- Siadaj na dupę! – słyszymy na nagraniu. Kontrolerzy przytrzymywali pasażera jadącego na gapę, siłowali się z nim… z kolei ten próbował się wyrywać, uderzyć jednego z kontrolerów głową, a z obu stron padały niecenzuralne słowa. Całe zajście zarejestrował jeden z pasażerów, a następnie udostępnił je w Internecie. Filmik dokumentujący zatrzymanie gapowicza szybko obiegł media społecznościowe. Jako pierwszy, po otrzymaniu od jednego z mieszkańców, materiał opublikował Bytomski Portal Informacyjny. Pojawiły się głosy, że pracownicy ZTM przekroczyli swoje uprawnienia. O komentarz poprosiliśmy rzecznika prasowego Zarządu Transportu Metropolitalnego.
- Oczywiście znamy sprawę. Uruchomiliśmy właściwe procedury i szczegółowo rozpoznajemy temat – wyjaśnia Michał Wawrzaszek, rzecznik ZTM. - Pasażer nie miał biletu, odmówił wniesienia opłaty na miejscu i odmówił okazania dokumentu tożsamości - tym samym naruszył naszą taryfę, naruszył prawo przewozowe i oszukał wszystkich współpasażerów jeżdżących z biletem – dodaje.
Okazuje się, że to nie pierwsza jazda na gapę w przypadku tego pasażera. Tylko w tym roku za jadę bez ważnego biletu otrzymał sześć mandatów, za które nie zapłacił. W poprzednich latach nie było lepiej. Na jego koncie uzbierało się już kilkanaście mandatów, a kwota zadłużenia przekroczyła już 3 300 zł.
Michał Wawrzaszek precyzuje także, że prawo przewozowe wskazuje, że pasażer obowiązany jest pozostać w miejscu przeprowadzania kontroli, a kontroler ma prawo ująć podróżnego i oddać go w ręce odpowiednich służb. - Tak też się stało. Na miejsce została wezwana policja, która po wstępnej ocenie sytuacji na miejscu nałożyła mandat karny na zatrzymanego za odmowę okazania dokumentu, za używanie słów wulgarnych i zakłócanie porządku publicznego – przyznaje rzecznik ZTM. Wyjaśnianie sprawy trwa. Czy kontrolerzy przekroczyli swoje uprawnienia?