Protestujących mało kto widział, ale wszyscy do dziś oglądają malunki, które po sobie pozostawili… Strajk miał miejsce 22 września. Logo Młodzieżowego Strajku Klimatycznego namalowano wówczas m.in. na Rynku, placu Grunwaldzkim oraz na placu Sobieskiego. Do dziś nie zniknęło.
Wśród protestujących byli m.in. poseł Krystyna Szumilas z Gliwic oraz Wacław Jan Kroczek (z Wiosny Biedronia) - kandydat na posła z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Na swoim Facebooku zaznaczył, że udział w strajku tym był częścią jego kampanii wyborczej, a przypadł dokładnie czwartego dnia prowadzonej kampanii. Uczestnicy strajku klimatycznego dzierżyli plansze z hasłami głoszącymi m.in.: „Ziemia to jedyna planeta, gdzie są pieski. Zadbajmy o nią”, „Ratuj nasz świat” czy „To lato pachnie jak ostatnie dni planety”.
Pod zdjęciami z przeprowadzonej „akcji”, które zostały opublikowane w mediach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy bytomian zniesmaczonych zachowaniem aktywistów. Mieszkańcy zwracają uwagę na to, że strajkujący trwale zabrudzili zabytkową kostkę brukową. - Podczas swojej akcji na Bytomskim Młodzieżowym Strajku Klimatycznym zniszczyliście kostkę brukową, która pamięta jeszcze Nadburmistrza Bruninga. To zaplanowany happening? Trochę czasu już minęło a jeszcze nikt tego nie posprzątał. Kiedy zamierzasz pojawić się z wodą i rozpuszczalnikiem? – czytamy w jednym z komentarzy.
O usunięcie szpecących napisów 3 grudnia zaapelował radny Maciej Bartków. W złożonej przez niego interpelacji czytamy: - Napisy pozostają widoczne do dzisiaj, a ich autorzy nie poczuwają się do konieczności ich usunięcia. Uprzejmie proszę o nakazanie podległym Panu służbom miejskim usunięcia tego, wątpliwej jakości, dzieła oraz do podjęcia działań zmierzających do ustalenia osób odpowiedzialnych za zanieczyszczenie w/w miejsc w celu wyegzekwowania od nich kosztów przywrócenia wskazanych miejsc do stanu pierwotnego. Czy i kiedy znikną? Tego nie wiadomo.