej m.in. z postaci Mimi z „Cyganerii” czy Cio-cio-san z „Madame Butterfly” czy Safii z „Barona cygańskiego”. - Rozalinda jest kobietą pewną siebie, która zawsze zdobywa to, czego pragnie. Przyzwyczajona do adoracji mężczyzn i tego, iż wszyscy spełniają jej zachcianki. Jednocześnie nie jest zbyt uczuciowa i emocjonalna, nie przywiązuje się do ludzi. Wygodne życie to dla niej priorytet. Jeśli mąż, który ma pozycję i pieniądze będzie jej to zapewniał, to zrobi wszystko, aby tego nie stracić – przyznaje solistka.
W „Zemście nietoperza” występuje także Stanislav Kuflyuk, który ostatnio podbił serca melomanów kreując postać Belcore w „Napoju miłosnym”, mającym swą premierę 14 grudnia. - Gram Falkego, najlepszego przyjaciela Eisensteina, czyli winowajcę całego zamieszania – wyjaśnia Stanislav Kuflyuk. – Mój bohater ma zamiar zemścić się za to, że kolega zostawił go po imprezie w samym centrum Wiednia w kostiumie nietoperza. Zapraszam go na imprezę do księcia Orłowskiego, gdzie będzie też jego małżonka. Zarówno ona, jak i on przyjdą incognito, co wywoła lawinę omyłek i zabawnych zwrotów akcji – dodaje.
Wznowienie sceniczne „Zemsty nietoperza” już dziś, 24 stycznia, o godz. 18.00! Kolejne spektakle zaplanowano na 26 stycznia i 7 lutego.