- Mogę potwierdzić, że doszło do policyjnego pościgu, w którym brali udział świętochłowiccy policjanci – wyjaśnia asp. sztab. Rafał Wojszczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu.
Sprawą zajmuje się świętochłowicka policja. - Ze wstępnych informacji wynika, że na ulicy Łagiewnickiej w Świętochłowicach policjanci z wydziału ruchu drogowego podjęli pościg za kierującym audi a4, który nie zatrzymał się do kontroli. Pościg ten przeniósł się poza granice Świętochłowic, na teren Bytomia - wyjaśnia sierż. Paulina Wierzbowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Świętochłowicach.
W okolicach Biedronki w Bytomiu-Szombierkach padły strzały z broni służbowej. Jak wyjaśnia asp. Wierzbowska mundurowi uczynili tak, ponieważ wystąpiło zagrożenie - uciekinier spychał z drogi policjantów.
Jak udało nam się dowiedzieć, samochód zostal porzucony przy ul. Pasteura w Bytomiu, a podróżujące nim osoby uciekają na piechotę. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza" policjanci oddali kilkadziesiąt strzałów w kierunku samochodu. Kierowca zdołał zbiec. Jego poszukiwania trwają.
Wczorajszego wieczora policjantom udało się zatrzymać mężczyznę, który podejrzewany jest o związek ze sprawą. Znajdował się w swoim mieszkaniu. „Dziennik Zachodni” podał, że w chwili zatrzymania był nietrzeźwy i trafił do policyjnego aresztu. Prawdopodobnie jest on właścicielem auta, które ścigali policjanci. Nie wiadomo jednak czy to on kierował pojazdem.
Wyjaśnianie okoliczności wczorajszego zdarzenia trwa.